Index Brendan Mary Dumne i piekne 02 Tajemnica portretu Clark Mary Higgins Noc jest mojÄ porÄ Laurie King Mary Russel 07 The Game Baxter Mary Lynn NajwaĹźniejsza noc Higgins Clark Mary ĹmierÄ wĹrĂłd róş Baxter Mary Lynn Mezalians 19. Pojedynek Balogh Mary Mroczny AnioĹ Balogh Mary Jordan Penny Francuski pocaĹunek (Francuskie wakacje) GR470. Greene Jennifer PocaĹunek ksiÄcia |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] %7łałuję, że w ogóle zauważyłem tę walizkę, powinienem po prostu zapytać go o Torriego i wynieść się stamtąd do wszystkich diabłów. Kelly nie mogła sobie przypomnieć, aby ktoś był zadowolony ze spędzenia kilku godzin w wydziale spraw wewnętrznych. Potrafiła też rozpoznać ulgę, jaka przychodziła, gdy ktoś został oczyszczony z zarzutów. Elgin na takiego nie wyglądał. - Uwierzyli ci, prawda? - zapytała głosem wyrażającym przeświadczenie o jego niewinności. - Kto wie, mogą uwierzyć Hartowi, ale nie zdołają nic udowodnić. Dobór słów, czy może sposób, w jaki je wypowiedział, spowodowały dziwną reakcję w jej sercu. Nie było to uczucie podejrzliwości, bo podświadomie wierzyła, że Elgin jest dobrym policjantem i przyzwoitym człowiekiem. Było to raczej uczucie niepokoju, z jakim odnosiła się do dochodzeń prowadzonych przez wydział spraw wewnętrznych. Chciała odpędzić te myśli, ale zawisły wokół niej i zaczęły ją dręczyć. - Dlaczego mieliby wierzyć Hartowi, a nie tobie? - zapytała. - Przecież każdy zna jego reputację. - Usłyszała, jakby z oddali, głos Imogene zamawiającej drinki. Przygotowała je automatycznie, nawet na chwilę nie odrywając swej uwagi od Elgina. Przygarbił się jeszcze bardziej nad talerzem i potrząsnął głową. Przygnębienie malowało się w jego oczach. - Shaw robi dla mnie wszystko, co może, ale... - Wykonał nieokreślony ruch ręką. - Ale co? Spuścił wzrok, jakby niechętnie o tym mówił. - Ale co? - powtórzyła, stawiając na mokrym blacie kufel, do którego właśnie zaczęła wlewać piwo i wpatrując się w Elgina z przejęciem. - No cóż, Shaw nie cieszy się zbyt dobrą reputacją. - O czym ty mówisz? To nieprawda. - Słyszała go wyraznie, ale nie rozumiała sensu słów. Tommy Shaw jest najlepszym mężem, najlepszym ojcem, najlepszym gliniarzem, jakiego zna. Jest także jednym z jej najlepszych przyjaciół. Zdenerwowała się i rozzłościła poważnie: - Co ty mówisz?! Elgin natychmiast podniósł ręce w geście poddania się. - Ja nic nie mówię. Powtarzam tylko to, co słyszałem zaraz po przyjezdzie. - A co takiego słyszałeś? - %7łe on bierze... łapówki i... wyłudza. - To absurd! Tommy nie zrobił w życiu nic złego. Znasz go. Czy według ciebie on zachowuje się jak złodziej? - zapytała oburzona. - A ja przypominam złodzieja? - Nabrał następną łyżkę zupy i kontynuował: -Ale żeby odpowiedzieć na twoje pytanie - to nie, nie sądzę, aby Shaw był oszustem. Myślę po prostu, że w jego otoczeniu jest paru zawistnych gliniarzy, którzy chcieliby posłać dzieci do prywatnych szkół, podarować swoim żonom dom w spokojnym miejscu, mieć pieniądze na dwa samochody i letnie wycieczki do Disneylandu. A przecież to nic złego, że Shaw lepiej gospodaruje pieniędzmi niż reszta z nich. Dla Kelly było to logiczne wytłumaczenie. Tommy zawsze miał dużo pieniędzy. Nawet gdy byli dziećmi i możliwości finansowe ledwie pokrywały koszty poranków w kinie, Tommy'emu wystarczało zawsze, aby pójść pograć w kręgle. Wiedziała także, że Angie dostała parę lat temu mały spadek po swojej ciotce. Z pewnością nie była to bardzo duża suma pieniędzy, ale Kelly była pewna, że właśnie dzięki temu spłacili dom. Było to jedyne wytłumaczenie, jakie mogła zaakceptować. Cholera!" - zaklął w myślach Baker. Kelly za bardzo broniła Shawa. Nie potrafił choć trochę zmniejszyć zaufania, jakim darzyła Tommy'ego, a to jeszcze bardziej skomplikowało sprawę. Miał nadzieję, że uniknie kłamstwa, ale było jasne, że ona żywi wiele uczucia dla Shawa i nie przyjmie do wiadomości, iż mógłby zrobić coś złego. Nie ma innej możliwości, aby tego dokonać" - zdecydował. Większość popołudnia spędził zastanawiając się, czy może jej zaufać i doszedł do wniosku, że nie. Jeszcze nie teraz. Nie mógł znieść myśli, że musi ją okłamywać, ale nie miał wyjścia, stawka była zbyt wysoka. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||