Index
Mortimer Carol Chcę tylko ciebie
Fetzer Amy J. Nie boję się ciebie
Hunt Rosamund Bez ciebie
Colfer Eoin Artemis Fowl 03 Kod wiecznosci
James Alan Gardner [League Of Peoples 06] Trapped
Anna DePalo Pakt z diabśÂ‚em
368. Harlequin Romance Dale Ruth Jean Apartament dla nowośźeśÂ„ców
Abagnale Frank ZśÂ‚ap mnie, jeśÂ›li potrafisz
2007 Managing Chronic Pain Workbook
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

     Proszę się nie denerwować, zadajemy rutynowe pytania. Taką mamy pracę 
    tłumaczył mu sympatycznie aspirant Cyprian.
    Od dobrej chwili podwładny Kaliskiego z dezaprobatą obserwował sposób
    prowadzenia przesłuchania. Tymczasem komisarz kontynuował obojętnie, jakby nie
    zauważył wzburzenia Ornackiego.
     Muszę przyznać, że jak na bliskiego współpracownika zamordowanego
    rozczarowuje pan. Nic pan nie wie. Może pamięta pan chociaż, o co pytał Rudolf
    Sokolski podczas rozmowy kwalifikacyjnej?
    Paweł dał istny popis profesjonalizmu, w najgorszym gatunku. Jego oziębły ton od
    pierwszej chwili zmroził chłopaka. Kamerdyner hrabiego usiłował za wszelką cenę
    zapanować nad sobą, ale teraz coś w nim pękło. Zaczął mu drżeć głos.
     O pochodzenie społeczne, narodowość, wykształcenie i jakie znam języki. Czy
    prowadziłem kiedykolwiek prywatny biznes& takie tam  odpowiedział jednym
    tchem i głośno przełknął ślinę.
     I co? Prowadził pan?  dopytywał się Kaliski.
     Nie.
    Paweł patrzył na niego wyczekująco.
     Mój ojciec pochodził ze zubożałej szlachty z Podlasia. Jestem Polakiem, mam
    średnie wykształcenie i nie znam języków obcych. Nawet angielski znam słabo.
    W Anglii mieszkam dopiero od trzech lat.
     I pochodzenie społeczne też było ważne?  dziwił się Paweł.
     Było. Hrabia wypytywał szczegółowo o dzieje mojej rodziny. Był oburzony, że
    mnie mało interesują takie sprawy.
    Policjanci wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
     Rozumiem. Krótko mówiąc, dostał pan tę pracę.  Kaliski zamknął temat.
    Ornacki przytaknął głową.
     A jakie były pana obowiązki?
     Wyprowadzałem psa, dbałem o garderobę szefa, nadzorowałem sprzątaczki,
    wyjeżdżałem z nim w podróże.
     Często wyjeżdżaliście?
     Raczej nie. Jeśli już, to na wyścigi konne do Londynu. To była jego pasja.
    Dobrze obstawiał i dużo wygrywał.
     Czy hrabia miał biuro, w którym prowadził interesy, gdzie przyjmował
    interesantów?
     Pracował wyłącznie w domu. Telefon, komputer, czasem weekendowe wizyty
    kontrahentów.
     Poznał pan bliżej albo chociaż zetknął się z którymś z tych interesantów
    pracodawcy?
     Nie, kiedy szef planował spotkania biznesowe, dostawałem wychodne do
    poniedziałku. Hrabia zatrudniał firmę cateringową, a mnie nie wolno było się kręcić
    po terenie posiadłości.
     Fiu, fiu  gwizdnął cicho Cyprian.
    Kaliski rzucił partnerowi zza biurka wściekłe spojrzenie. Zachowanie komisarza
    coraz bardziej intrygowało Klarę.
     A czy hrabia Rudolf zatrudniał jakiegoś doradcę, pomocnika w interesach
    giełdowych?  kontynuował Paweł, nieświadom, że on też jest obiektem obserwacji.
     Z tego co wiem, szef wszystko załatwiał samodzielnie. Był już dobrze po
    siedemdziesiątce, ale jego mózg był chyba o połowę młodszy. Mnie się zdarzało
    czegoś zapomnieć. Jemu nigdy.
    Po tej uwadze Władysław Ornacki poruszył się niespokojnie na krześle,
    a policjanci znowu wymienili błyskawiczne spojrzenia. Kaliski przestał przerzucać
    papiery na biurku. Usiadł wyprostowany na krześle i przez chwilę bez słowa
    przyglądał się świadkowi.
     Jakie były pana relacje z zamordowanym? Dobre?  zapytał w końcu.
     Szef był bardzo wymagający  padła wymijająca odpowiedz.
     Zdarzały się różnice zdań?
     Nie przypominam sobie.
     Nigdy nie miał do pana pretensji?
    Młodzieniec wyglądał, jakby cała krew odpłynęła mu z twarzy. Był coraz bardziej
    wystraszony.
     Hrabia Rudolf nie był miłym staruszkiem, ale starałem się nie zwracać uwagi na
    jego wybuchy złości. To była dobra praca.
     Tak.  Paweł Kaliski westchnął, pozornie współczująco.  Hrabia lubił się
    wyżywać na innych. Wrzeszczał tak głośno, że było go słychać nawet w recepcji
    hotelu. Rozmowy z panem zapamiętały wszystkie recepcjonistki. Szczególnie tę
    ostatnią. Dzień przed śmiercią hrabia Rudolf krzyczał, że jest pan& cytuję&
    niedoukiem, idiotą i nawet pana szlacheckie pochodzenie jest niepewne, co osobiście
    sprawdził. %7łe zwolni pana po powrocie do Anglii i wypędzi, ale wpierw odda mu pan
    wszystkie pożyczone pieniądze. Podobno napad furii zaczął się od ubrudzonych łapek
    ulubionego yorka pana pracodawcy.
    Władysław Ornacki opuścił nisko głowę i milczał. Po chwili szepnął rozpaczliwie:
     Wiedziałem, że wam powtórzą, ale ja go nie zabiłem. Byłem mu winien dwa
    tysiące euro. Dla takiej kwoty nie zabija się ludzi.
     Mało pan wie o życiu  mruknął partner Kaliskiego.
    Teraz Klara rzuciła Cyprianowi karcące spojrzenie. Przysunęła sobie krzesło
    i usiadła obok kamerdynera hrabiego.
     Nazywam się Klara. Jestem psychologiem  przedstawiła się.
    Atmosfera przesłuchania zrobiła się przyjazna, a relacje bardziej osobiste, kiedy
    zagadnęła chłopaka, pomijając oficjalne formy.
     Nie oskarżamy cię o nic. Twój pracodawca prowadził podejrzane interesy. Miał
    wrogów i paskudny charakter. Jeśli będziesz z nami szczery, może wspólnie trafimy
    na ślad morderców. Możemy liczyć na twoją pomoc?
    Mężczyzna patrzył na nią spanikowany i oszołomiony.
     Tylko że ja nic nie wiem. On mnie do niczego nie dopuszczał. Myślę sobie, że
    mnie zatrudnił, bo byłem najgłupszy z kandydatów. Nie znałem się na interesach, nie
    znałem języków, nie miałem znajomych.  Chłopak kompletnie się rozkleił.
     Zatrudniając takiego nieudacznika jak ja, najlepiej strzegł swoich tajemnic. To był
    cwany gość.
     To, co powiedziałeś, ma sens, chociaż z samokrytyką mocno przesadziłeś 
    oponowała Klara.  Czy poznałeś jego znajomych?
     Nie. Do tego domu nikt nie przychodził. Kiedy staruszek chciał się zabawić, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.