Index McComas_Mary_Kay_ _PocaĹuj_mnie GR470. Greene Jennifer PocaĹunek ksiÄcia Fetzer Amy J. Wspomnienie pocaĹunku Wakacje na Hawajach Jayne Ann Krentz Adam Bahdaj Wakacje z duchami Graham Lynne Francuski kochanek HH Dalai Lama A Short Commentary on XXXVII Bodhisattva Practices Loius L'Amour Anna DePalo Pakt z diabśÂem Stan aktywnoÂści fiz w stylu życia studentów awf w gdańsku |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] ROZDZIAA DZIEWITY Oczywiście, że jej wybaczył. I jeśli sądzić po jego rozpromienionej twarzy, kiedy trzymając się za ręce, wracali ze spaceru, był równie szczęśliwy z wyniku rozmowy, jak Susie. Jenna z całej siły starała się powściągnąć zazdrość, ale nie było to łatwe. Czuła się osamotniona i wyobcowana, zwłaszcza kiedy po oświadczeniu Susie, że zamierzają się z Johnem pobrać, jak tylko załatwią formalności ślubne, w domu zapanowała ogólna radość. - Będziemy pierwsi, braciszku kochany! - oznajmiła wesoło Susie, ignorując jęk rozpaczy, jaki wydała z siebie Ellen. - Mamuśku, John musi wkrótce wrócić do Kanady i chcę jechać z nim jako jego żona. Pobierzemy się tutaj, w miejscowym kościele, będzie to cicha, skromna uroczystość, potem razem wyjedziemy, a wy przylecicie do nas na święta Bożego Narodzenia. Dobrze? Jenna rzadko widywała przyjaciółkę tak zdecydowaną i stanowczą. Uściskała ją mocno, obojgu życząc wiele pomyślności, lecz w środku przepełniał ją żal. Zdawała sobie sprawę, że drażniąc się z Simonem na temat wygranego wyścigu do ołtarza, Susie nie chciała sprawić jej przykrości, jednak w głębi duszy miała to jej za złe. Przecież Susie zna prawdę, wie, że jej zaręczyny z Simonem są farsą... Po pewnym czasie, kiedy babcia stwierdziła, że ten zgiełk trochę ją zmęczył i zamierza udać się na spoczynek, Jenna skorzystała z okazji, by odprowadzić staruszkę na górę, a przy okazji również oddalić się od rozentuzjazmowanego towarzystwa. - A to nam Susie zrobiła niespodziankę swoim przyjazdem! - rzekła babcia, kiedy szły po schodach. - Ciekawe, dlaczego Simon do niej zadzwonił? Jenna wzruszyła ramionami, udając niezainteresowaną. - Nie wiem. Naprawdę nie wiedziała. Nie wierzyła, żeby Simon sobie uroił, że John odkocha się w Susie, a zakocha w niej, Jennie. Przecież John jest absolutnie nie w jej typie. A z drugiej strony, jak inaczej wytłumaczyć telefon Simona do siostry? Cały następny poranek Susie z Johnem spędzili przy telefonie, załatwiając różne formalności. Pastor w Gloucestershire potwierdził, że dopiero po trzytygodniowym oczekiwaniu może udzielić im ślubu. Ustalono datę, po czym John zadzwonił do rodziny w Kanadzie. Wszyscy uparli się przyjechać na uroczystość zaślubin. Jenna podejrzewała, że ta cicha, skromna uroczystość, o której wczoraj mówili, stanie się wielkim wydarzeniem towarzysko-rodzinnym. Ponownie zaręczona para planowała wieczornym lotem wrócić do Londynu. Ellen Townsend gotowa była skrócić urlop we Francji, żeby pomóc córce w przygotowaniach, ale ta zapewniła ją, że nie ma takiej potrzeby. Susie z Johnem ruszyli w drogę po obiedzie. Emocje trochę opadły, w domu zapanował spokój. Jenna uważała, że teraz, gdy Townsendowie niecierpliwie oczekują na ślub córki, łatwiej im będzie pogodzić się z myślą o zerwanych zaręczynach syna. Chciała porozmawiać o tym z Simonem, ale on stał się dziwnie zamknięty w sobie, prawie nieobecny. Przypuszczalnie męczyło go jej towarzystwo i marzył o powrocie do Anglii, do przyjaciół, do kobiet znacznie bardziej światowych i wyrafinowanych od niej. Kiedy tak siedziała w ogrodzie, rozmyślając o swojej przyszłości, zobaczyła zbliżającą się matkę Simona. Ellen usiadła obok i skrzywiwszy się, przyłożyła rękę do brzucha. - Co ci jest? - zaniepokoiła się Jenna. - Trochę mnie boli. Pewnie zjadłam zbyt duży kawałek zapiekanki, a ona była dość ciężkostrawna... Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Susie w końcu postanowiła się ustatkować, a John wydaje się dla niej idealnym partnerem. Przez kilka minut rozmawiały o różnych sprawach, po czym Ellen wstała, wciąż masując brzuch. - Chyba się położę. Nie powinnam była tak łapczywie się rzucać na tę zapiekankę. Babcia i ojciec Simona, oboje miłośnicy historii, na zaproszenie Pierre a Le Bruna wybrali się do miasteczka, żeby obejrzeć stare miejskie księgi. Szkoda, pomyślała Jenna, że z nimi nie pojechałam. Przynajmniej skupiłaby się na czymś innym niż Simon. Nawet nie wiedziała, gdzie on teraz jest. Wyszedł po obiedzie, mówiąc, że musi zatankować benzynę, i jeszcze nie wrócił. Dzień był ciepły, upał porządnie dawał się we znaki, więc Jenna instynktownie udała się nad rzekę, w swoje ulubione miejsce wśród drzew. Usiadła w cieniu na trawie. Wzięła z sobą książkę, ale nie potrafiła się skoncentrować. Od kilku dni zle sypiała w nocy. Kiedy druk ponownie zaczął się jej rozmazywać przed oczami, poddała się. Odłożyła książkę, wyciągnęła się i przymknęła powieki. Liczyła na to, że podczas wspólnych wakacji pozbędzie się resztek uczuć, jakimi w dzieciństwie darzyła Simona. Przeliczyła się. Uczucia odżyły na nowo, ale nie było to już młodzieńcze zauroczenie, lecz dojrzała miłość. Czy kiedykolwiek przestała go kochać? Znała odpowiedz na to pytanie. Od lat podświadomie porównywała z Simonem każdego mężczyznę, z którym się spotykała. %7ładen nie dorastał mu do pięt. Przewróciła się na bok, wciągając w nozdrza świeży zapach trawy. Jako nastolatka snuła różne fantastyczne wizje z Simonem w roli głównej. Wyobrażała sobie, jak wyznaje jej miłość i nieśmiało ją całuje. Teraz jej marzenia miały bardziej dorosły charakter. Pragnęła czuć na skórze dotyk jego rąk, pragnęła się tulić do jego ciała. Przeszył ją dreszcz. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||