Index Mortimer Carol ChcÄ tylko ciebie Fetzer Amy J. Nie bojÄ siÄ ciebie Hunt Rosamund Bez ciebie Colfer Eoin Artemis Fowl 03 Kod wiecznosci James Alan Gardner [League Of Peoples 06] Trapped Anna DePalo Pakt z diabśÂem 368. Harlequin Romance Dale Ruth Jean Apartament dla nowośźeśÂców Abagnale Frank ZśÂap mnie, jeśÂli potrafisz 2007 Managing Chronic Pain Workbook |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Proszę się nie denerwować, zadajemy rutynowe pytania. Taką mamy pracę tłumaczył mu sympatycznie aspirant Cyprian. Od dobrej chwili podwładny Kaliskiego z dezaprobatą obserwował sposób prowadzenia przesłuchania. Tymczasem komisarz kontynuował obojętnie, jakby nie zauważył wzburzenia Ornackiego. Muszę przyznać, że jak na bliskiego współpracownika zamordowanego rozczarowuje pan. Nic pan nie wie. Może pamięta pan chociaż, o co pytał Rudolf Sokolski podczas rozmowy kwalifikacyjnej? Paweł dał istny popis profesjonalizmu, w najgorszym gatunku. Jego oziębły ton od pierwszej chwili zmroził chłopaka. Kamerdyner hrabiego usiłował za wszelką cenę zapanować nad sobą, ale teraz coś w nim pękło. Zaczął mu drżeć głos. O pochodzenie społeczne, narodowość, wykształcenie i jakie znam języki. Czy prowadziłem kiedykolwiek prywatny biznes& takie tam odpowiedział jednym tchem i głośno przełknął ślinę. I co? Prowadził pan? dopytywał się Kaliski. Nie. Paweł patrzył na niego wyczekująco. Mój ojciec pochodził ze zubożałej szlachty z Podlasia. Jestem Polakiem, mam średnie wykształcenie i nie znam języków obcych. Nawet angielski znam słabo. W Anglii mieszkam dopiero od trzech lat. I pochodzenie społeczne też było ważne? dziwił się Paweł. Było. Hrabia wypytywał szczegółowo o dzieje mojej rodziny. Był oburzony, że mnie mało interesują takie sprawy. Policjanci wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Rozumiem. Krótko mówiąc, dostał pan tę pracę. Kaliski zamknął temat. Ornacki przytaknął głową. A jakie były pana obowiązki? Wyprowadzałem psa, dbałem o garderobę szefa, nadzorowałem sprzątaczki, wyjeżdżałem z nim w podróże. Często wyjeżdżaliście? Raczej nie. Jeśli już, to na wyścigi konne do Londynu. To była jego pasja. Dobrze obstawiał i dużo wygrywał. Czy hrabia miał biuro, w którym prowadził interesy, gdzie przyjmował interesantów? Pracował wyłącznie w domu. Telefon, komputer, czasem weekendowe wizyty kontrahentów. Poznał pan bliżej albo chociaż zetknął się z którymś z tych interesantów pracodawcy? Nie, kiedy szef planował spotkania biznesowe, dostawałem wychodne do poniedziałku. Hrabia zatrudniał firmę cateringową, a mnie nie wolno było się kręcić po terenie posiadłości. Fiu, fiu gwizdnął cicho Cyprian. Kaliski rzucił partnerowi zza biurka wściekłe spojrzenie. Zachowanie komisarza coraz bardziej intrygowało Klarę. A czy hrabia Rudolf zatrudniał jakiegoś doradcę, pomocnika w interesach giełdowych? kontynuował Paweł, nieświadom, że on też jest obiektem obserwacji. Z tego co wiem, szef wszystko załatwiał samodzielnie. Był już dobrze po siedemdziesiątce, ale jego mózg był chyba o połowę młodszy. Mnie się zdarzało czegoś zapomnieć. Jemu nigdy. Po tej uwadze Władysław Ornacki poruszył się niespokojnie na krześle, a policjanci znowu wymienili błyskawiczne spojrzenia. Kaliski przestał przerzucać papiery na biurku. Usiadł wyprostowany na krześle i przez chwilę bez słowa przyglądał się świadkowi. Jakie były pana relacje z zamordowanym? Dobre? zapytał w końcu. Szef był bardzo wymagający padła wymijająca odpowiedz. Zdarzały się różnice zdań? Nie przypominam sobie. Nigdy nie miał do pana pretensji? Młodzieniec wyglądał, jakby cała krew odpłynęła mu z twarzy. Był coraz bardziej wystraszony. Hrabia Rudolf nie był miłym staruszkiem, ale starałem się nie zwracać uwagi na jego wybuchy złości. To była dobra praca. Tak. Paweł Kaliski westchnął, pozornie współczująco. Hrabia lubił się wyżywać na innych. Wrzeszczał tak głośno, że było go słychać nawet w recepcji hotelu. Rozmowy z panem zapamiętały wszystkie recepcjonistki. Szczególnie tę ostatnią. Dzień przed śmiercią hrabia Rudolf krzyczał, że jest pan& cytuję& niedoukiem, idiotą i nawet pana szlacheckie pochodzenie jest niepewne, co osobiście sprawdził. %7łe zwolni pana po powrocie do Anglii i wypędzi, ale wpierw odda mu pan wszystkie pożyczone pieniądze. Podobno napad furii zaczął się od ubrudzonych łapek ulubionego yorka pana pracodawcy. Władysław Ornacki opuścił nisko głowę i milczał. Po chwili szepnął rozpaczliwie: Wiedziałem, że wam powtórzą, ale ja go nie zabiłem. Byłem mu winien dwa tysiące euro. Dla takiej kwoty nie zabija się ludzi. Mało pan wie o życiu mruknął partner Kaliskiego. Teraz Klara rzuciła Cyprianowi karcące spojrzenie. Przysunęła sobie krzesło i usiadła obok kamerdynera hrabiego. Nazywam się Klara. Jestem psychologiem przedstawiła się. Atmosfera przesłuchania zrobiła się przyjazna, a relacje bardziej osobiste, kiedy zagadnęła chłopaka, pomijając oficjalne formy. Nie oskarżamy cię o nic. Twój pracodawca prowadził podejrzane interesy. Miał wrogów i paskudny charakter. Jeśli będziesz z nami szczery, może wspólnie trafimy na ślad morderców. Możemy liczyć na twoją pomoc? Mężczyzna patrzył na nią spanikowany i oszołomiony. Tylko że ja nic nie wiem. On mnie do niczego nie dopuszczał. Myślę sobie, że mnie zatrudnił, bo byłem najgłupszy z kandydatów. Nie znałem się na interesach, nie znałem języków, nie miałem znajomych. Chłopak kompletnie się rozkleił. Zatrudniając takiego nieudacznika jak ja, najlepiej strzegł swoich tajemnic. To był cwany gość. To, co powiedziałeś, ma sens, chociaż z samokrytyką mocno przesadziłeś oponowała Klara. Czy poznałeś jego znajomych? Nie. Do tego domu nikt nie przychodził. Kiedy staruszek chciał się zabawić, [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||