Index
Klasyka literatury kobiecej 09 Czahary Rodziewiczowna Maria
Wirtemberska, księżna Maria Malwina, czyli domyślność serca
Anny Cook Alpheli Solution (pdf)
Rain J.R 01 Luna
Clint Eastwood
śąeromski S. Duma o hetmanie i inne opowiadania
167. Ferrarella Marie Pamić™tny sylwester
Matthew Reilly Shane Schofield 02 Strefa 7
HARRY ADLER Umiejć™tnośÂ›ć‡ realizowania marześÂ„
Mirski Andrzej MineśÂ‚o 100 lat
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mangustowo.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    (nagranie)
    Ja: Ja bym ciągle obstawał przy szoku. Pani się oskarża o pozostawienie ojca w ciężkiej sy-
    tuacji&
    A: W tragicznej.
    Ja: Zdarzało się, że matki popełniały samobójstwa, pozostawiając małe dzieci bez żadnej
    opieki. A przecież instynkt macierzyński jest silną obroną, która, jak pani widzi, czasami też zawo-
    dzi.
    A: Pan ma pewnie rację, tylko że to trwało. Snułam jakieś plany, prowadziłam koresponden-
    cję, przygotowywałam się do podróży. Najpierw przyszło zaproszenie od siostry, potem było to sta-
    nie w kolejce do biura paszportów, załatwianie wizy. Najpierw w ambasadzie amerykańskiej dosyć
    upokarzające przesłuchanie, czy aby nie zamierzam tam zostać i tak dalej. Czy mogę się wykazać
    w Polsce jakąś własnością. Ależ tak, owszem, mam dom w Warszawie Na Skarpie, wart bardzo
    dużo, nawet w obcej walucie& No i potem ambasada niemiecka, zachodnioniemiecka, gdzie już
    poszło lepiej& nie wzięłam tam wizy tranzytowej, ale wizę pobytową, nie wiem dlaczego& może
    już wtedy wiedziałam, że się po drodze zatrzymam& To wszystko wyglądało na działanie z preme-
    dytacją& Biorąc pod uwagę, że on był słabszy, że się nie mógł bronić, nie wiedział zresztą przed
    czym, ja go nie wtajemniczyłam, to było podłe. Tak, to jest właściwe słowo.
    Ja: Szok czasami trwa bardzo długo, nie miesiące, ale lata&
    A: Chce mnie pan bronić, dziękuję. Ale szok trwający lata to już zupełnie co innego, ma
    inną nazwę. Szok jest zwykle krótkotrwały, potem można już mówić o jego skutkach. Być może
    w ciągu tych miesięcy nie byłam sobą, ale nie byłam też tą drugą, istniałam gdzieś pośrodku. Po-
    winnam więc wszystko zawiesić, nie być zdolna do działania. A moje działania były na pozór lo-
    giczne.
    Ja: Sama pani powiedziała: na pozór.
    A: Dosłownie waliło się wszystko, łańcuch powiązanych ze sobą wydarzeń. Mogę chyba po-
    wiedzieć, że nagle załamał się we mnie pewien kod. Już taka sprawa jak to, że Chrystus i Maria
    przestali mieć rację bytu, przez religię moich rodziców nie byli uznawani. Ten %7łyd z Wiednia opo-
    wiadał mi, że jako dziewiętnastoletni chłopak zakochał się ze wzajemnością w Amerykance. Wie-
    dział, że nie wolno mu z nią być, ale odwlekał moment rozstania, bo czuł się bardzo szczęśliwy.
    W końcu jednak ta chwila nadeszła. Ja nie mogłam tego zrozumieć. Nie mogłam pojąć, o co mu
    chodzi. Powiedział:  Jakby ona postawiła w domu choinkę ze świecidełkami, to ja bym wyskoczył
    przez okno&  Musiałam zrezygnować z Boga miłosiernego i wybaczającego na rzecz Boga próż-
    nego i złośliwego. Przecież to mi się nie opłacało. Jezus ukrzyżowany bardziej mógł mnie zrozu-
    mieć, był jak ja człowiekiem. %7łydowski Bóg żądał natychmiastowej zmiany wiary i ukorzenia się
    przed nim, Chrystus na krzyżu za mnie cierpiał, nie żądając właściwie nic. %7łebym może tylko
    zwróciła w Jego stronę oczy. Ale to nie była grozba, On mnie o to prosił. Mój dziadek z miejsca za-
    jął się sprawą mojej grzesznej duszy. To od niego dowiedziałam się o tym, że Bóg jest karzący
    i okrutny. Dziadek żył przed Nim w bojazni i o dziwo ta bojazń ustawiała go w życiu. Getto płonę-
    ło, a on siedział w jakimś kącie i powtarzał Bogu, masz rację, wiesz, co robisz. I Bóg ocalił go.
    Ogień zaczął przygasać, w końcu sczezł. Wokoło świeciła pustka, czerń spalonych murów rozświe-
    tlał tylko gdzieniegdzie dogasający języczek płomienia. Dziadek wyszedł ze swojej kryjówki, błą-
    kał się po zgliszczach, zawiedziony, że nie stał się ich częścią. Wtedy Bóg mu powiedział: wyjdz
    stąd i opisz to wszystko. I on to robił dla Boga, dlatego nie był zmartwiony, że nie wydaje swoich
    książek& Ze mną było o wiele gorzej, ja nie miałam takich motywacji&
    Ja: Przecież wiara nie odgrywała dużej roli w pani dorosłym życiu. Rozmawialiśmy o tym.
    A: W ciężkich chwilach człowiek zawsze zwraca się do Boga. Ja nie miałam do kogo. Nie
    wiedziałam, kto jest moim Bogiem. To pociągało za sobą inne niewiadome. Nie wiedziałam też, kto
    jest moim bohaterem, bo już nie Sobieski spod Wiednia, przedtem mój ulubiony król i żołnierz. Ja
    teraz musiałam sięgnąć do historii żydowskiej, która była mniej waleczna, a bardziej cierpiętnicza.
    Taka postać doktora Korczaka, cóż on robi? Idzie do komory gazowej ze swoimi dziećmi. %7łydow- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.