Index Sean Michael Between Friends 01 Between Friends Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka McNish Cliff Tajemnica zaklÄcia 01 Tajemnica zaklÄcia Kurtz, Katherine Adept 01 The Adept Malin Wolf Drachenkrieger 01 Drachenliebe Jo Clayton Drinker 01 Drinker Of Souls Jay D. Blakeny The Sword, the Ring, and the Chalice 01 The Sword Antologia BarbarzyĹcy [Rebis] 01 BarbarzyĹcy_ Tom 1 (1991) Diana Hunter [Submission 01] Secret Submission [EC] (pdf) Heather Rainier [Divine Creek Ranch 02 Her Gentle Giant 01] No Regrets (pdf) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Macbeth, prawda? powiedział Blair, siadając na krześle, które Hamish dopiero co zwolnił. Mamy tu niezłą gratkę. Trochę nie z twojej ligi, sierżancie. Chłopcy razem z drużyną z kryminalistyki przeczesują teren. Odwaliłeś kawał dobrej roboty, stawiając straż wodną na warcie. LR T Uśmiechnął się do Hamisha i czekał na wyraz wdzięczności, który powinien pojawić się na twarzy posterunkowego w reakcji na komple- ment. Hamish patrzył jednak niewzruszony, a Blair wykrzywił twarz z irytacją. Cóż, domyślam się, że wszyscy wiedzą, że nie wolno im ruszać się z miejsca do czasu, aż będę przekonany, że nikt z tej szkoły tego nie zrobił. Szkoła, doprawdy. Całe te pieniądze i zamieszanie, tylko po to, by złowić rybę. Myślę, że lepiej będzie, jeśli przekażę im, by nie wyjeżdżali teraz z Lochdubh powiedział Hamish. Jako że nie ma wśród nich ja- snowidza. Dosyć tego wybuchnął Blair. Zanim przesłucham resztę, ja- ki, według ciebie, był motyw morderstwa? Sądzę, że miało to coś wspólnego z pracą lady Jane powiedział Hamish ostrożnie. Pracą? Jaką pracą? Lady Jane Winters to w rzeczywistości Jane Maxwell, felietonist- ka londyńskiego Evening Star". Tego szmatławca! Ale co jest złego w pisaniu felietonów? Z tego, co wiem, specjalizowała się w wyjeżdżaniu na wakacje tam, gdzie mogła spotkać małe grupki Brytyjczyków. Dowiadywała się czegoś paskudnego o każdym, jako że lubiła udowadniać, iż wszyscy LR T skrywamy mroczne sekrety. Były skargi do zarządu gazety, ale jej ko- lumna jest zbyt popularna. Ludzie upajali się nią, myśląc, że to nigdy nie przytrafi się im. Może ktoś w tej grupie wiedział o jej felietonach, cho- ciaż fakt, że to ona była Jane Maxwell, był pilnie strzeżonym sekretem. A ty jak się tego dowiedziałeś, skoro to taka tajemnica? spytał Blair, ogarniając wzrokiem patykowatą posturę wiejskiego posterunko- wego. Mam swoje sposoby Watsonie uśmiechnął się Hamish. Nie będę znosił potwarzy ze strony szkockiego górala warknął Blair. Skąd o tym wiesz? Mój krewny pracuje na Fleet Street. I kto z tej wędkarskiej bandy wiedział o Jane Maxwell? Nie wiem powiedział Hamish cierpliwie. Właśnie próbowa- łem się dowiedzieć, kiedy przyjechałeś. Rozmawiałem już z Johnem Cartwrightem, a ty przerwałeś mi przesłuchiwanie pani Heather Car- twright. Zanim ruszę z resztą, muszę załatwić nocleg dla siebie i dla moich ludzi. Ja zatrzymam się tutaj, ale dla całej ekipy to trochę tu za drogo. Mamy pięciu policjantów, obecnie przeczesujących okolice razem z eki- pą z kryminalistyki. Widziałem wasz posterunek. Niezle sobie radzicie. Jest jakaś szansa na jedno czy dwa wolne łóżka u ciebie? LR T Nie mam miejsca. Mam jedno swoje łóżko, drugi pokój nie ma łóżka, stoją w nim sprzęt ogrodniczy, pasza dla drobiu i wory z nawo- zem... Dobra, dobra, oszczędz mi szczegółów z życia wsi. Blair prze- szył wzrokiem Hamisha, który odwdzięczył się słodkim uśmiechem. Proste pomyślał Blair. Proste życie mieszkać tu przez cały rok. Położył swoje muskularne ręce na biurku i spojrzał dobrotliwie na Hamisha. Myślę, że jesteś zbyt niedoświadczony w kwestii zbrodni wyższe- go rzędu powiedział. Zrobimy użytek z twojego biura, byłbym skończony, gdybym płacił za telefon według stawek hotelowych. I tak muszę się ograniczać, by utrzymać wydatki na tym poziomie. Nie prze- szkadzaj sobie w rutynowych zajęciach, a robotę detektywistyczną zo- staw nam. Zjedliśmy zęby na tej robocie. Hamish milcząco wpatrywał się w inspektora. Zaledwie kilka minut temu zastanawiał się, jak wywinąć się od tej sprawy. Nie polubił naczel- nika ani jego obstawy i nie chciał gonić za nimi na doczep kę. Ale te- raz kazano mu, by trzymał się z daleka, co sprawiło, że poczułł palącą potrzebę odkrycia na własną rękę, kto zabił lady Jane. W takim razie będę szedł powiedział Hamish. Blair odprowadził go wzrokiem i pokiwał głową LR T ze smutkiem. Biedny gość powiedział. Nigdy wcześniej nie trafiła mu się prawdziwa robota, a teraz, jak wszyscy z gór, unika jej jak ognia. Poproś tę parę Amerykanów, MacNab. To typowi turyści. Równie dobrze mo- żemy pozbyć się ich na początku. Hamish spacerował wzdłuż brzegu, z rozmarzeniem wpatrując się w jezioro. Wczesne wieczorne słońce oblewało zatokę złotem. Para fok le- niwie kołysała się i obracała, tworząc złociste fale obmywające białe ka- dłuby jachtów oraz zielone i czarne kadłuby łodzi wędkarskich. Dostrzegł smukłą, elegancką sylwetkę Priscilli Halburton-Smythe idącą ku niemu i nagle ogarnięty mieszaniną nieśmiałości i tęsknoty zatrzymał się i oparł łokcie na omszałym kamiennym murku powyżej plaży. Zatrzymała się i stanęła obok niego. Co ja słyszę? powiedziała Priscilla. Zbocze pełne czołgają- cych się policjantów, zbierających coś do plastikowych worków. Lady Jane została zamordowana. Słyszałam coś o niej. Duża, gruba, okropna kobieta, czyż nie? Tak, można tak powiedzieć. I kto to zrobił, Holmesie? LR T [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||