Index Lowell Elizabeth Bracia Maxwell Jesienny kochanek tom 1 124. Bagwell Stella UĹmiech Losu 03 Ĺťona czy kochanka Graham Lynne Francuski kochanek Bullen Fiona Liscie na wietrze M L N Hanover Black Sun's Daughter 01 Unclean Spirits Finch, Carol Cora Tiffany Lieben und Lachen 0005.1 Hobby Liebe (Dina4) Chiaro Davanzati Rime Yasmine Galenorn Sisters of the Moon 3 Darkling (v1.0) Strugaccy Arkadij i Borys Pora deszczów Creighton_Katleen_Opiekunka_czarnoksieznika_RPP125 |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] nastroju przy użyciu świec zapachowych. Czuł wzrastające podniecenie, ale jednocześnie nie podobało mu się, że Gemma chce go uwieść. Próbowała już tego z Zane'em. Bolało go, że nie widziała w nim ani męża, ani ojca Sanchii. Był zwyczajnie zazdrosny. Chciał, by zachowywała się przy nim spontanicznie. Pragnął tej samej namiętności, którą czuł przed kilkoma dniami na Medinos i zeszłej nocy, w jej mieszkaniu. Poczuł ucisk w żołądku, gdy przy szło mu do głowy, że może to ona potrzebuje całej tej otoczki. Wprawdzie zgodziła się na małżeństwo i przyznała, że kiedyś go kochała, ale nie miał pojęcia, co czuje teraz. Gemma puściła ręcznik. Coś nie tak? To. Wyszedł na taras i cisnął pismo za balustradę. Nie potrzebowaliśmy tego sześć lat temu, nie potrzebujemy teraz. Wyszła za nim na zewnątrz i patrzyła, jak magazyn z furkotem ląduje na płytkach przy basenie. Przeszukałeś moje rzeczy na Medinos? Tak. Kiedy spałaś. Zrobiłem to, bo byłem zazdrosny. Objął ją i przyciągnął do siebie. Gdybym znalazł prezerwatywy, to chyba znokautowałbym Zane a. Rozchmurzył się na widok błysku ulgi w jej oczach. Wreszcie jakiś spontaniczny odruch. Jej reakcja na to, że czuł się zazdrosny, była z pewnością szczera. Dłonie, które spoczywały na jego piersi, powędrowały do góry. Objęła go za szyję. Przepraszam. Głupio zrobiłam. Powinnam była wy rzucić ten magazyn na Medinos. Gabriel zsunął dłonie na jej biodra i pomyślał, że Gem ma nie potrzebuje żadnych czasopism. Zaskoczyło go jej poważne spojrzenie. Zmarszczyła brwi. Chcesz się ze mną kochać mimo tego, co zrobiłam? O ile nie uznasz, że jesteś dla mnie nagrodą pocieszenia burknął. Uśmiechnęła się tak, jak tylko ona potrafiła. Ten jej uśmiech sprawiał, że jego serce na moment zamierało. Przywarł do niej, by poczuła, jak bardzo jej pragnie. Obiecaj mi tylko jedno. Ujął kosmyk jedwabistych włosów Gemmy i przesunął go między palcami. Użyj swoich sztuczek i spraw, żeby znowu były rude. Nie podobają ci się brunetki? Chwycił ją na ręce i zaniósł do łóżka. Już nie. Od sześciu lat. W takim razie przemyślę to. Patrzył, jak zdejmuje koszulkę. Musiał się powstrzymać, by nie zacząć jej rozbierać. Jego cierpliwość została nagrodzona, gdy powoli zsunęła mu spodnie. Potem usiadła na nim i wyjęła z szufladki małe opakowanie. O mało nie wybuchł śmiechem, widząc, że prezerwatywę dobrała kolorem do świec. Ale ochota na śmiech minęła, gdy Gemma rozerwała folię i zaczęła zakładać kondom. Dotyk jej palców, delikatne ruchy dłoni doprowadzały go do szaleństwa. Skończyła i wsunęła się na niego. Głośno wciągnął po wietrze. Chciał narzucić rytm, ale po chwili to ona zaczęła się poruszać, powoli i płynnie. Gdy zamknęła oczy, poczuł przyjemny dreszcz. Położył dłonie na jej biodrach. Napięcie narastało niekończącymi się falami uniesienia. Wreszcie z cichym pomrukiem przewrócił ją na plecy. Rozedrgane gorące powietrze, upojna intensywność chwili i wonna, rozjaśniona blaskiem świec noc zlały się w jedną wielką rozkosz. ROZDZIAA PITNASTY Zlub miał się odbyć w następny weekend. Wesele zaplanowano w kurorcie nad Zatoką Delfinów, który sąsiadował z posiadłością Messenów. Luisa wróciła do domu zgodnie z planem, ale na szczęście Gabriel zdążył wyjaśnić jej wszystko przez telefon. Obecność Sanchii pomogła rozładować niezręczną sytuację. Długo wyczekiwana pierwsza wnuczka Messenów od razu znalazła się w centrum uwagi Luisy. Gemma chętnie usunęła się w cień. Chciała dać matce Gabriela czas na oswojenie się z wieścią o szybkim ślubie. Po kolejnej wspólnej nocy, mimo fizycznej bliskości, Gemma wciąż czuła dystans między nimi. Rano Gabriel musiał jechać do miasta na spotkanie, którego nie mógł odwołać. Gotowy do wyjścia, w ciemnym garniturze i niebieskim krawacie, wyglądał bardzo oficjalnie. Pocałował Gemmę, a potem podniósł i przytulił Sanchię. Stojąc na podjezdzie i machając mu na do widzenia, Gemma mimowolnie porównywała sposób, w jaki pożegnał się z nią i z córką. Wobec Sanchii zachowywał się jednoznacznie. Darzył ją bezwarunkowym uczuciem i zupełnie się przy niej odprężał. Natomiast do Gemmy odnosił się z rezerwą inaczej nie mogła tego nazwać. Bez względu na to, jak bardzo się starała, napięcie nie słabło. Podczas nieobecności Gabriela Gemma zamówiła suk nie na wesele. Luisa, specjalistka od wszelkiego rodzaju fet, zajęła się organizacją przyjęcia w przeddzień ślubu oraz samej ceremonii i wesela. Gemma spodziewała się skromnej uroczystości, ponieważ gości zaproszono z niewielkim wyprzedzeniem, i teraz z lekkim przerażeniem obserwowała poruszenie, jakie za panowało w towarzyskich kręgach Messenów. Swój przy jazd zapowiedzieli krewni i przyjaciele z najodleglejszych zakątków Nowej Zelandii, a Gabriel musiał załatwiać rejsy czarterowe, aby sprowadzić wszystkich członków rodziny z zagranicy. Sposób, w jaki jego matka odnosiła się do przyszłej synowej, świadczył o tym, że zaakceptowała ją na swój sposób i starała się, aby Gemma czuła się swobodnie. Suknie dostarczono helikopterem. Gemma, ośmielona serdecznością Luisy, pokazała jej kreacje, które wybrała dla siebie i dla Sanchii. Luisa pogładziła jedwab, zachwycona kunsztownym wykonaniem sukien. Zanim wyszłam za mąż, uczyłam się krawiectwa, więc wiem, ile pracy włożono w ich uszycie. Są piękne. Jeśli potrzebne będą jakieś poprawki, chętnie się tym zajmę. %7łyczliwość gospodyni wzruszyła Gemmę. Dni, które zostały do wesela, mijały wyjątkowo szybko. Gabriel wrócił z Auckland dzień przed ślubem i do słownie godzinę przed przyjęciem, które Luisa urządziła w kurorcie nad Zatoką Delfinów. Wszedł do holu, niosąc na rękach Sanchię, która wy biegła mu na spotkanie. Gdy zadzwonił telefon, postawił córkę na podłodze i odebrał z ponurą miną. Nim skończył rozmawiać, do Gemmy zadzwoniła jej najlepsza przyjaciółka, Elena, która przejęła obowiązki asystentki Zane'a. Właśnie przyjechała do kurortu. Szansa na spędzenie kilku chwil sam na sam znikła. Idąc na górę, Gabriel rzucił [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||