Index
Słowacki J. Balladyna
Cartland Barbara Najpić™kniejsze miśÂ‚ośÂ›ci 02 Niewolnicy miśÂ‚ośÂ›ci
Hagan_Patricia_ Zawsze_bede_cie_kochac_472
Wylie Trish Nagroda dla wytrwaśÂ‚ych
006. Brown Sandra Ucieczka do edenu (inny tytuśÂ‚ Zwyci晜źyć‡ mimo wszystko)
Hegel The Phemenology of Mind
Naked and Helpless
01. Mackenzie Myrna Jak w bajce... Wspólna tć™sknota
Amputacje [ang]
Sandemo Margit Saga O Czarnoksi晜źniku 07 Bezbronni
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pret-a-porter.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Słyszysz, jak szumi puszcza wesoła,
    Jak po gałązkach sosen, leszczyny
    Zlatują na dół śpiewne ptaszyny,
    Złociste wilgi, gile, słowiki.
    Z nimi ciekawe słońca promyki
    Spływają do nas przez listki drzące.
    Ale się wkrótce niebo zachmurzy,
    We mgle przelecą złote miesiące
    I gwiazdy blade, jak tuman burzy
    Z błyskawicami!
    SKIERKA i CHOCHLIK niosą szaty i koronę.
    SKIERKA
    Wszystko gotowe.
    GRABIEC
    poziewa.
    A! a! spać chcę...
    GOPLANA
    Pochyl głowę,
    Zaśnij  obudzisz się skoro.
    112
    We śnie cię duchy ubiorą
    Na marę twego marzenia.
    GRABIEC
    kładąc się
    Cudy... Dobranoc, panie Grabku... do widzenia
    Na tronie... dobrej nocy, synu organisty,
    Polecam się pamięci i afekt strzelisty
    Aączę...
    Poziewa.
    A! a! a! cudy...
    Zasypia.
    GOPLANA
    Czuwajcie nad sennym,
    Ja czary piekieł zamówię.
    Zciemnia się  czerwone chmury przechodzą i widma otaczają Goplanę
    odwróconą.
    SKIERKA
    Okryj go płaszczem promiennym;
    Wdziej mu złociste obuwie.
    Zciemnia się zupełnie.  Na głowie Goplany pokazuje się półksiężyc.
    Perła rosy z płaszcza kapie;
    Zbierz te perełki po trawie
    I znów przyszyj na rękawie.
    CHOCHLIK
    Król dobrodziej w dobre chrapie,
    Na drugi bok się przewraca.
    SKIERKA
    Goplano, niech światło wraca,
    Już się twój miły przetwarzył.
    Goplana daje znak  księżyc z jej czoła znika  i światło wraca
    113
    GOPLANA
    patrząc na śpiącego
    Jaką on sobie dziwną postawę wymarzył.
    Grabek wstaje z ziemi jak król dzwonkowy.
    GRABIEC
    poziewając
    A  a  a  a  dobry dzień... a  piękna pogoda
    Co to? włosy na brodzie?  diabła!  siwa broda,
    Co to znaczy? w co znowu przewierzgnęły biesy?
    Jaki płaszcz!  jakie dziwne na piersiach floresy!
    Zniło mi się... Dalibóg, nie wiem, co się śniło,
    Karczma podobno, piwa z beczek się toczyło,
    I był potop, w potopie pływałem jak ryba.
    Sztuczka diabla! zrobili ze mnie wieloryba,
    Lewiatana w złocistym płaszczu, z brodą siwą.
    Ha! chodz tu, moja wiedzmo, moje szklanne dziwo,
    Powiedz, kto mnie tak złotem i brodą ozdobił?
    Powiedz, co się zrobiło ze mnie?
    GOPLANA
    Król się zrobił.
    GRABIEC
    sięga do głowy i znajduje koronę.
    Więc niech się nie odrabia to, co już zrobione.
    Sięgnęła ręka głowy, znalazła koronę.
    Cudy...
    GOPLANA
    Nosisz prawdziwą koronę Popielów...
    GRABIEC
    Widzę, że służy ludziom do tych samych celów,
    Co czapka: kryje uszy. A to?
    Pokazuje berło drewniane.
    114
    GOPLANA
    Berło twoje.
    GRABIEC
    Jak chcesz, miły węgorzu, ja sobie uroję,
    %7łe to berło; niech oko rozumowi sprzyja
    I powie, że to berło... Skąd wy tego kija
    Wzięli, diabliki moje?
    CHOCHLIK
    Gdy cię Grabkiem zwano...
    GRABIEC
    ze wzgardą
    Nie mów mi o tym Grabku.
    CHOCHLIK
    Gdyś był wczora rano
    Obywatelem lasu, wierzbą: z królo-drzewa
    Filon ułamał gałąz.
    GRABIEC
    I ta ręka lewa
    Nosi tę samą korę, którąm ja porastał,
    I ta kora jest berłem... Ha! to będę szastał
    Tym berłem po grzbiecinach.  Ach wielka mi szkoda,
    %7łe się do nieba dostał ojciec golibroda,
    Wraz by oszastał długie kędziory na brodzie.
    Moja wiedzmo, co chodzisz jak święta po wodzie,
    Nie mażesz ty mię z łaski swojej brody zbawić?
    Nie?... basta... jaki balwierz potrafi się wsławić
    Na tej królewskiej brodzie.  Ha... a jeszcze warto
    Dać mi jabłko do ręki, a z dzwonkową kartą
    Będę chodził po świecie jako ze zwierciadłem.
    115
    SKIERKA
    Na jabłko królewskie skradłem
    Chłopakom z bliskiego sioła
    Bańkę z mydła; a dokoła
    Tak piekło słońce, że z głową
    I z nogami w kryształową
    Siadłem kulkę.  Lecę, lecę...
    Wtem banieczka moja złota
    Na błękitnej siadła rzece;
    I konik polny  niecnota!
    Kiedy pod tęczowym szkiełkiem
    Usnąłem spokojnie w łódce:
    Zbił ją gazowym skrzydełkiem
    I uciekł... a ja rozespan,
    Na niebieskiej nezabudce
    Ocknąłem się...
    GRABIEC
    Diabliku, to znaczy, że jespan
    Głupi jak but... bo jabłko, choć jabłko królewskie,
    To jabłko, nie zaś żadne migdały niebieskie.
    Chochlik daje mu jabłko.
    Dzięki składam waszeci  dobre... a czy winne?
    Kosztuje.
    Więc mam wszystko, co król ma. Ach! ach! A gdzie
    [gminne
    Szołdry? poddani moi, którym ja panuję?...
    GOPLANA
    Wszystko, co na tej ziemi moją władzę czuje:
    Ptaszyny, drzewa, rosy, tęcze, każdy kwiatek
    Jest twoim...
    GRABIEC
    Trzeba zaraz nałożyć podatek.
    Słuchajcie mnie... a kodeks niech będzie wykuty
    W spróchniałej jakiej wierzbie. Odtąd brać w rekruty
    I żubry, i zające, i dziki, i łosie.
    Kwiaty, jeżeli zechcą kąpać listki w rosie,
    Niech płacą, rosę puszczam w odkupy %7łydowi;
    Niech mi wódką zapłaci. Każdemu szpakowi
    Kazać nie myśleć wtenczas, kiedy będzie gadał...
    Zabronić, aby sejmik jaskółczy usiadał
    116
    Na trzcinach i o sprawie politycznej sądził.
    Wróblów sejmy rozpędzić; ja sam będę rządził
    I wieszał, i nagradzał... Jaskółkom na drogę
    Dawać paszporta, w takich opisywać nogę,
    Dziób, ogonek i skrzydła, i rodzime znaki.
    Odtąd nie będą dzieci swych posyłać ptaki
    Do niemieckich zakładów, gdzie uczą papugi;
    Wyjęte sroki, które oddają usługi
    Ważne mowie ojczystej. Z cudzych stron osoby,
    Jak to: kanarki... śledzić. Na obce wyroby
    Nakładam cło... od łokcia tęczy wyrobionej
    W kraju słońca, księżyca, białej lub czerwonej
    Albo fijoletowej, byleby jedwabnej,
    Płacić po trzy złotniki... a od sztuki szwabnej
    Płótna z białych pajęczyn...
    GOPLANA
    O czym gadasz, drogi?
    GRABIEC
    Co? króluję... króluję  skarb łatam ubogi.
    Róża płaci od pączka, od kalin kalina,
    Od każdego orzecha zapłaci leszczyna, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.