Index Kraszewski_JĂłzef_Ignacy_ _Stara_baśń_cz._2 Robert Silverberg W dół do ziemi Mikołaj Kopernik Pisma wybrane Jeffrey Lord Blade 10 Ice Dragon Gregory Benford T Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Pruska korona Anna DePalo Pakt z diabśÂ‚em Command and Contro Understand Deny Detect Dare Tessa Spindle Cove 03.2 Dama o póśÂ‚nocy t. 2 Jane Lindskold Firekeeper Saga 1 Through Wolf's Eyes |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] nych wiadomoSci, zara¿aj¹c cudzoziemskimi maksymami wspó³braci swoich. Przekupiony od cudzoziemców na zgubê nasz¹, zacz¹³ w sekrecie m³odzie¿y opowiedaæ wy- gody, bogactwa, szczêSliwoSæ ¿ycia w zbytkach. Jad skryty zacz¹³ siê szerzyæ, nowoSæ ude- rzy³a w oczy m³odzie¿ nieostro¿n¹. Naganione zwyczaje nasze zda³y im siê, tak jak i tobie z pocz¹tku, grubiañstwem i dzikoSci¹. Przek³adaj¹c cudzych narodów wygody - nam nie zna- ne - przez wynalazki kunsztów obrzydzi³ im w³asn¹ ojczyznê. Wynosi³ pod niebo ich talenta; ale ubolewa³, i¿ by³y zakopane bez ¿adnego wzglêdu, bez ¿adnej dystynkcji, bez ¿adnej nad- grody, jakie widzia³ w cudzych krajach. Tu im dopiero przek³adaæ pocz¹³ stopnie subordynacji w monarchiach, pod jednym wodzem i rz¹dc¹ ca³ego narodu, a przeto i lepszy rz¹d, gdy jeden wszystkimi zawiaduje, i nadgrodê przymiotów, gdy pod monarch¹ pomniejsze urzêdy i jurysdykcje stawiaj¹ ka¿dego w stanie proporcjonalnym zdatnoSci lego w³aSciwej. Wtenczas us³uguj¹c jednemu cz³owiek utalento- wany tysi¹c innych mieæ mo¿e us³uguj¹cych sobie; i je¿eli go martwi podleg³oSæ jednemu, nadgradza te umartwienie zwierzchnoSæ nad wielu. Tymi i podobnymi dyskursami tyle dokaza³, i¿ mu kilku przyrzek³o dopomagaæ w jego przed- siêwziêciu. ¯e zaS by³ przekupiony darami od tych ludzi, u których przebywa³, na to, a¿eby ich do nas sprowadzi³ i pod ich rz¹dy podda³, zacz¹³ w wielkim sekrecie udzielaæ adheren- tom swoim teko, co z sob¹ przyniós³. By³y to jakieS osobliwe narzêdzia: jedne mia³y podo- bieñstwo do wody, gdy¿ siê w nich mo¿na by³o przegl¹daæ, a z tym wszystkim tak¹ mia³y sta- ³oSæ jak kamienie albo drzewo; by³y nawlekane kamyczki rozmaitych kolorów; by³y jakieS instrumenta b³yszcz¹ce siê i podobno tak obra¿aj¹ce jak twój nó¿; ale najwiêcej by³o okr¹- g³ych a p³askich sztuczek z kruszcu ¿Ã³³tego i bia³ego. O tych on powieda³, i¿ s¹ do wszyst- 63 kiego przydatne i zgodne i maj¹ taki w sobie szacunek, i¿ ci nowi ludzie, których przyjScie obiecywa³, mieli je za rzecz najpotrzebniejsz¹ do ¿ycia. Umówi³ siê ju¿ by³ z adherentami swoimi ów zdrajca i sporz¹dziwszy tajemnie, na model przywiezionej od Laonga, ³Ã³dx wielk¹ ju¿ mieli siê puszczaæ do owych ludzi cudzoziemskich za przewodnictwem swojego herszta. SzczêSciem, przechodz¹c siê w nocy ponad brzeg mor- ski jeden z obywatelów wys³ucha³ ich miêdzy krzakami rozmawiaj¹cych o przysz³ej podró¿y. Zadumiany rzecz¹ nigdy przedtem nie s³ychan¹, pobieg³ do starszych; ci zebrawszy m³odzie¿ znalexli Laonga z czterema innymi na tym¿e miejscu i gdy siê broniæ chcieli, gwa³tem zwi¹- zanych przywiedli do osady. Przyznali siê wspo³ecznicy do wszystkiego; sam herszt upornie milcza³. Od³o¿ono s¹d do kilku dni; ka¿dy z winowajców w osobnym zamkniêciu trzymany by³ z surowym zakazem, ¿eby ¿adnej z obywatelmi nie mieli komunikacji. Zeszli siê tymczasem najstarsi wszystkich osad gospodarze i za ich wyrokiem rzeczy przywoxne, zamkniête w wielkich naczyniach, wraz z winowajcami na pole pierwszego herszta wyprowadzono. Tam g³êboko w ziemiê za- kopano obmierz³e naczynia, co gdy siê skoñczy³o, lud winowajców ukamienowa³, a na wieczn¹ pami¹tkê tyle kamieni na to miejsce zniesiono, i¿ siê sta³ kopiec wielki, którego widzisz. Starzy, którzy s³uchali inkwizycji tych winowajców, skomponowali dla wiecznej pamiêci pieSñ, w której to wszystko, com ci powiedzia³, jest wyra¿ono, z przydatkiem strasznych prze- klêstw na zdrajców ojczyzny. 64 ROZDZIA£ JEDENASTY Po kilkodniowej podró¿y wróciliSmy siê do domu. Zaszli nam drogê mieszkañcy i czêSæ ow¹ zbo¿a, z której mia³ byæ chleb powszechny uczyniony, przyjêli z radoSci¹ i uszanowaniem. Trzeciego dnia przypada³a wielka uczta; na tê wezwany by³em. Gdy przysz³o ów chleb oj- czysty na czêSci dzieliæ, najstarszy z zgromadzenia opuSci³ mnie. To gdy postrzeg³ mój go- spodarz, prosi³, a¿ebym i ja, ile ju¿ wspó³obywatel, móg³ byæ onego uczêstnikiem. Trudni³ rozdzielaj¹cy mieni¹c, i¿ nie bêd¹c synem powszechnego ojca, do cz¹stki strawy powszech- nej nie mog³em nale¿eæ. Rzek³ Xaoo: - A gdyby nasz pierwszy ojciec ujzrza³ by³ przychodnia ³akn¹cego, czy by³by mu kawa³ka chleba swojego ¿a³owa³? Te zagadnienie skonwinkowa³o wszystkich; rozdzieli³ siê wiêc ze mn¹ cz¹stk¹ swoj¹ w³asn¹ ów najstarszy gospodarz, a skosztowaniem tego szacownego u³omka sta³em siê cz³onkiem tej szczêSliwej familii. Gdy siê ju¿. wszyscy nasycili, powsta³a z miejsc swoich m³odzie¿ i otoczy³a starszyznê. Naj- sêdziwszy tak mówiæ pocz¹³: - Wiek wiekowi podaje pamiêæ, dzieñ dniowi daje naukê. JedliSmy chleb naszego ojca, s³u- chajmy napomnienia jego. Bóg jest xród³em wszystkiej istnoSci; Bóg jest pocz¹tkiem wszyst- kiego dobra; Bóg byæ powinien jednym celem i koñcem wszystkich spraw naszych. Rodzicom nale¿y siê mi³oSæ, uszanowanie, pos³uszeñstwo. Chcecie mieæ wdziêczne dzieci - b¹dxcie wdziêcznymi dzieæmi. JesteSmy wszyscy jednego ojca potomkowie, pamiêtajmy o tym nieustannie, ¿eSmy bracia. Wychowanie m³odzie¿y niech bêdzie szko³¹ cnoty. Nadgroda cnoty w tym ¿yciu najwiêksza: wewnêtrzne przeSwiadczenie. Inszych nie szukajcie; gdy zaS karzecie wystêpki, ¿a³ujcie wy- stêpnych a pamiêtajcie, ¿e i wy mo¿ecie zgrzeszyæ. Zacz¹³ potem opowiedaæ, jako pierwszy ojciec od morza z dalekiej ziemi przyby³; a wzg³¹bsz ziemi zaszed³szy uprawia³ rol¹, dom zbudowa³, rozkrzewionemu potomstwu da³ nale¿yte wychowanie i nauki, a te wspieraj¹c Swiêtymi swoimi przyk³ady, za³o¿y³ pierwsze fundamenta szczêSliwoSci powszechnej ca³ego kraju. Wylicza³ cnoty i dzie³a nastêpców, którymi zas³u¿y- li sobie na wieczn¹ pamiêæ. - Wspominaj¹ z wielkimi pochwa³ami kroniki nasze wojowników, ¿e wypleniali naród ludz- ki; monarchów, ¿e karz¹c ma³e kradzie¿e, wielkimi siê zaszczycali; mêdrców, ¿e sny swoje dowcipne dawali za wyroki; prawodawców, ¿e subtelnymi wynalazki s³odzili jarzmo niezno- Snej podleg³oSci. S³ynie Aleksander, ¿e pó³ Swiata nieszczêSliwym uczyni³; Juliusz, ¿e zgubi³ swoj¹ ojczyznê. Nie na tej szali wa¿yli tamtejsi obywatele zas³ugi przodków swoich. Wspominali z uszanowaniem jednego, który wydoskonali³ instrumenta rolnicze; drugiego, któ- ry odkry³ dzielnoSæ niektórych zio³ek zdatnych do uleczenia chorób; tego, którego sk³adania 65 [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||