Index Chris Ewan Charlie Howard 03 Dobrego zlodzieja przewodnik po Las Vegas Korolec Bujakowska Halina MĂłj chĹopiec motor i ja Brian W. Aldiss Zabawa w Boga Notatnik L Gretkowska_Manuela_ _Polka Beaton M.C. Hamish Macbeth 01 Hamish Macbethi śÂmierć plotkary Hannay Barbara Wymarzona randka Pan Samochodzik i Arsen Lupin tom 30 częÂść 2 Grzegorczyk Tylman 2011 Eddings Dav |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] - I jak, twoi rodzice nas zabiją? - spytała Megan, patrząc na zegarek: kwadrans po pierwszej. - Bo moi na pewno by to zrobili. - Nie martw się. Wszystko jest pod kontrolą - uspokoił ją Evan. Wyłączył światła, skręcając na spokojną ulicę McGowanów. Zaparkował samochód na samym skraju podjazdu i zgasił silnik. Rozległo się cykanie setek świerszczy. W domu świeciła się tylko lampa w salonie. - Hej - szepnął Evan. - Dobrze się dzisiaj bawiłaś? Megan spojrzała na niego, a serce jej gwałtownie załomotało. Lekko nachylony, opierał się o deskę rozdzielczą. Z tak bliska mogła zobaczyć zarost, który kiełkował mu na brodzie. - Twoi przyjaciele są fajni. - Wiedziałem, \e ich polubisz - mruknął, zaglądając jej w oczy tak głęboko, \e nie mogła oderwać spojrzenia. - A oni polubią ciebie. Megan z trudem przełknęła ślinę. - Naprawdę...? - No có\, a jak tu cię nie lubić? - powiedział Evan z uśmiechem. O Bo\e, on zamierzał ją pocałować. Tu, na środku podjazdu. A ona tak bardzo, tak bardzo tego chciała. Czuła to ka\dą komórką swojego ciała. Ale on ma dziewczynę. Hailey to mo\e i suka, ale jest kole\anką z dru\yny, i chocia\ taka okazja jeszcze nigdy wcześniej się nie nadarzyła, Megan nie była dziewczyną, która kradnie chłopaków innym sprzed nosa, nawet paskudnym przeciwniczkom. - Dobra, tylko pamiętaj... Megan znieruchomiała. - ...\eby bardzo cicho zamknąć drzwi - szepnął Evan. Odwrócił się i wysiadł. Z Megan uszło powietrze. Wysunęła się z samochodu. Bezszelestnie ruszyła za Evanem po podjezdzie i dokoła domu. Poza świerszczami słyszała tylko własny oddech. W ka\dej sekundzie obawiała się, \e nagle otworzy się jakieś okno albo rozbłyśnie światło, ale wszędzie panował spokój. Evan chyba naprawdę wiedział, co robi. Dotarł do tylnych drzwi i do połowy otworzył zewnętrzną ramę obitą siatką, zatrzymując ją czubkiem zamszowego buta. - Lekcja numer jeden - szepnął. - Do tego miejsca nie skrzypi - Megan się uśmiechnęła. - Jasne. Wyjął spod słomianki klucz. - Lekcja druga: korzystanie z tego klucza jest znacznie bardziej ciche ni\ wyciąganie z kieszeni całego pęku. Megan wstrzymała oddech, kiedy Evan otwierał drzwi. Z powrotem odło\ył klucz pod wycieraczkę i skinął głową na znak, \eby Megan poszła przodem. Przez długą chwilę stała bez ruchu, wpatrując się w wąskie przejście między Evanem a framugą drzwi. Musiała obrócić się bokiem, \eby przejść. Kiedy się prześlizgiwała do środka, całym ciałem otarła się o Evana. Noga przy nodze, pierś przy piersi, policzek pochylony tu\ przy jego nosie... Poczuła gorący oddech Evana na swojej twarzy. Spodziewała się, \e chłopak trochę się odsunie, \eby zrobić dla niej więcej miejsca, ale ani drgnął. Megan wreszcie dostała się do holu. Uśmiechnęła się, gdy owiało ją chłodne, świe\e powietrze kuchni, potęgując łaskoczące ciepło, jakie czuła w całym ciele. Evan odwrócił się do niej plecami, cicho domykając drzwi, a potem przekręcił klucz. W domu panowała całkowita cisza. - Tylne schody - powiedział cicho. Jego głos przejął ją dreszczem od stóp do głów. Megan ruszyła za nim na palcach. Zatrzymał sie przy schodach, \eby puścić dziewczynę przodem. Megan postawiła stopę na pierwszym stopniu i zatrzymała się, zdając sobie sprawę, \e powinna coś powiedzieć. Mo\e nawet zdoła wymyślić jakieś fajne zdanie na po\egnanie. Musiała wykorzystać tę szansę. Odwróciła się raptownie, a Evan wszedł prosto na nią. - Och! - jęknął. Potknął się, cofnął o krok, odzyskując równowagę, i oparł się o ścianę. Oboje się roześmieli i zakryli usta dłońmi. Megan cieszyła się tą radosną chwilą z Evanem, sam na sam w mrocznym domu, w atmosferze czegoś zakazanego. - Co? - zapytał, a jego brązowe oczy zalśniły w łagodnym świetle księ\yca. - O co chodzi? - Ja tylko... chciałam ci podziękować. No wiesz, \e mnie dzisiaj ze sobą zabrałeś - powiedziała Megan. - To... bardzo miłe z twojej strony. Evan uśmiechnął się i zajrzał jej głęboko w oczy. Nachylił się, a Megan straciła oddech. To było właśnie to. To było właśnie to. I nagle nie myślała ju\ o Hailey ani o dwugodzinnej nieobecności Evana. Mogła myśleć tylko o tym, \e naprawdę chce go pocałować. I \e powinna spróbować zaczerpnąć trochę tlenu. Jeśli to miał być jej pierwszy pocałunek, nie chciała przy tym zemdleć. Zamrugała i zamknęła oczy, kiedy Evan pochylał się coraz ni\ej. A potem, leciuteńko, dotknął jej policzka. Poczuła, \e Evan się odsuwa, i otworzyła oczy. Tu\ przed nosem zobaczyła jego wyciągnięty palec. - Rzęsa - szepnął. - Pomyśl jakieś \yczenie. Serce Megan przyspieszyło. Zagryzła wargę, pomyślała \yczenie i dmuchnęła. - Co tu się dzieje? - Schody zalało światło. - Tato! - Czy ja śnię, czy jest po pierwszej w nocy?! - zagrzmiał z góry John. Stal za barierką schodów, więc nie mogli go dobrze zobaczyć, ale z samego tonu Megan wywnioskowała, \e był strasznie wkurzony. - Cholera - mruknął pod nosem Evan. - Kopiesz sobie jeszcze głębszą mogiłę, synu. - Słowa ojca zabrzmiały naprawdę groznie. - O Bo\e - szepnęła Megan, zakrywając oczy. - Oboje natychmiast do swoich pokojów - powiedział John. - Porozmawiamy o tym jutro. - Przepraszam - szepnął bezgłośnie Evan do Megan. - Ju\ - mruknął John. Evan minął ją i wbiegł na górę po schodach. Od: Strzelec5525@yahoo.com Do: Zakręcona@rockin.com Temat: Przewodnik po chłopcach Megan przewodnik po chłopcach Zapis trzeci Uwaga nr 1: Chłopcy są przebiegli. Evan zna masę trików, \eby dostać się do domu, kiedy jest pózno (na pewno umierasz z ciekawości, skąd o tym wiem). Uwaga nr 2: Chłopcy tracą luz, kiedy stają twarzą w twarz z rodzicami. W domu Evan ju\ nie jest taki sprytny. Oczywiście, mo\e gdyby nie przystanął na schodach, \eby zdjąć mi rzęsę z policzka, nigdy byśmy nie dali się przyłapać (ach!!!!). Uwaga nr 3: Chłopcy myślą tylko o jednym. Niestety, Evan myśli akurat nie O MNIE (wielka szkoda). Ale, kto wie? Mo\e jeszcze niespodziewanie ten pociąg, wbrew rozkładowi jazdy, zatrzyma się na stacji Metanowo.:) No dobra. Koniec z metaforami o tej póznej porze. & Rozdział 5 & W środę po treningu Megan znów siedziała w oknie i przeglądała w Google listę stron o syndromie Aspergera. W sieci znalazła mnóstwo informacji o tym zaburzeniu, o którym do wczoraj nic nie słyszała. Kliknęła na pierwszą ze stron i zaczęła czytać. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||