Index Dussler Barbara AnioĹy naprawdÄ istniejÄ Annie Dalton AnioĹki 3 Podniebne loty Stuart Anne UpadĹy anioĹ Mroczny AnioĹ Balogh Mary Christopher Moore NajgĹupszy AnioĹ (2) 021 Copeland Lori Krowki oraz inne slodycze W obronie wegetarianizmu. Czas, żeby fakty mówiły same za siebie Ĺťeromski S. Duma o hetmanie i inne opowiadania Czas milosci i czekolady Gabrielle Zevin Smith Ready Jeri [Aspect of Crow 02] Voice of Crow |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] oleistego ciepła aspektu, ale poczułam pragnienie. - Nie mogę cię ugryzć. To po prostu... nie mogę. Moje zęby nie zatrzeszczały, za to rozległ się chrzęst jego nadgarstka. Wolna ręka oderwała się od moich włosów, paznokieć palca wskazującego wydłużył się, wysunął, ostry i przezroczysty jak koci pazur. - Nie podskakuj, mała. - Znowu sarkazm, ale drżenie nadal przebiegało przez nas oboje, jakbyśmy leżeli na jednym z tych łóżek, które trzęsą się, gdy rzucisz na nie ćwierćdola-rówkę. Końcówka szponu przejechała delikatnie po miękkiej skórze jego szyi. Zadrapanie zrobiło się białe, nadgarstek wygiął się nienaturalnie i w końcu Graves wbił pazur w swoją skórę. Na szyi pojawiła się kropla krwi. Rozdział 30 Ta purpurowa kropla była jedyną rzeczą w tym pokoju, która miała wyrazny kolor. Wyglądała jak czerwony klejnot, o pięknej, bogatej barwie. Do moich ust napłynęła ślina, budząc jeszcze większe pragnienie. I wtedy poczułam zapach. Zapach miedzi, dzikości, zimnego światła księżyca, aromat truskawek - uderzył prosto w głód krwi i każda żyła w moim ciele zapłonęła jak neon. Kły wysunęły się, szczęka kliknęła cicho. Poczułam ból, jakby nadwerężonych mięśni, mrowiły wszystkie moje zęby, nagle bardzo wrażliwe. - Graves... - szepnęłam, sepleniąc śmiesznie, bałam się skaleczyć język ostrymi kłami. - Dru... - Wsunął palce wolnej ręki w moje włosy i przyciągnął mnie. Teraz mój nos wtulał się w jego policzek, poczułam delikatne drapanie zarostu, a moje zaciśnięte usta natrafiły na kroplę krwi. Wciągnęłam nozdrzami zapach i w mojej głowie wybuchł ogień, jakby płomyk zapałki dotknął oparów benzyny. - Po prostu zrób to. Proszę. Ja... proszę cię, Dru. Chcę, żebyś to zrobiła. O Boże... Moja głowa przekręciła się na słabej, obolałej szyi. Warga uniosła się, odsłaniając zęby. Próbowałam z tym walczyć, ale ciało robiło swoje. Przysunęłam się bliżej... 0 Boże, Boże... Spróbowałam zrobić to delikatnie. Moje kły wiedziały dokładnie, gdzie nacisnąć, język poruszył się, zlizując krew z nacięcia, przeszył mnie dreszcz. Ręka Gravesa napięła się pode mną, jego noga objęła moje, przywarł do mnie tak, jakbyśmy byli kroplami deszczu na szybie, na chwilę przed tym, gdy się połączą i spłyną razem. Moje kły wydłużyły się, usta wypełniła eksplozja słodyczy i gorących perfum. Zaczęłam ssać, najdelikatniej jak potrafiłam. Graves odchylił głowę, ale jego ręce i nogi stężały, przyciągając mnie coraz bardziej. Przełknęłam, krew spłynęła po moim gardle jedwabistym strumieniem i wybuchła w żołądku. Dotyk wrócił do życia; kły weszły głębiej, moje ręce i nogi wypełniły się siłą. Graves wydał dziwny dzwięk, jakby ktoś go uderzył, wybijając z niego całe powietrze. Krew w moich ustach była jak światło, ciepło, życie... Zalały mnie obrazy, przechodzące przez dotyk i wpadające prosto do mózgu. - ...ty głupi, mały... - Usłyszałam ryk i zobaczyłam na podłodze garażu rozlaną jaskrawo niebieską farbę, gdy ojciec zastępczy uderzył go w twarz. Czerwień, gdy upadł i uderzył w bok samochodu z martwym trzaskiem, pochłaniający go szkarłatny potwór bólu... ...kuli się na placu zabaw, starszy dzieciak podnosi nogę i kopie go w żebra. Przewraca się, słychać śmiech tamtych. Nauczyciele biegną, żeby zakończyć bójkę, ale on kuli się i płacze, bo jest już za pózno. ...płacze w środku nocy, słuchając krzyków, gdy nowy facet leje jego mamę. Kuli się ze wstydu i bólu, jest mały i przerażony. Nigdy, przysięga sobie, nigdy więcej nie będę bezradny, nigdy, nigdy, nigdy... ...dziewczyna o niebieskich oczach odwróciła się, serce w jego piersi ciążyło jak kamień. Aadnie tu", powiedziała, patrząc na plakaty i książki na tej małej, zagospodarowanej przez niego przestrzeni. Jego kryjówka, do której wracał dzień w dzień lizać rany. Przytulnie". I w jednej chwili przemieniła to miejsce w apartament, bo teraz nie był tu sam. ...była piękna, nawet przemoczona i drżąca, z pistoletem w ręku i płonącymi oczami. Rana na ramieniu po ugryzieniu tamtego stwora paliła jak piętno. Dru, nie zostawiaj mnie. Proszę". Patrzyła na niego tak, jak jego matka, za każdym razem, gdy znikała, a potem przychodzili pracownicy z pomocy społecznej. Ten wzrok mówił, że jest niechcianym bagażem, że dużo lepiej jej bez niego, bo on ciągnie ją w dół jak kamień. Dlatego starał się być tak wysoki, jak tylko mógł. Zrobię wszystko. Dru..." Nie chciał, żeby zabrzmiało to błagalnie. I wtedy ona skinęła głową i opuściła pistolet. Po jej policzkach spłynęły łzy. Poczuł tak ogromną ulgę, że jego zmasakrowane ramię nagle przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Po raz pierwszy go nie odrzucono. Opuściła ramiona, skinęła głową. Dobra", powiedziała i nagle zrozumiał, że właśnie w tej chwili wszystko się zmienia, że nie zostawia go tu, że zabierze go ze sobą. Powiedziałby wszystko, zrobiłby wszystko, co trzeba, ona zadawała pytania, on odpowiadał. W końcu skinęła głową. No dobra. Trzymajmy się razem. Naprzód". I to wystarczyło. To było o wiele więcej, niż kiedykolwiek spodziewał się dostać. Przełknęłam znowu. Poczułam uderzenie ciepła, czysty cios, jak odbicie piłki górną częścią kija baseballowego. Obrazy zalały mnie; gdy patrzyłam na siebie oczami Gravesa, wydawało mi się, że znikam. Bo w jego oczach nie byłam myszowatą, przerażoną na śmierć Dru ze sfilcowanymi włosami - byłam jak supernowa, płonąca i zabójczo piękna, byłam jego ucieczką ze ślepego zaułka, ze świata bez przyszłości. Rany, wiedziałam przecież, że musiało mu być zle - człowiek, który ma normalny, ciepły dom nie będzie mieszkał w zapomnianym biurze w centrum handlowym - ale nie miałam pojęcia jak bardzo. Nigdy o tym nie mówił, w każdym razie nie wprost, a ja nie pytałam, bo, do licha, nie pytasz o takie rzeczy! Po prostu zostawiasz otwartą furtkę, na wypadek gdyby człowiek chciał coś powiedzieć i usiłujesz nie dotykać świeżych ran. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||