Index Kroniki Brata Cadfaela 13 Róşa w dani Peters Ellis Honderich_Ted_ _Ile_mamy_wolnosci.BLACK Swami Krishnananda Lessons_on_the_Upanishads Brenden Laila Hannah 06 Jad McNish Cliff Tajemnica zaklćÂcia 01 Tajemnica zaklćÂcia Nora Roberts Obiecaj mi jutro Townsend Sue 1 Sekretny dziennik Adriana Mole'a lat 13 i trzy czwarte Baxter Mary Lynn Najwaśźniejsza noc Jay D. Blakeny The Sword, the Ring, and the Chalice 01 The Sword Dr med. G. A. Wojtowicz Ulecz sam siebie! |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] królewnę w prześlicznej balowej sukni Bulbo zapłonął ku niej znowu szaloną miłością i naj- zupełniej zapomniał, że w domu pozostawił żonę, Angelikę, która zresztą, prawdę mówiąc, nie bardzo o nim pamiętała. Właśnie Lulejka przetańczył dwudziestą piątą turę polki z Różyczką, gdy nagle spojrzaw- szy na mały paluszek narzeczonej, spostrzegł na nim ze zdumieniem dobrze znaną obrączkę, którą niegdyś ofiarował Angelice. Na pytanie, skąd ma tę obrączkę, Różyczka odpowiedziała, że otrzymała ją w upominku od Gburii-Furii. Rozmowę ich słyszała Czarna Wróżka, która właśnie przybyła do nich w gościnę. Więc podeszła ku młodej parze i rzekła: Tak jest, Lulejko, obrączka ta jest tą samą obrączką, która czas jakiś była w twoim po- siadaniu. Ongi, przed wielu już laty, ofiarowałam ją królowej matce twojej, która nie wez mi za złe tej uwagi nie bardzo była rozsądna! Pierścionkowi temu nadałam cudowną wła- sność czynienia uroczą osoby, która go nosi na palcu. Różę o podobnej własności posiadał i biedny Bulbo. Dopóki nosił ją na piersi, wydawał się wszystkim przystojny, pózniej jednak oddał ją Angelice i odtąd żona jego zadziwia wszystkich urodą, a on jest takim samym brzy- dalem, jakim był dawniej. Królewna Różyczka nie potrzebuje zaczarowanego pierścionka, by w oczach moich być najpiękniejszą z pięknych rzekł z galanterią Lulejka i pochylił czoło przed narzeczoną w głębokim, pełnym czci i miłości pokłonie. Ach, królu!... szepnęła Różyczka. Miłościwa Pani, dozwólcie słudze waszemu zdjąć gwoli próby pierścień ten z waszego paluszka powiedział żartobliwie Lulejka, a gdy królewna wyciągnęła ku niemu rączkę, szybko zsunął obrączkę z jej palca. 62 I jak przeczuwał, żadna zmiana nie zaszła w Różyczce. Dla zakochanego w niej Lulejki Różyczka była równie czarująca jak przedtem. Obawiając się jednak niebezpiecznej władzy pierścionka król zamierzał go wyrzucić, gdyż nie chciał, żeby wszyscy mężczyzni kochali się w jego przyszłej żonie ale w tej chwili wzrok jego padł na biednego Bulbę stojącego nie opodal i spoglądającego na Różyczkę żało- śnie. Lulejka był dziś w wyjątkowo dobrym humorze; żal mu się zrobiło biedaka, więc wycią- gnął doń rękę z pierścionkiem i rzekł: Spróbuj, Bulbo, czy ta obrączka przyda ci się na co. Królewna Różyczka oddaje ci ją na własność. Czarodziejska moc pierścionka była zaiste zdumiewająca. Zaledwie Bulbo włożył go na palec, od razu wydał się wszystkim zupełnie innym niż przed chwilą. Teraz był wcale przystojnym młodzieńcem o miłej, pulchnej twarzy i pięknie falujących się jasnych włosach. Trochę był zanadto przysadkowaty i krępy i nogi miał nieco krzywe, ale któż by na to zwracał uwagę, skoro były opięte w safianowe kamasze, tak śliczne, że budziły powszechny podziw! Bulbo przejrzał się w lustrze i natychmiast nabrał otuchy i humoru. Zaczął wesoło rozmawiać z Ich Królewskimi Mościami, a do kadryla zaprosił naj- piękniejszą damę dworu. Ponieważ tańczył naprzeciw Różyczki, miał sposobność przyjrzeć się jej dokładnie i po chwili szepnął .do swej tancerki: Dziś dopiero widzę, że królewna, jakkolwiek bardzo ładna, nie jest jednak klasyczną pięknością. O, zupełnie nie jest pięknością śpiesznie potwierdziła dama dworu. Królewna usłyszała widocznie tę rozmowę, bo uśmiechnąwszy się z nieopisanym wdzię- kiem do króla rzekła; Jakżeż mi to obojętne, że nie podobam się innym, skoro Wasza Królewska Mość uważa mnie za piękną! Lulejka odpowiedział jej spojrzeniem pełnym takiego zachwytu i miłości, że żaden malarz oddać by go na pewno nie potrafił. Czarna Wróżka zbliżyła się wtedy do nich. Szczęść wam Boże, drogie moje dzieci powiedziała serdecznie. Otoście wreszcie złą- czeni uczuciem i szczęśliwi na całe życie. Teraz sami przyznacie zapewne, że odrobina niedo- li, którą wam w darze ofiarowałam, wyszła wam obojgu na dobre. Gdyby Lulejka nie zaznał był trochę biedy, byłby zapewne do dziś dnia nie umiał pisać ani czytać. Byłby zgnuśniał do reszty w próżniaczym życiu, jakie wiódł na królewskim dworze, i nie byłby nigdy dobrym, [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||