Index
Dusza zydowska w swietle Talmudu Niemojewski
Swobodny upadek, jak we snie Leif GW Persson
101_questions_web
Carleen Sally Zostań na kolacj
Lois McMaster Bujold 14 Diplomatic Immunity
Graham_Eleanor_ _Opowiesc_o_Dickensie
Anne McCaffrey Cykl Statki (4) Miasto, które walczyśÂ‚o
Glen Cook Garrett 04 Old Tin Sorrows
Flashcodes Man TGA
Arthur D Howden & Robert Louis Stevenson Porto Bello Gold (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stardollblog.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    i umiejętności, którzy jednocześnie zachwycili nas jako ludzie.
    Można zle wybrać mistrza, zachwycić się niewłaściwą osobą, uzależnić się. Z jednej strony
    mistrzowie są nam bardzo potrzebni, z drugiej - mogą być niebezpieczni.
    Wybierając swego mistrza, trzeba bardzo uważać. Po świecie krąży wielu fałszywych
    mistrzów. To często ludzie, którzy nie mieli swoich żywych mistrzów, bo nikomu nie potrafili
    zaufać. Ich  mistrzowie wykreowani są z dowolnych i wygodnych interpretacji słów
    dawnych mistrzów. Pseudomistrzowie pracowicie kreują także samych siebie. Ogłaszają się
    mistrzami, prorokami, szamanami, po czym pilnie poszukują wyznawców i hołdów.
    Prawdziwy mistrz nigdy nie poszukuje uczniów. Pierwszy patriarcha zen Bodhidharma miał
    jednego ucznia, a i to tylko dlatego, że ten nie dał się przepędzić. Dokładnie odwrotnie
    postępują fałszywi mistrzowie. Poszukują ludzi pragnących wsparcia i bezpieczeństwa.
    Tworzą zamknięte społeczności rządzące się zasadą ścisłej tajemnicy i bezwzględnego
    posłuszeństwa, których naczelną funkcją jest podtrzymywanie wielkościowych iluzji szefa, a
    nierzadko także zaspokajanie jego materialnych apetytów. Tak powstają sekty, które przez to,
    że nie ujawniają swoich praktyk i nie podejmują z nikim dialogu - a więc nie poddają się
    żadnej społecznej weryfikacji - mogą stanowić schronienie i pożywkę dla różnorakich
    patologii. Dlatego prawdziwy mistrz w przeciwieństwie do założyciela sekty nigdy nie
    oświadczy, że tylko jego droga jest prawdziwa, że tylko ona gwarantuje zbawienie, a z tymi,
    co myślą inaczej, nie warto w ogóle rozmawiać. Wielu, szczególnie młodych ludzi, ulega
    jednak fałszywym mistrzom. Przyczyna tkwi oczywiście w kryzysie rodziny i w kryzysie
    autorytetów. Coraz więcej sfrustrowanych dzieci szuka, gdzie tylko się da, miłości, troski,
    wsparcia, podstawowego poczucia bezpieczeństwa, ładu, jasno określonych reguł i norm.
    Nierzadko trafiają do sekt. Ale mogą też uprawiać sekciarstwo w ramach otwartych i
    zdrowych organizacji religijnych. Dlatego na przykład dla katolików mających sekciarskie
    inklinacje nawet Papież nie jest mistrzem - bo mówi o miłości, tolerancji i szacunku dla
    innych. A oni we wspólnocie religijnej szukają przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa,
    zapożyczonej tożsamości i moralnego alibi dla swoich ksenofobii i uprzedzeń.
    Prawdziwy mistrz mówi rzeczy niewygodne?
    Bardzo niewygodne. Ale za to daje wiarę i wskazuje drogę prowadzącą do Prawdy.
    Prawdziwy mistrz nikogo od siebie nie uzależnia. Jego celem jest jak najprędzej przebudzić
    uczniów do rzeczywistości ich własnego, przyrodzonego mistrzostwa - czyli uczynić ich
    ludzmi całkowicie wolnymi. Wolnymi również od niego. Gdy już prawie trzydzieści lat temu
    zostałem uczniem mojego pierwszego nauczyciela Philipa Kapleau, powiedział mi tak:
     Uważaj, bo jestem wielkim oszustem, sprzedaję wodę nad brzegiem rzeki . Innymi słowy,
    oświadczył mi, że stoję razem z Nim w tej samej rzece i proszę Go, żeby mi sprzedał wodę.
    Dopóki więc nie zobaczę tej rzeki, będzie mi ją sprzedawał, ale z góry uprzedza, że nasza
    relacja oparta jest na iluzji, której zródłem jestem ja. Prawdziwy mistrz tak traktuje siebie i
    ucznia. Nie czuje się kimś lepszym i nie wywyższa siebie. Dostrzega mistrzostwo w swoim
    uczniu, jego potencjał mądrości, wolności i niezależności, i dąży do tego, aby uczeń jak
    najprędzej je urzeczywistnił. Budda, gdy umierał, powiedział do swoich uczniów:  Bądzcie
    dla samych siebie światłem . Nie zgadzał się na stawianie pomników ani uprawianie
    jakiegokolwiek kultu jego osoby. Mistrz wie, że uprawianie kultu jest przejawem ucieczki
    ucznia od jego własnego mistrzostwa, ucieczką przed wzięciem odpowiedzialności za własne
    życie.
    Poznaję mistrza, zachwycam się nim, uwielbiam go, wszystko, co mówi, jest genialne - ta
    miłość sprawia, że przestaję brać odpowiedzialność za własne życie?
    Idealizacja i oddanie to ważny, początkowy etap w rozwoju relacji mistrz - uczeń. W ten
    sposób przejawia się pokora, niezbędny warunek otwarcia się na nową perspektywę, nową
    wiedzę. Widzimy, jak wielu podstawowych rzeczy jeszcze nie wiemy i nie rozumiemy.
    Trudno się więc dziwić, że osobę, od której możemy się tego nauczyć, wynosimy na
    piedestał. Ale prawdziwy mistrz nie pozwoli nikomu uzależnić się od niego. Pomoże
    zrozumieć, że kult i idealizacja nie mają nic wspólnego z miłością i wdzięcznością. Miłość
    jest przeczuciem podstawowej jedności z nauczycielem i zarazem dążeniem do niej poprzez
    wyrzekanie się naszej fałszywej, egocentrycznej tożsamości. Idealizowanie i wywyższanie
    mistrza często okazuje się zakamuflowanym sposobem dodawania sobie splendoru na
    zasadzie:  jestem uczniem kogoś tak wyjątkowego , a także próbą zawłaszczenia nauczyciela
    i wpakowania mu się na kolana na resztę życia.
    Jakbyśmy mówili:  Tylko ty możesz mnie uratować, wez mnie pod opiekę, zatroszcz się o
    mnie, wszystko zależy od ciebie... .
     ... zrób tak, żebym nie musiał cierpieć i wysilać się, a ja cię postawię na ołtarzu i wszystkim
    opowiem, że jesteś najlepszy i najmądrzejszy . Wydaje nam się, że gdy przywłaszczymy i
    oswoimy sobie mistrza, to problemy naszego życia się same przez się rozwiążą. Ale
    prawdziwy mistrz nam na to nie pozwoli. Nie zgodzi się na żadne manipulacje, półśrodki ani
    kolejne iluzje. Nie da nam spocząć, dopóki nie doświadczymy Prawdy. Będzie ciągle na
    nowo, na tysiące różnych sposobów powtarzał:  Nie mam ci do dania niczego, czego byś już
    nie miał. Nie mam ci do powiedzenia niczego, czego byś już nie wiedział .
    Moc
    Poczucie mocy nie ma nic wspólnego z agresją, wywyższaniem siebie, pogardą i nienawiścią
    do innych, nie ma też nic wspólnego z uzależnianiem innych ani rządem dusz. Jest [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.