Index Montgomery L. M. Emilka 03 Emilka na falach życia Bain, Darrell & Berry, Jeanine Gates 03 World of the Sex Gates Chris Ewan Charlie Howard 03 Dobrego zlodzieja przewodnik po Las Vegas Andre Norton and Mercedes Lackey Halfblood Chronicles 03 Elvenborn Janrae Frank Lycan Blood 03 If Truth Dies [pdf] 0911. Radley Tessa Ród Saxonów 03 Pod dobrą opieką King.William. .Przygody.Gotreka.i.Felixa.03. .Zabójca demonów Kościuszko_Robert_ _Wojownik_Trzech_Światów_03_ _Tata Colfer Eoin Artemis Fowl 03 Kod wiecznosci Alastair J Archibald Grimm Dragonblaster 03 Questor (v5.0) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] - Zakończyłam swoją misję. Na pewno jest pan szczęśli wy, że skarb wrócił na miejsce, a ja się cieszę, że spełniłam ostatnie życzenie dziadka. Odjeżdżamy więc. Do widzenia państwu. - Z ulgą odwróciła się do drzwi, nie dbając o to, że takie pożegnanie mogło wypaść niezbyt grzecznie. - Co ta dziewka robi w naszym domu? Głos doszedł z drugiego końca sieni. Wszyscy odwrócili się w tamtym kierunku. Z pokoju, którego drzwi pani Ain- derby pieczołowicie zamknęła przed godziną, wyszła staru szka w czerni, wspierająca się na lasce. - Dlaczego nie śpisz, mamo?! - Nieważne, Martinie Ainderby! Mówiłam ci, żebyś wy rzucił tę dziewkę z mojego domu, a ledwie zdążyłam odwró cić głowę, już sprowadziłeś ją z powrotem. Oboje państwo Ainderby zareagowali jednocześnie. Ellen okazała się bardziej zdecydowana. - Mojej teściowej pomieszało się w głowie - powiedzia ła. - Lepiej już idzcie. - A co do ciebie - ciągnęła staruszka, pogardliwym wzrokiem mierząc synową - myślałam, że masz więcej god ności. Czy ta dziewka nie dość cierpienia ci sprawiła? Chcesz zobaczyć, jak twój mąż znowu ją obłapia? Tuż pod twoim nosem? Phi, ja tam dragi raz wyrzucać jej nie będę. Sama musisz to zrobić. - Proszę przestać! - krzyknął John. - Nie mogę słuchać obelg, jakimi obrzuca się damę, z którą jestem w przyjazni. Starsza pani Ainderby chrypliwie się zaśmiała. - Teraz w przyjazni? Zdawało mi się, że ona miała pana poślubić, Johnie Ancroft. Martin ujął matkę za ramię. - Mamo, jesteś w błędzie. To jest pani Caroline Duval z Jamajki. Zaprowadzę cię na kanapę. Ze złością odtrąciła jego rękę. - Nie próbuj mnie zwodzić. Nie jestem ślepa, chłopcze. Widzę, kto to jest. To Gabriella Ainderby, i jeśli jej nie wy rzucisz, narobi ci tyle samo kłopotów co poprzednio. A twoja żona? Od dawna wygląda na zgorzkniałą. Czy ma znowu przyglądać się temu, jak robisz z siebie głupca z powodu tej dziewki? Wstydz się! John pobladł. Widać było, że nie wierzy własnym uszom. - Pani Ainderby, czy mówi pani o swojej kuzynce Ga- brielli? O Gabrielli?! - Naturalnie, że tak! Niech pan na nią popatrzy! Biała jak prześcieradło. Pewnie boi się, że prawda wyjdzie na jaw, ale najwyższy czas, żeby ktoś panu otworzył oczy. Ta dziewka roz biła moją rodzinę i rozbije pańską. Ona nie zostawi w spokoju żadnego mężczyzny, póki go nie zniewoli. Mój biedny Martin stracił rozum z jej powodu i jego brat Paul też. Jak pan myśli, dlaczego się pokłócili? Kazałam jej opuścić nasz dom. Niech się wynosi z High Hutton i nie wraca, tak powiedziałam jej mat ce. - Znowu gdakliwie się roześmiała. - Ona zresztą nie traciła czasu. Wyswatała córkę w dwa dni. I co się stało? Dlaczego Ga- briella nie jest pana żoną? Czyżby jeszcze przed ślubem zdążył ją pan przejrzeć? Pański kuzyn Philip szybko zrozumiał, w czym rzecz, ale pan był naiwny jak dziecko. - Mamo! - Martin na próżno usiłował usunąć staruszkę z sieni. - Gabriella nie żyje, pani Ainderby. - John z trudem ha mował wzburzenie. - Nie zrobi już krzywdy ani pani, ani pa ni bliskim, ale... - Zwrócił się do Martina. - Niech pan mi powie, o czym mówi pańska matka. To nie ma sensu. Co ona opowiada o Gabrielli? Martin wydawał się głęboko zakłopotany. - Nie powinna była niczego mówić. Niech pan jej wyba czy, Coverdale. Jest stara i trochę pomieszało się jej w gło wie. Ellen Ainderby, w milczeniu przysłuchująca się tyradzie staruszki, nagle wyrzuciła z siebie potok słów: - Wcale jej się nie pomieszało! Po prostu pomyliła Caroline Duval z Gabriellą Ainderby, ale temu nie ma się co dziwić. Przez chwilę sama myślałam, że to Gabriella stoi na progu. Nie, Martin, teraz ja wszystko powiem. Większość tego, co twierdzi twoja matka, to święta prawda. Cieszę się, że kielich wrócił do High Hutton, ale dałabym wiele, żeby nie ta kobieta go tu przy wiozła. Za bardzo przypomina tę pańską przeklętą kuzynkę. Przypomina mi o tym, jak Gabriella zniszczyła moje małżeń stwo, jak potem już nigdy nie byliśmy szczęśliwi. A tobie przy pomina o tym, że pokłóciliście się o Gabriellę z Paulem i od tej pory drzecie koty. Może nie mam racji? Martin odwrócił głowę, ale jego boleściwa mina mówiła więcej niż najszczersze wyznanie. Ellen Ainderby zaczerp nęła tchu i zwróciła się do Johna: - Pańska nieoceniona Gabriella domagała się hołdu od absolutnie każdego mężczyzny i osiągała to, nie przebierając w środkach. Nie dbała o to, że przy okazji może kogoś skrzywdzić. Budziło we mnie obrzydzenie, kiedy widziałam, jak udaje niewiniątko. Niewiniątko! Była żmiją! [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||