Index Andrew Sylvia Przyjaciel czy ukochany.03 MiĹoĹÄ puĹkownika Samson Hanna PuĹapka na motyla Brenden Laila Hannah 06 Jad Warren Murphy Destroyer 079 Shooting Schedule Kelly_Leslie_Najskrytsze_pragnienia Andrzej Żurowski Kęopoty Klary M.S. Force Quantum 02 Kuszenie Mackenzie Myrna Rodzinne sekrety 09 Zauroczenie Hawksley Elizabeth Próba KovÄĄć DuśĄan DćÂjiny Slovenska |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] potrząsnęła głową zrezygnowana. Czyżby Mia rzeczywiście miała wygrać? - Skoro plotki tak się rozprzestrzeniły, będę zmuszony podjąć jakieś kroki. Inaczej ludzie przestaną wierzyć w moją skuteczność. Birgit miała ochotę prychnąć, ale się opanowała. Ludzie i tak nie wierzą, że lensman jest w stanie cokolwiek zrobić. Zatrzymała konia i przez chwilę stali oboje obok siebie. Siwy koń obok brązowego, oba wyszczotkowane i lśniące, lecz jeden w uprzęży połyskującej srebrem. - A co pan sam o tym myśli? Czy to ludzkie gadanie skłoniło pana, żeby mnie oskarżyć, czy też własne przekonanie? Lensman poruszył się niespokojnie w siodle i wpatrywał się w konia. Wargi mu drżały i kilka razy zamierzał coś powiedzieć, ale powstrzymał słowa, zanim przeszły mu przez usta. Czuł się nieswojo i był zakłopotany, lecz próbował znalezć właściwą odpowiedz. Właścicielka majątku miała wielką władzę i zdawał sobie sprawę, że jego pozycja będzie zagrożona, jeżeli niesłusznie Birgit oskarży. Jeśli miał być szczery, to obrzydła mu już ta cała sprawa. - Nie wiem, co o tym myśleć. To dla mnie trudne. - Proszę mi zatem powiedzieć, jakie dowody lub poszlaki ma pan przeciwko mnie poza plotkami? - Nie tak wiele. - Niechętnie musiał przyznać, że ślady wskazują raczej na Mię niż na Birgit. - W takim razie proponuję, by wszystkie siły skierować na zdemaskowanie Mii. Ona naturalnie będzie chciała nastawić wszystkich przeciwko mnie, jednak musi pan zrozumieć, że to na niej się wszystko opiera. Może pan wykorzystać swoich ludzi, żeby mnie śledzili, ale mogę pana zapewnić, że to bezcelowe. Należy zatrzymać Mię, zanim dopuści się kolejnego szaleństwa. - Pozwoli pani, że ja o tym zdecyduję. Muszę się trzymać prawa. - W takim razie zakładam, że prawo nie kieruje się plotkami. - Birgit uniosła brwi i spojrzała surowo na lensmana. - Czy zechce pan mi towarzyszyć do majątku i wypić filiżankę herbaty? - Nie, dziękuję. Spieszy mi się. - Lensmana najwyrazniej zaskoczyło to zaproszenie. - Ale odezwę się do pani. - Dobrze, i mam nadzieję, że będzie mi pan mógł wtedy zakomunikować o aresztowaniu podpalacza. Powodzenia. Lensman pożegnał się i zawrócił konia. Najchętniej towarzyszyłby Birgit do majątku, ale rozmowa przyjęła taki obrót, że wolał pojechać w inną stronę. Birgit stała nieruchomo dłuższą chwilę, odprowadzając wzrokiem konia i jezdzca, aż zniknęli w oddali. Dlaczego zawsze ona jest narażona na plotki i ludzką zmowę? Dobrze jeszcze pamiętała sprawę z szefem banku, Thomassenem. Przygnębiona zgarbiła się w siodle. Lecz nagle przypomniała sobie matkę. Obraz Hannah u szczytu schodów do piwnicy stanął jej wyraznie przed oczami i dodał otuchy. Wkrótce skończą się kłopoty, na pewno. A ona nie powinna osądzać zbyt surowo... Birgit straciła ochotę na szybką jazdę i pozwoliła klaczy swobodnym kłusem wracać do domu. Jeśli dobrze zrozumiała, Mia przyznała się przed lensmanem, że to ona rozpowiadała plotki, i w takim razie na nic się nie zda, jeśli Tina potwierdzi to samo. A niech to! Mia okazała się sprytniejsza, niż Birgit mogła podejrzewać. Co by tu teraz wymyślić, żeby ją zdemaskować? Kiedy Birgit zbliżała się do majątku, od strony wsi nadjeżdżał wóz. Tinie wycieczka sprawiła wielką przyjemność. Gospodyni pragnęła nawet, żeby wyprawa trwała jak najdłużej, ponieważ rzadko się zdarzało, że mogła tak wygodnie podróżować. Dziś wóz należący do majątku oddano do jej dyspozycji i mogła poprosić stajennego, by ją zawiózł wszędzie, gdzie chciała. Jednak w tej chwili pragnęła jak najszybciej wrócić do Birgit i opowiedzieć, co udało jej się wywęszyć. Była pewna, że zdobyte informacje okażą się bardzo przydatne... Rozdział 4 Knut siedział na dużym kamieniu na polanie i czyścił trzonek noża. Od czasu do czasu podnosił wzrok, żeby zobaczyć, kto następny przybywa z wizytą. Dziś zrobiło się tłoczno na Rudningstlen. Wszyscy jak jeden w pośpiechu zjeżdżali na polanę. Gospodynie ze strachem spoglądały ukradkiem na niebo, które coraz bardziej ciemniało. Niektórzy również zerkali oburzeni w stronę kamienia, na którym siedział młody dziedzic, ale Knut tylko pozdrawiał gości skinieniem głowy i spokojnie kontynuował swą pracę. - To niepojęte, że chłopak po prostu tak spokojnie sobie siedzi - szepnęła stara Lina. - Jak gdyby sobie z nas drwił. Ale tylko poczekaj, jeszcze pożałuje tej zuchwałości. - Cii. Chyba mu rozum odebrało. - Marie przysunęła się bliżej Liny, od czasu do czasu [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||