Index Carl Djerassi & Dav Anna Dav 03 Julie Kistler Na śÂlubie brata 046. Alexander Meg Dziecko miśÂośÂci M.S. Force Quantum 02 Kuszenie Nina Tinsley Testament tn travelling 81314_09 Kingsley Maggie Udany zwiazek 145. Lennox Marion Sposob na kawalera |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Dziękuję. To porada bezpłatna. Jeżeli coś robisz, rób to jak należy. Ty chyba uważasz, że ten Annias otruł waszą przyjaciółkę, tak? Nie mam co do tego wątpliwości. Więc go zabij. Nie cierpię trucicieli. Czy jest jakieś antidotum na tę truciznę? zapytała Sephrenia. Ja żadnego nie znam. Powinniście zasięgnąć porady moich kolegów, me- dyków z Cipprii, ale chora nie dożyje waszego powrotu. Możemy jechać powiedziała Sephrenia. Utrzymujemy ją przy życiu. Ciekaw jestem, jak tego dokonaliście. Ta dama jest Styriczką rzekł Sparhawk. Ona ma dostęp do pewnych niezwykłych rzeczy. Czary? Czy one naprawdę działają? Czasami tak. W takim razie może starczy wam czasu. Lekarz ode- rwał róg jednego z dokumentów leżących na biurku i zanurzył pióro w prawie pustym kałamarzu. Pierwsze dwa słowa to imiona dwóch wybitnych medyków z Cipprii mówił bazgrząc coś na skrawku pergaminu. Ostatnie to nazwa tru- cizny. Podał świstek Sparhawkowi. Powodzenia. A teraz wynoście się stąd. Chcę znów zająć się tym, co robiłem, zanim kopniakiem wywaliłeś drzwi. Rozdział 16 Nie wyglądacie na Rendorczyków tłumaczył Sparhawk. Cudzoziem- cy nie spotykają się tam ze zbyt miłym przyjęciem. Ja mogę uchodzić w Cipprii za tubylca. Kurik również. Kobiety rendorskie zasłaniają twarze, a więc z Sephrenią nie będzie kłopotu. Reszta musi zostać tutaj. Siedzieli w dużej izbie na górnym piętrze zajazdu. Pomieszczenie było puste, jeżeli nie liczyć kilku ław stojących pod ścianami, wąskich okien nie przesłaniały żadne zasłony. Sparhawk streścił towarzyszom rozmowę z podpitym lekarzem oraz powiadomił, że tym razem Martel, by im przeszkodzić, użył przekupstwa. Możemy przecież ufarbować czymś włosy protestował Kalten. Czy to by nie wystarczyło? Tu chodzi o styl bycia wyjaśniał Sparhawk. Kaltenie, mogę pomalo- wać cię na zielono, a ludzie nadal będą wiedzieć, że jesteś Eleńczykiem. To samo w większym lub mniejszym stopniu odnosi się do was wszystkich, bo wszyscy zachowujecie się jak rycerze. Trzeba lat, by was tego oduczyć. A więc chcesz, byśmy tu pozostali? zapytał Ulath. Nie. Jedzmy wszyscy do Madelu postanowił Sparhawk. Jeżeli w Cip- prii zdarzyłoby się coś nieprzewidzianego, szybciej będę mógł was o tym powia- domić. Przegapiłeś coś, Sparhawku powiedział Kalten. Wiemy, że kręci się tu Martel i pewnie ma wszędzie szpiegów. Jeżeli wszyscy w pełnych zbrojach wyjedziemy z Borraty, on dowie się o tym, zanim oddalimy się na strzał z łuku. Pielgrzymi rzucił enigmatycznie Ulath. Nie bardzo rozumiem. . . Kalten zmarszczył czoło. Jeżeli załadujemy nasze zbroje na wóz i odziejemy się skromnie, to będzie- my mogli przyłączyć się do grupy pielgrzymów i nikt nie zwróci na nas uwagi. Ulath spojrzał na Beviera. Czy wiesz coś więcej na temat Madelu? zapytał. Mamy tam swój klasztor odparł cyrinita. Odwiedzam go od czasu do czasu. Czy są tam jakieś święte groby lub może inne otaczane czcią miejsca? Kilka. Ale pielgrzymi rzadko podróżują zimą. 214 Podróżują, jeśli się im za to zapłaci. Wynajmiemy paru razem z księdzem, żeby śpiewał hymny po drodze. To jest szansa, Sparhawku powiedział Kalten. Martel nie wie, w którą stronę się stąd udamy, a więc jego szpiedzy muszą być znacznie rozproszeni. Gdybyśmy natknęli się na Martela, gdy będziesz w Cipprii, to po czym go poznamy? zapytał Bevier. Kalten go zna odparł Sparhawk i Talen też go raz widział. Wtem coś sobie przypomniał. Spojrzał na chłopca, który bawił się z Flecikiem w kocią kołyskę i właśnie zastanawiał się, jak z palców dziewczynki zdjąć sznurek, by ułożył się w kolejny wzór. Talenie, czy mógłbyś narysować portret Martela i Kragera? Oczywiście. Możemy także wywołać wizerunek Adusa dodała Sephrenia. Adus? To łatwe powiedział Kalten. Wystarczy ubrać goryla w zbroję i już masz jego podobiznę. Dobrze, zrealizujemy pomysł pana Ulatha rzekł Sparhawk. Bericie! Słucham, dostojny panie. Wyszukaj jakiś biedny kościół. Porozmawiaj z wikarym. Powiedz, że chce- my sfinansować pielgrzymkę do świętych grobów w Madelu. Niech wybierze kil- kunastu spośród najuboższych parafian i przyprowadzi ich tu jutro rano. Chcieli- byśmy, aby i on towarzyszył nam jako, powiedzmy, opiekun naszych dusz. I obie- caj mu, że jeśli na to przystanie, to złożymy hojny datek na jego kościół. A jeżeli spyta o intencję naszej pielgrzymki, dostojny panie? Powiedz, że dopuściliśmy się śmiertelnego grzechu i chcemy go odpoku- tować mruknął Kalten. Tylko nie wdawaj się w szczegóły. Panie Kaltenie! krzyknął Bevier. Chyba nie chcesz okłamywać du- chownego? To nie będzie kłamstwo. Wszyscy wszak grzeszymy. Ja sam tylko w tym tygodniu zgrzeszyłem co najmniej sześć razy. A poza tym wikary biednego ko- ścioła nie będzie zadawał zbyt wielu pytań, gdy w grę wchodzi datek. Sparhawk wyciągnął spod bluzy skórzaną sakiewkę. Potrząsnął nią kilka razy i wszyscy usłyszeli wyrazny brzęk monet. Szlachetni panowie rozwiązał mieszek dotarliśmy do tego, co wszy- scy chyba lubicie najbardziej: zbieramy datki. Boga radują hojni ofiarodawcy, [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||