Index D330. Bevarly Elizabeth Toast za szczęście Hannay Barbara Odzyskane szczęście 46 Pan Samochodzik i Bractwa Rycerskie Sebastian Miernicki Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka J.T. Ellison Gra w zabijanie Surrender Your Love 2 Conquer Your Love 046. Alexander Meg Dziecko miśÂ‚ośÂ›ci Molier Skć…piec Strugaccy Arkadij i Borys Pora deszczów Undercover Submission Melinda Barron |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] I to był w stanie wytrzymać. Jeśli sypialnie będą oddalone. SZCZZLIWY TRAF 239 - I co teraz zrobimy? - spytał, podążając za tokiem własnych myśli. - Z czym? - Z zasadami postępowania na następny tydzień. - Przepraszam. Chyba zdrzemnęłam się. Nie bardzo wiem, o co ci chodzi. - Mówię o seksie - rzucił przez zaciśnięte zęby. - O! - Właśnie. Ona milczała. On czekał. - Uprawianie miłości wszystko skomplikuje - powie działa wreszcie. - Prawdopodobnie. - Myślałam, że ustaliliśmy, że... - Wiem, Lindsey. Ale nie jestem nadczłowiekiem. Nie jestem nieczuły. Mam normalne potrzeby. Znamy się do statecznie długo, żebyś mogła zorientować się, jak na mnie działasz. - Och. - Tylko tyle masz do powiedzenia? - Czy to znaczy, że chcesz kochać się ze mną? - Przestań, Lindsey. Nie udawaj naiwnej. Przynajmniej nie aż tak naiwnej. - Nie udaję. Jednakże umiem patrzeć. Nie pocałowałeś mnie ani razu, aż do dzisiaj, przed ołtarzem. Sądziłam, że po prostu nie jestem dla ciebie atrakcyjna. - Mylisz się. Nawet nie wiesz, jak bardzo. A przy oka zji, z iloma mężczyznami miałaś dotąd do czynienia? - Umyślnie próbujesz mnie obrazić? - Nie. 240 ANNETTE BROADRICK - To może teraz ja powinnam spytać, z iloma kobietami ty miałeś do czynienia? - Nie o to chodzi. Po prostu, wydaje mi się, że masz niewielkie pojęcie o mentalności mężczyzn. Większość pra gnie kochać się z atrakcyjną kobietą. Im dłużej każdy z nich zadaje się z nią... mówiąc ogólnie... tym bardziej tego pra gnie. - Mówiąc ogólnie. No cóż, nigdy nie musiałam walczyć z mężczyznami, z którymi się spotykałam. Chyba będziesz musiał popracować jeszcze nad swoją teorią. - My nie atakujemy kobiet! Do licha! Dajemy im tylko subtelne znaki, że chcielibyśmy pójść z nimi do łóżka. - Twoje pojawienie się w moim łóżku nie było subtelne, Jaredzie. Chciało mu się tłuc głową o kierownicę. - Nigdy więcej nie wracajmy do tego tematu. Każde z nas ma inny pogląd na to, co się stało - powiedział. - I niech tak zostanie. Jak już się zorientowałaś, nie chciałem kochać się z tobą, kiedy się spotykaliśmy. Bo seks czasami naprawdę komplikuje sprawy. - Tylko czasami? - Dobrze, zwykle. Czy tak lepiej? A ty nie jesteś dziew czyną, którą można wykorzystać i zostawić. - Innymi słowy, nie jestem w twoim typie. - Przestań wmawiać mi słowa, których nie powiedzia łem. - O mamo! - Klasnęła w dłonie. - Nasza pierwsza kłótnia! A jesteśmy małżeństwem dopiero... - spojrzała na zegarek - osiem, nie, dziewięć godzin. To chyba rekord świata. SZCZZLIWY TRAF 241 - Bardzo zabawne. Powiem to tak: większość mężczyzn spodziewa się kochać się ze swoimi żonami w noc poślubną. To jest nasza noc poślubna. I... co powiesz? Podtrzymamy tradycję? Aż do Austin nie odezwała się ani słowem. - To tam - powiedziała, kiedy zobaczyła neon hotelu. Senator nie żałował grosza. Hotel naprawdę robił wra żenie. Jared odebrał z recepcji kartę magnetyczną do otwie rania drzwi i wrócił do samochodu. - Gotowa? - spytał. Personel tymczasem wypakował ich bagaże. - Do spania, tak. Do kochania się, nie. - No! Nie potrzebowałaś nawet godziny, żeby podjąć decyzję. - Czemu jesteś taki wstrętny? - spytała spokojnym gło sem, kiedy znalezli się w windzie. Popatrzył na nią z ukosa. - Spróbujmy to podsumować. Jestem sfrustrowany, pod niecony, mam wrażenie, że wpadłem w potrzask i przez ty dzień będę musiał udawać zakochanego pana młodego, ale nie będzie mi wolno zbliżyć się do mojej ponętnej panny młodej. Mogę patrzeć do woli, ale nie wolno mi tknąć ni czego. - Wzruszył ramionami. - Nic więc dziwnego, że je stem wstrętny. Zachowywał się jak drań i wiedział o tym. Ale było mu wszystko jedno. Ostatnie dwa tygodnie były najtrudniejszy mi w jego życiu. Ze wszystkich sił próbował przekonać całą rodzinę, że na niczym nie zależy mu bardziej, niż na po ślubieniu Lindsey. Czuł do siebie wstręt za to, że ich okła muje. 242 ANNETTE BROADRICK Ale kiedy ujrzał ją w białej sukni, coś w nim pękło. I nie mógł uwolnić się od pragnień, jakich nie oczekiwał. I co powiecie? Jej kochany tatuś zadbał o to, żeby na [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||