Index Cabot Meg PamiÄtnik KsiÄĹźniczki 06 KsiÄĹźniczka uczy siÄ rzÄ dziÄ Antologia SF StaĹo siÄ jutro 23 Mistyfikacje 332. DUO Spencer Catherine ZaczÄĹo siÄ w Portofino Co siÄ wydarzyĹo w Springtown Scott DeLoras Mortimer Carol ChcÄ tylko ciebie Hunt Rosamund Bez ciebie WiecznoĹÄ bez ciebie Amy Bryant Polly (pdf) Fetzer Amy J. Wspomnienie pocaĹunku W obronie wegetarianizmu. Czas, żeby fakty mówiły same za siebie |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] prom. Nie lubił telefonów komórkowych. Wyjdziesz za róg Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com) i przestają działać. Wejdziesz do budynku i działają. Tak czy tak, niecierpliwie czekał na Laurę i Kelly. Chciał mieć pewność, że są bezpieczne. Chciał przytulić swoje dziewczyny. Wykręcił numer telefonu na policję, ale był zajęty. Nie myśląc wiele, podszedł do szafy, wyciągnął z niej płaszcz i wyszedł na zewnątrz. Zapytał Deweya, czy może pożyczyć jego ciężarówkę. Kilka chwil pózniej jechał szybko główną drogą. O dach i okna łomotał deszcz. Rozglądał się dookoła. Włączył reflekto- ry zamontowane na dachu szoferki i zalał ciemne ulice ostrym światłem. To chyba jedyna okazja, kiedy ten sprzęt ma jakieś zastosowanie, pomyślał z wdzięcznością. Ulicę spłukiwał deszcz, tworzyły się koleiny. Błoto i piach już zdążyły uwięzić parę samochodów. Wyobraził sobie, że van Laury gdzieś utknął. Błysnął reflektorami w prawo i lewo. Mijał wolno ulicę za ulicą. %7łałował, że nie może przyspieszyć. I wtedy je wypatrzył. Poczuł ogromną ulgę. Zaparkował obok vana i wyskoczył zza kierownicy. Przez dzwięk pracują- cego silnika i szum deszczu usłyszał cichy śpiew. Laura opuściła okno i zamrugała powiekami na jego widok. - Richard! Była wyraznie poruszona. Nie spodziewała się, że wyjdzie dla niej z domu. Zawstydził się, pochylił i pocałował ją. - Dzięki Bogu. - Cześć, tatusiu! - zawołała Kelly. - Nic wam się nie stało? Otworzył drzwi. - Owszem, silnik zgasł i nie chce zapalić - powiedziała Laura, wysiadając i biorąc na ręce Kelly. - Próbowałam za dzwonić, ale rozładowała mi się bateria w telefonie. Zapomnia łam ją naładować. Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com) Richard wziął od niej dziecko, a potem zaprowadził obie do ciepłej ciężarówki, po czym wrócił do vana po zakupy. - Dobry Boże, Lauro - mruknął upychając torby wokół ich nóg. - Po co tego aż tyle? - Usłyszałam o huraganie. Chciałam zrobić zapasy. %7łeby nam niczego nie zabrakło. Nam", pomyślał. Czyżby Laura już traktowała ich jak ro- dzinę, tak samo, jak on? - Może przejdzie bokiem, jak ostatnio. Huragany potrafią być nieprzyjemne, jeśli mieszka się na wybrzeżu, a naprawdę paskudne na takiej wyspie, jak ta. Taka była cena izolacji. Zabezpieczył vana, a potem wskoczył za kierownicę, ode- tchnął głęboko i wreszcie spojrzał na Kelly i Laurę. Nie miał pojęcia, co by zrobił, gdyby którejś z nich coś się stało. Nagle Kelly zarzuciła mu ręce na szyję. - Wiedziałam, że po nas przyjedziesz, tatusiu. Uścisnął ją i spojrzał ponad jej głową na Laurę. Uśmiechnęła się czule i z zadowoleniem. - Wyszedłeś dla nas z domu - powiedziała Laura. Nadal była oszołomiona. - Przecież nie mogłem pozwolić, żeby moje dziewczyny były same w środku burzy. Wyciągnęła rękę i zaplątała ją w jego wilgotnych włosach. Była z niego dumna, ale nie musiała tego mówić. Wiedział o tym. Zrobił kolejny krok. Ujął jej dłoń i podniósł ją do ust. Burza przybierała na sile. Mieli dużo pracy. Laura, ubrana w dżinsy i bluzę od dresu, pomagała Richardowi i Deweyowi Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com) zabezpieczyć ogród i stajnię. Dewey przyholował vana do domu i wprowadził go do garażu. Richard nakarmił i oporządził ko- nie. Mieli szczęście, że dom stał wysoko na wzgórzu. Do nich woda dotrze w ostatniej kolejności. Najpierw musiałaby zalać całe miasteczko. Richard oznajmił Laurze, że ona i Kelly po- winny się spakować. Laura jednak grała na zwłokę. Cały czas znajdowała sobie jakieś pilne zajęcie. Nie chciała wyjechać bez niego. A on nie zamierzał się nigdzie ruszać. Dlatego przygotowała się na przeczekanie huraganu na miejscu. Rozłożyła latarki i świece w całym domu, żeby były w za- sięgu ręki. Richard miał generator prądu, który można było [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||