Index
Korman Gordon 39 wskazówek tom 2 Fałszywa nuta
Gordon Dickson Childe 01 Dorsai (v1.1)
Kursa Małgorzata J. Teściową oddam od zaraz
Gordon Korman Dive 02 The Deep
Arundhati Roy Bóg rzeczy małych
Iding Laura Miłość to za mało
G.P.Małachow Oczyszczanie organizmu i praw
George R.R. Martin Małpia kuracja
Martyn_Leah_ _Ocalone_małżeństwo
Gordon Dickson Space Winners
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mangustowo.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Alluccich, kończącej się przed narodzeniem Lisetty, która poślubiła Pietra. Znalazła coś, co ją
    zaintrygowało, i długi czas siedziała zadumana. Kładąc się do łóżka, wciąż o tym myślała, i pewnie
    dlatego miała taki dziwny sen tej nocy.
    Zniła jej się Lisetta w ślubnej sukni. Ale ten obraz zniknął, zastąpiony obrazem trzynastoletniej Lisetty
    grającej w kości i stawiającej wszystko na jeden rzut.
    Ruth otworzyła oczy i usiadła. Ona tak samo się zachowała. Zaryzykowała, myśląc, że zyska
    wszystko albo nic, i nic nie zyskała. Chyba nie jest dobrym graczem, ale skąd miała to wiedzieć?
    Wciąż sama siebie poznawała. %7łałowała, że nie może podzielić się tym żartobliwym spostrzeżeniem z
    Piętrem, bo teraz pewnych tematów unikali.
    Rozpoczął się karnawał, czas masek i balów maskowych, jedzenia, picia i swawoli. Im weselej i
    grzeszniej, tym lepiej. Zaczął się dokładnie w południe od Voló dell'Angelo, kiedy kobieta przebrana
    za anioła rzuca kwiaty na tłum zebrany na placu św. Marka.
    Minna zemściła się na Serafinie, sugerując, że jej talenty są niedocenione i że powinna zawalczyć o
    rolę anioła. Serafina natychmiast zażądała od męża, by jej to załatwił. Dopiero Piętro wybił im to z
    głowy, mówiąc Francowi, że anioł zjeżdża na plac po linie zwieszonej ze szczytu dzwonnicy.
    Po tej informacji entuzjazm Serafiny przygasł i patrzyła na Minnę złowrogo. Minna nawet na nią nie
    spojrzała.
    Dzień po dniu plac św. Marka wypełniali muzykanci, akrobaci, klowni i ludzie w oryginalnych
    kostiumach. Występowali albo oglądali występy innych, śmiali się, śpiewali, całowali się, wędrowali
    uliczkami.
    Oficjalnie było to pożegnanie zimy ustępującej miejsca wiośnie, ale ponieważ był luty, Ruth do
    ostatniej chwili obawiała się ataku zimna. Mario zapewniał ją, że natura zawsze jest dla nich łaskawa.
    I tak też było tego roku, pokazało się nawet słońce.
    Przy okazji tak wielkiej atrakcji turystycznej Piętrowi nie brakowało zajęć. Prócz biura miał udziały w
    dwóch hotelach, wypełnionych teraz gośćmi, które urządzały własne zabawy. Poprosił Maria, by w
    nich uczestniczył, a potem zdał mu relację. Mario wybrał dla siebie kostium diabła, nie wzbudzający
    zainteresowania innych.
    - Pewnie dlatego, że nie trzymamy go na widoku - rzekł Piętro. - Idz, Mario, i rób notatki.
    -Co?
    - Na temat imprezy - wyjaśniła Ruth.
    - A tak.
    Kiedy wychodził, prezentując się jak wyrafinowany lek-koduch, z trudem zachowali powagę. Jego
    zapiski po imprezach były skąpe, ale z zamieszczanych w nich oryginalnych uwag domyślili się, że
    bawił się tak dobrze, iż nie miał czasu na notowanie.
    Piętro uczestniczył w paru karnawałowych wydarzeniach. Wybrał się na koncert klasycznej muzyki
    weneckiej i pojawił się na krótko na innych, dość spokojnych imprezach. Poza tym zamierzał trzymać
    się od tego z daleka, poza balem.
    Suknia Ruth okazała się elegancka i luksusowa, uszyta
    z bogato haftowanego brokatu w kolorze kości słoniowej. Ruth cieszyła się, że jest dość wysoka, bo
    łatwiej jej było poradzić sobie z szeroką krynoliną. Przód był ozdobiony koronką i kokardami oraz
    drobnymi klejnotami.
    Lśnią jak diamenty, pomyślała, przyglądając im się z bliska. Ale to pewnie doskonale oszlifowane
    szkiełka.
    W pierwszej chwili była zadowolona, że dekolt jej sukni nie jest tak duży jak w sukni Serafiny. Miała
    jednak mniej do pokazania. Ale gdy przymierzyła suknię, musiała przyznać, że góra nie robi wrażenia.
    Minna przyszła jej na ratunek w dzień balu, pokazując jej sztuczkę, której nauczyła się w młodości, a
    dzięki której piersi zostały uniesione i ładnie się prezentowały, nie przekraczając granic
    przyzwoitości. Biała peruka idealnie pasowała na głowę Ruth, jeden lok elegancko opadał jej na
    ramię. Ruth nie była do niej przekonana, a jednak ją włożyła. To był zupełnie nowy wizerunek.
    Ciekawe, czy przed końcem tej nocy nie pojawi się Ruth Numer Cztery.
    Do tego wszystkiego miała też maskę z satyny w kolorze kości słoniowej, zakrywającą prawie całą
    twarz.
    - Cała przyjemność z posiadania maski polega na tym, że skrywa ona nasze grzechy - rzekł jej Gino. -
    Republika Wenecka wydała kiedyś dekret zakazujący masek poza karnawałem i oficjalnymi
    bankietami. Kara wynosiła nawet dwa lata więzienia.
    - Dwa lata? - powtórzyła zdumiona.
    Zaśmiał się, stojąc przed nią w spodniach do kolan i surducie z czarnego brokatu z herbem Bagnellich
    na rękawach. Pomyślała, że to najprzystojniejszy mężczyzna na świecie.
    - Ojcowie miasta bardzo chcieli wyplenić niemoral- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.