Index Finch, Carol Cora Tiffany Lieben und Lachen 0005.1 Hobby Liebe (Dina4) Carol A Freeman As The Eagle Cries Sharon's Journey Home (pdf) M012. Wood Carol Miłość zwyciężca wszystko 377. Marinelli Carol Ojciec dla Emily Mortimer Carol Chcę tylko ciebie 059.Marinelli Carol Biznesmen i dziennikarka Stone_Lyn_ _Prezent_dla_Iana 0415147964.Routledge.Social.Reality.May.1997 Arystoteles Etyka Wielka Brown, Fredric La Mente Asesina de Andromeda |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Nie odpowiedziała. Jak by zareagował, gdyby usłyszał, że pragnie jedynie jego miłości? Na pewno od razu by ją puścił wyszedł z pokoju. Milczała. Wyprostowała się. Joe nie cofnął rąk. Claudia nie patrzyła na niego. Nie mogła. Westchnęła głęboko. - No dobrze - powiedziała wreszcie. - Zostanę tak długo, jak dam radę. Dziękuję, że zatrudnisz kogoś do pomocy. - Bardzo proszę. - Nie mogła wyczytać nic z jego twarzy. Jest zadowolony, zaskoczony, czy może czuje ulgę, że już nie będzie musiał rozmawiać z kolejnymi kandydatkami na jej miejsce? Poklepał ją po głowie. Jak psiaka, który dobrze się sprawił. Potem ruszył do drzwi. Rozmówiła się ze swoją przyszłą pomocnicą. Od razu bar dzo się jej spodobała. Będzie mieć pokój w pobliżu i zacznie pracę od poniedziałku. Claudia już rozmyślała, co ewentual nie jej przekaże. Na pewno będzie jej teraz lżej. Jednak powstają nowe problemy. Co powiedzą w biu rze, gdy jej ciąży nie da się dłużej ukrywać? Joe obiecał, że wezmie to na siebie, ale jak? Jak im to wytłumaczy? Kolej na rzecz to fakt, że teraz będzie skazana na Joego od rana do nocy. Tak będzie aż do narodzin dziecka. Dopiero wtedy się od niego uwolni. Wyprowadzi się i zajmie niemowlęciem. W jego mieszkaniu nie będzie mogła zostać ze względu na R S restrykcyjne przepisy. Tego nawet Joe nie jest w stanie zmie nić. Ale jak przeżyje do tego czasu? Naprawdę jest czym się martwić. Pod koniec dnia zadzwonił Joe, pytając, czy w sobotę wy bierze się na kolację z jego przyjaciółmi. Jak mogła odmó wić? Przecież Joe wie, że nie miała żadnych planów. To ko lejny minus mieszkania z nim pod jednym dachem. - Andy i Michelle bardzo chcą cię poznać - rzekł. - Oni nie wiedzą, prawda? - upewniła się. - O dziecku? Nie. Ale wiele o tobie słyszeli. Od lat im o to bie opowiadam. Mogła się domyślić, co im mówił. %7łe jest punktualna, so lidna, oddana pracy. A tak by się chciało, by mówił coś cał kiem innego. %7łe jest piękna, miła, atrakcyjna... - Bardzo chętnie. Na pewno będzie przyjemnie - powie działa. Gdy szykowała się do wyjścia, nie mogła się nadziwić że jej najlepsza czarna sukienka zrobiła się dziwnie ciasna. Najbardziej w biuście i na biodrach. Chyba wkrótce musi się przemóc i kupić trochę ciążowych ubrań. Oczywiście dopiero po tym, jak ujawni w firmie, że spodziewa się dziecka. Na razie nie bardzo to sobie wyobraża. Joe kazał się jej tym nie przejmować, ale jak ma się nie martwić? Nie przychodzi jej do głowy żadna wiarygodna historyjka. Joe jest na spalonej pozycji. Sukienka jest ciasna. Claudia z trudem zapięła suwak. Joe zastukał do drzwi. - Jesteś gotowa? Otworzyła mu. Oczy zrobiły mu się wielkie jak spodki. R S - Nigdy nie widziałem cię w tej sukience - wydusił, prze wając po niej uważnym spojrzeniem. - Takich rzeczy nie noszę do pracy. -I bardzo dobrze, bo na niczym nie mógłbym się skupić - Dowiedział. - Taka sukienka od razu człowieka kusi, żeby ją zedrzeć. Gwałtownie nabrała powietrza. Serce zabiło jej szybciej i mocniej. Doskonale pamiętała, jak zakończył się tamten wieczór, gdy zdarł z niej sukienkę. - Chyba zrobiła się na mnie za ciasna - rzekła. Joe pokręcił głową. - Wcześniej musiała być za luzna. Bo teraz jest w sam raz. Tak mi się bardzo podoba. Zarumieniła się, zaskoczona tym, co ujrzała w jego oczach. Przez tyle lat marzyła, by zobaczył w niej kobietę, seksowną : piękną. I nagle to się stało? Akurat teraz? Gdy jest w ciąży? Może dlatego? Przyjemnie to widzieć, ale nie może zapomi nać, że to nie miłość. Raz już tak na nią patrzył. Po gwiazd kowym przyjęciu. - Mógłbyś dopiąć mi suwak? - poprosiła i odwróciła się do niego tyłem. Przeszył ją dreszcz, gdy poczuła na plecach dotyk jego palców. Pocałował ją w kark. Zadrżała. - Czy... czy się nie spóznimy? - zapytała. - Tak pięknie pachniesz zamruczał. - Jak kwiaty. - To żel do kąpieli - powiedziała rzeczowo. Ten sam żel, jakiego używa od lat. Jakoś do tej pory Joe nigdy tego nie za uważył. Nigdy nic nie powiedział. Choć też nigdy nie znaj dował się tak blisko niej. Zresztą to bez znaczenia. - Pójdę po samochód - rzekł znienacka. R S Restauracja znajdowała się na wzgórzu, skąd rozciągał się widok na miasto i zatokę. - Mamy zarezerwowany stolik? - zapytała Claudia. - Tak, zrobiłem rezerwację - odparł. - Przyznaj się, na pewno myślałaś, że nie wiem, jak to załatwić. Kiwnęła głową. Przez ostatnie trzy lata sam nigdy nie rezer wował sobie stolika na randki z panienkami. To było jej zada nie. Znajomych Joego jeszcze nie było, więc przysiedli w barze na drinka. Claudia wzięła wodę, Joe whiskey z lodem. Czuła sie trochę jak Kopciuszek, który przyszedł na bal. Sobotni wieczór w towarzystwie Joego. Jej czarna sukienka przyciągała nie tylko jego spojrzenia. Czyli tak wyglądają takie randki. Sam na sam przy niewielkim stoliku ze świeczką rzucającą ciepły blask na twarze rozmówców, w tle gwar wesołych głosów, zapach pie niędzy unoszący się w powietrzu. Nieznacznie poprawiła su kienkę, bo dekolt wydał się jej zbyt śmiał)', obciągnęła dół. Joe dotknął jej dłoni. - Zrelaksuj się. Dobrze mu mówić. Lada chwila stanie twarzą w twarz z jego przyjaciółmi. Jak ma się zrelaksować w takiej chwi li? Mając świadomość, że jest z nim w ciąży i nikt o tym nie wie. Zastanawiając się, czemu on tak na nią patrzy, co nie bywale ją rozprasza. - Polubisz moich znajomych - zapewnił. Nie doszło do tego. Kierownik sali przyniósł wiadomość, że Andy i Michelle nie przyjdą. Ich mała córeczka nagle za chorowała. - Obawiam się, że w takim razie jesteś skazana na moje [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||