Index Anne Cain Pawprints 1 Pawprints Amputacje [ang] Christie Agatha Samotna wiosnć Rice Anne The Vampire Lestat [en] Arundhati Roy Bóg rzeczy maśÂych Co warto wiedzieć o radiestezji 5.Michael.Moorcock Znikajć ca Wieśźa Darcy Emma Majć tek w Australii Jeffries Sabrina Taniec zmysśÂów Stare panny Swanlea 04 SENEKA Lucjusz Anneusz MyśÂli |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] - Zatem przyjmuję tę ofertę - rzekł. - Powiadomię Mereditha, że obejmę urząd, gdy tylko się ożenię i gdy minie mój miodowy miesiąc. W jego słowach było zdecydowanie, które nie uszło uwagi Anony. - Ależ nie! - zawołała. - Nie mogę wyjść za ciebie, zwłaszcza kiedy masz zostać gubernatorem Singapuru. - A to z jakiej przyczyny? - zapytał i nie słysząc odpowiedzi, dodał: - Dobrze więc, ponieważ nie zamierzam mieszkać na Wschodzie w bezżennym stanie, powiem Meredithowi i ministrowi spraw zagranicznych, że nie przyjmuję tego zaszczytu. - Nie możesz tego robić! - zawołała Anona. - Nie powinieneś odmawiać! Co mam zrobić, żebyś zrozumiał, że wyjść za ciebie nie mogę? - Możesz mi po prostu wyjawić swoją tajemnicę - powiedział. Zapanowało milczenie. Anona wyswobodziła się z jego objęć i stanęła pomiędzy filarami, wpatrując się w ogród. Choć lord Selwyn już jej nie obejmował, wciąż czuła jego obecność obok siebie, tak bardzo byli ze sobą związani niewidzialnymi więzami. Czuła, że w żadnym razie nie może zrujnować mu życia, nie może zepsuć mu kariery z powodu przestępstw popełnionych przez jej ojca. Zacisnęła ręce, jakby to miało dodać jej siły. - Dobrze, powiem ci prawdę - rzekła ledwo dosłyszalnym głosem. Lord Selwyn zbliżył się do niej. - Nie chcę sprawiać ci przykrości, kochali nie - powiedział - lecz to dotyczy nas obojga i w końcu musisz mi powiedzieć, co się dręczy. - Wiem o tym - odrzekła Anona - lecz kiedy się o tym dowiesz, sam zrozumiesz, że nie możemy być razem. - Rzeczywiście tak myślisz? - zapytał. - Wiem, że tak będzie - powiedziała. Odwróciła się ku niemu i dostrzegł wielką rozpacz w jej twarzy. - Moja ukochana - powiedział. - Pocałuj mnie - wyszeptała. - Pocałuj mnie ostatni raz i pamiętaj, że kiedy mnie porzucisz, będę się za ciebie modliła i nie przestanę cię kochać do końca życia. Podeszła ku niemu i rzuciła się w jego ramiona. Jego pocałunki były gorące i namiętne, a ona poddała się im całkowicie. Oddawała mu w nich swoje ciało, serce i duszę. Kiedy już dla obojga napięcie stało się nie do zniesienia, lord Selwyn wypuścił ją z objęć. Oparła się o kamienną balustradę jakby w obawie, że może upaść. - Moim ojcem jest kapitan Guy Ranson - zaczęła zmienionym, przestraszonym głosem. - Ojciec służył wcześniej w Królewskiej Marynarce. Ponieważ brakowało mu pieniędzy na utrzymanie matki i moje został... piratem! Mówiła szeptem, lecz wydało jej się, że ostatnie słowo zabrzmiało jak wystrzał, a ponieważ lord Selwyn milczał, kontynuowała opowieść: - Ojciec zdobył sporo pieniędzy, wymuszając okup od statków handlowych. Domagał się od dowódców statków pieniędzy w zamian za to, że nie będzie napastował pasażerów ani nie tknie ładunku. - Odetchnęła głęboko, zanim zaczęła mówić dalej: - Ojciec wraz z dwoma przyjaciółmi, którzy pracowali z nim razem, dostał się pewnej nocy na statek, na którego pokładzie spotkał Anglika - znajomego z Marynarki - i był przekonany, że ten go rozpoznał. - Z jej piersi wyrwało się westchnienie: - %7łeby mnie ratować przed hańbą, jaka by padła na córkę pirata zasługującego na powieszenie... ojciec postanowił posłać mnie do swego przyjaciela Lin Kuan Tenga... który nadal nie ma pojęcia, kim jestem naprawdę. - Wykonała ręką bezradny gest: - I to wszystko... resztę już znasz! Gdy skończyła, przymknęła oczy oczekując, że lord Selwyn odwróci się od niej i odejdzie z obrzydzeniem. Lecz niespodzianie jego ramiona objęły ją, a jego usta dotknęły jej oczu, policzków i warg. Wydało jej się, jakby z wrót piekła wróciła z powrotem do raju. - Moja ukochana! Moja słodka! - powiedział. - Czy ty rzeczywiście wyobrażałaś sobie, że to, co zrobił twój ojciec, ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie? Kocham cię i kochałbym cię nadal, nawet gdybyś to ty sama była piratem! - Rzeczywiście tak myślisz? - zapytała Anona, patrząc na niego w oszołomieniu. - Ależ tak! Z całą pewnością! - wypalił. - Teraz dopiero rozumiem, czemu byłaś taka przerażona i czemu udawałaś, że straciłaś pamięć. - Ale to przecież niemożliwe, żebyś... ożenił się z osobą bez nazwiska? - Wymyślimy coś - uspokoił ją lord Selwyn. - Jednego mogę być pewien, a to tego, że ludzie nie będą niczego podejrzewać ani węszyć, gdy chodzi o osobę gubernatora! Mówił to żartobliwym tonem, a tymczasem Anona wybuchnęła płaczem i cała drżąca ukryła twarz na jego piersi. - Wszystko będzie dobrze, kochanie - powiedział. - Wiem, jak trudno było ci wyznać mi prawdę, lecz dla mnie ta wiadomość nie ma [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||