Index Arthur D Howden & Robert Louis Stevenson Porto Bello Gold (pdf) KoĹciuszko_Robert_ _Wojownik_Trzech_ĹwiatĂłw_03_ _Tata Czarna Legenda DziejĂłw Polski â Jerzy Robert Nowak C Howard Robert Conan i Bogowie Bal Sagoth Forward, Robert L Rocheworld 3 Ocean Under the Ice Chazan, Robert God, Humanity, and History Howard Robert E Tygrysy morza Heinlein, Robert A The Puppet Masters Howard, Robert E Conan el Cimmerio Roberts Alison Rajska wyspa |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Ta grupa zaczął Luis, zakładając swoją kamizelkę jest zupełnie zielona. Tak przytaknęła. Luis, miej na oku tę parę nowożeńców. Są bardziej zainteresowani sobą, niż wskaz- nikami. Nie ma sprawy zgodził się i przytrzymał butle Liz, aby ułatwić jej założenie kamizelki. Wyglądasz na zmęczoną zauważył. Nie. Wszystko w porządku. Jesteś pewna? spytał i popatrzył na sińce na szyi dziewczyny. Dzięki za troskę odparła Liz i przypięła swój nóż. Mówię poważnie. Martwię się o ciebie. Policja ma wszystko pod kontrolą odparła, patrząc na starszego mężczyznę, który usiłował właśnie założyć płetwy. To był jej dzisiejszy ochroniarz. Gdy tylko spojrzała na policjanta, zaczęła myśleć o Jonasie. Nie była zaskoczona jego zachowaniem wczoraj wieczorem, ponieważ drzemiącą w nim siłę i gwałtowność wyczuwała od początku. Jednak zrobiło jej się nieprzyje- mnie, kiedy spostrzegła wyraz jego twarzy w czasie szarpaniny z Eriką. Nie znała go na tyle, by wiedzieć, czy uda mu się pohamować swoją porywczość. Jonas pragnie zemsty, pomyślała Liz. Widziała w jego oczach, że w końcu dopnie swego. Aódz zakołysała się łagodnie i Liz wróciła do rzeczywistości. Nie powinna o nim teraz myśleć, skoro ma przed sobą dzień pełen zajęć. j:nz20 8-11-2006 p:88 c:0 88 Nora Roberts Panno Palmer zwrócił się do niej szczupły Amery- kanin z szerokim uśmiechem. Czy sprawdzi pani mój ekwipunek? Oczywiście przytaknęła. Trochę się denerwuję. Jeszcze nigdy tego nie robiłem. Odrobina strachu nie zaszkodzi. Będziesz bardziej ostrożny. Mów mi po imieniu. Mam na imię Elizabeth. A teraz załóż maskę. Upewnij się, że dobrze przylega, ale nie ściągaj pasków zbyt mocno. Jeśli to możliwe, chciałbym płynąć blisko ciebie wybuczał przez maskę. Po to jestem odparła Liz z uśmiechem. Głębo- kość dziesięć metrów oznajmiła grupie. Pamiętajcie, by przedmuchać uszy i poprawić maskę. Trzymajcie się w polu widzenia poprosiła po raz ostatni, usiadła na burcie i ześliznęła się do wody. Była w pobliżu łodzi, dopóki Luis nie pomógł ostat- niemu turyście znalezć się w wodzie. Potem dała mu sygnał, że wszystko w porządku i zanurkowała. Liz zawsze uwielbiała to uczucie nieważkości. Przez chwilę zachwycała się widokiem, który się wokół niej roztoczył. Białe dno było głęboko pod nią, a Liz wisiała jakby pod sufitem wysokiej katedry. Machnęła lekko płetwami i dołączyła do swoich kursantów. Nowożeńcy trzymali się za ręce i próbowali obejrzeć wszystko naraz. Policjant zanurzał się ze stateczną powol- nością, niczym olbrzymi morski żółw. Cały czas patrzył w jej stronę. Reszta grupy trzymała się razem, zacieka- wiona widokami, lecz ostrożna. Szczupły Amerykanin popatrzył na nią z mieszaniną zachwytu i strachu i pod- j:nz20 8-11-2006 p:89 c:0 Czarny Koral 89 płynął bliżej. Liz położyła mu dłoń na ramieniu i wskaza- ła w górę. Gdy mężczyzna podniósł głowę, ujrzał słonecz- ne błyski, które smugami światła wdzierały się pod wodę. Widać było dno łodzi. Liz wskazała mu teraz kierunek w dół. Kiwnął głową i już nieco spokojniej popłynął za nią w kierunku dna. Ryby, nie okazując strachu, przepływały obok nur- ków pojedynczo lub całymi ławicami. Na tle bieli piasku kolory rafy oszałamiały różnorodnością. Pomiędzy żół- tymi gąbkami i czerwonymi koralami pływały barwne rybki. Korale w kształcie wachlarzy przyciągały wzrok łagodnym kołysaniem. Liz wskazała kursantom grupę srebrzystych rybek, które poruszały się jak jeden wielki organizm. Ten świat Liz rozumiała doskonale. Może nawet lepiej niż ten na powierzchni. Uwielbiała ciszę i spokój panujące pod wodą. W jej umyśle pojawiały się naukowe nazwy ryb, roślin i formacji dna, które mijała. Kiedyś pilnie przyswajała sobie wiedzę o morzach i oceanach, by móc przekazywać ją innym. Wydawało się, że to jej marzenie nie mogło się spełnić. Jednak uparta Liz znalazła możliwość obcowania ze światem, który ją tak pociągał. Odkrywała tajemnice morza turystom, którzy wykupili u niej lekcje nurkowania. Zadowalała się zapew- nieniem im niezapomnianych przeżyć pod wodą. Nagle jej wzrok przyciągnęła chmura piasku, wzbija- jąca się z dna. Zasygnalizowała niebezpieczeństwo i wskazała nieświadomym kursantom płaszczkę, która rozdrażniona ich wtargnięciem poderwała się z dna. Ryba odpłynęła majestatycznie, machając płetwami, które przypominały rozpięte skrzydła. j:nz20 8-11-2006 p:90 c:0 90 Nora Roberts Nurkowie powoli ośmielili się i zaczęli badać okolicę na własną rękę. Przy Liz został tylko szczupły Ameryka- nin i policjant. Niedaleko młody małżonek popisywał się przed żoną, fikając w wodzie koziołki. Co jakiś czas Liz podpływała do swych podopiecznych, upewniała się, czy wszystko jest w porządku i wskazywała im co ciekawsze widoki. Pilnowała jednocześnie wskazników i po pew- nym czasie zaczęła zbierać grupę. Po wynurzeniu i wdrapaniu się na pokład zasypali ją lawiną pytań. Kiedy znów zanurkujemy? padały pytania. Spokojnie, najpierw musimy trochę odpocząć i po- zwolić waszym organizmom wrócić do równowagi po pierwszym zanurzeniu odparła ze śmiechem. Co to było, takie dziwnie poskręcane? dopytywał się jeden z uczestników. Wyglądało, jak łysawy krzak. To gorgonia. Nazwa pochodzi od mitologicznej Gorgony tłumaczyła Liz. Jeśli pamiętacie, tamta istota miała zamiast włosów węże. Ten koralowiec kształtem przypomina wężowe sploty, stąd jego nazwa. Liz odpowiedziała jeszcze na wiele podobnych pytań. Po chwili zauważyła, że szczupły Amerykanin siedzi sam z niepewnym uśmiechem na twarzy. Zakrzątnęła się wokół sprzętu i usiadła obok niego. Zwietnie ci poszło powiedziała. Naprawdę? zdziwił się i wzruszył ramionami. Podobało mi się, ale czułem się pewniej, wiedząc, że [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||