Index
Gordon Lucy Małżeństwo po włosku Karnawał w Wenecji (Harlequin Romans 1028)
Kursa Małgorzata J. Teściową oddam od zaraz
Arundhati Roy Bóg rzeczy małych
Iding Laura Miłość to za mało
G.P.Małachow Oczyszczanie organizmu i praw
George R.R. Martin Małpia kuracja
Coben Harlan Mickey Bolitar 01 Schronienie
Sullivan Vernon [Vian Boris] I wykośÂ„czymy wszystkich obrzydliwców
James Julia Swiat luksusu
Zelazny Roger Amber 08 Znak Chaosu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alter.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

     Wiem, że to może być dla ciebie krępujące, ale myślę, że powinnaś dać znać córkom
    Reida o wypadku  powiedziała.
     Nie zechcą przyjechać!  Kerry zaśmiała się z goryczą.
     Nie ma takiej potrzeby. Kiedy stan Reida będzie stabilny, przetransportujemy go do
    Sydney. Polecisz z nim.
     A więc dziewczęta będą mogły się z nim tam zobaczyć, jeśli zechcą  stwierdziła
    Kerry.
    Liv przytaknęła.
     W takim razie zadzwonię  zdecydowała Kerry.
     Byłoby nieuczciwe, gdybym tego nie zrobiła.
     Możesz zadzwonić z dyżurki pielęgniarek  zaproponowała Liv.  Nikt ci tam nie
    będzie przeszkadzać.
    Liv w tym czasie zatelefonowała do Mary. Już dawno skończyła dyżur, ale nie chciała
    zostawić Kerry samej.
     Kiedy wrócisz?  spytała Mary.
     Jeszcze nie wiem. Może Josh zostałby u ciebie trochę dłużej?  Opowiedziała matce
    pokrótce o Kerry.
     Nie, Olivio, obawiam się, że to niemożliwe.
     Ach tak.  Liv była wyraznie zaskoczona.  Jakiś problem?
     Będzie problem, jeśli chłopiec nie znajdzie się w tym domu, w którym jest jego miejsce
     oświadczyła Mary.  Zdaje sobie sprawę z napiętych stosunków między tobą i Adamem i
    bardzo martwi się o Reida. Powinien wiedzieć, co się dzieje.
     Dobrze...  Liv potarła czoło, starając się zebrać myśli.  Będę jak najszybciej, i zabiorę
    Josha. Przepraszam, że sprawiam ci kłopot, mamo.
     To twój syn, Liv, i ty powinnaś o tym pomyśleć. Powiem, że już jesteś w drodze.
    Liv poszła w kierunku dyżurki po rzeczy. Zastanawiała się, co powie Kerry.
     Liv, nie masz domu czy co? Co tu jeszcze robisz?  Mike Townsend, szef ostatniej
    zmiany, wsunął głowę do pokoju.
     Zajmowałam się Kerry Charlton.  Uniosła głowę, starając się bronić przed atakami z
    różnych stron.
     Jej mąż walczy o życie. Ktoś powinien przy niej być.
     Jest tu cały personel i postaramy się jej pomóc. Nie możesz robić wszystkiego za
    wszystkich, Liv  perswadował.  Powinnaś być z synem. Dla niego to musi być bardzo
    trudne. Wyobraz sobie, co przeżywają chłopcy z drużyny Reida.
    Liv zagryzła wargę. Po matce jeszcze i Mike.
     Kerry próbuje skontaktować się z córkami Reida  powiedziała.  O ile wiem, ich
    stosunki nie są najlepsze.
     Będę trzymał rękę na pulsie  obiecał Mike.  A ty już idz.
     Idę. Ale gdybyś się tylko czegoś dowiedział... o Reidzie...
     Dam ci znać, obiecuję.
     Czy Reid umrze?  spytał Josh z młodzieńczą bezpośredniością, gdy wracali do domu
    od Mary.
     Jest poważnie ranny  odrzekła Liv, ostrożnie dobierając słowa.  Tatuś zrobi wszystko,
    co możliwe, żeby go uratować. Wiesz, że jest świetnym chirurgiem.
     Ale nawet tatusiowi może się nie udać.  Chłopiec popatrzył na nią wyczekująco.
     Masz rację, Josh, nawet tatusiowi może nie udać się go uratować. Ale musimy mieć
    nadzieję.
     Babcia i ja modliliśmy się za Reida  powiedział Josh.
    Liv zacisnęła ręce na kierownicy. Muszą jakoś przetrwać chwile oczekiwania.
     Odrobiłeś lekcje?  spytała, gdy znalezli się w domu.
     Odrobiłem u babci.
     No to biegnij pod prysznic, a ja przygotuję coś do jedzenia.
     Nie jestem głodny  odparł Josh.
     Ja też nie, ale musimy spróbować coś zjeść.  Liv westchnęła i otworzyła lodówkę. 
    Co byś powiedział na twoje ulubione frytki z jajkiem?  Odwróciła się do syna.
     Hm, okej.  Uśmiechnął się półgębkiem, zupełnie tak, jak to robił Adam.
    Przygotowując posiłek, Liv nasłuchiwała, czy nie dzwoni telefon. Wiedziała jednak, że
    jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek wiadomości, chyba żeby Reid... Nie chciała nawet
    myśleć o takiej ewentualności.
     Kiedy tato wraca do Sydney?  spytał Josh, siadając do stołu.
     W sobotę rano.
     Kiedy wyjedzie, nie będzie już tak samo, prawda? Liv rozpaczliwie szukała właściwej
    odpowiedzi.
     Cóż, znowu będziemy razem tylko ty i ja. Ale w przyszłym roku będziesz cały czas z
    ojcem.
     Ale ciebie nie będzie z nami.
    Liv miała wrażenie, jakby czyjaś ogromna ręka chwyciła ją od wewnątrz i wycisnęła z
    niej wszystkie soki życiowe.
     Kochanie, po prostu sytuacja się zmieni. Ale będą wakacje i wtedy będziemy się
    widywać.
    Josh nie odpowiedział, przytulił się do matki, ukrył twarz na jej piersi i rozpłakał się.
    Starała się go pocieszyć, wyrzucając sobie, że narazili go z Adamem na takie przeżycia.
     Posłuchaj, jutro wszystko ukaże ci się w jaśniejszym świetle. Stan Reida na pewno się
    poprawi, a my porozmawiamy z tatusiem i wyjaśnimy sobie różne sprawy, tak jak to już
    nieraz robiliśmy  powiedziała.  Co ty na to?
     Ja... chyba masz rację.  Josh wyprostował się i odetchnął głęboko.  Nie mów tacie, że
    płakałem.
     To będzie nasz sekret  przyrzekła Liv.  Ale płacz nie jest niczym złym, kochanie.
    Przynosi ulgę. A teraz może obejrzysz sobie jakiś film na wideo?
     Nie, poczytam. Jeśli tatuś zadzwoni...
     Dam ci znać, co z Reidem  obiecała.  Nawet gdybyś już spał, to cię obudzę.
    Obserwując syna, jak wychodzi do swego pokoju, poczuła, że łza spływa jej po policzku.
    Co z nich za rodzice? Nie za dobrzy, skonstatowała samokrytycznie. Była zszokowana, że jej
    dziecko, zachowujące zwykle stoicki spokój, okazało się tak nadwrażliwe.
    Zaczerpnęła głęboko powietrza. Musi, musi znalezć się jakieś lepsze wyjście z tej
    sytuacji...
    Po dwóch godzinach rozległ się dzwonek telefonu.
     Liv?  usłyszała głos Mike a.
     Tak, tak, masz jakieś wiadomości?  spytała niecierpliwie.
     Reid nie poddaje się  odparł Mike.  Miał rozerwaną śledzionę i pęknięte jelito, ale jest
    już po operacji i jego stan się stabilizuje. Leży na oiomie. Jeśli w nocy nie wystąpią żadne
    powikłania, jutro przetransportują go samolotem do Sydney. Tak zdecydował Adam.
     A sam Adam? Jak on się czuje? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.