Index
Christy Poff [Internet Bonds 09] Terms of Surrender [WCP] (pdf)
H101. Herries Anne Tajemnice Opactwa Steepwood 09 Szansa dla dwojga
Fred Saberhagen Vlad Tepes 09 A Sharpness on the Neck
Mackenzie Myrna Rodzinne sekrety 09 Zauroczenie
81314_09
Wirtemberska, księżna Maria Malwina, czyli domyślność serca
Nurowska Maria WybĂłr Anny
06.Dixie Browning Kobieca intuicja
History_of_American_Literatu
140. Small Lass Skradziony dzien
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stardollblog.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

     Już wy, Moszku, lat dziesięć tu siedzicie.
     Co robić? Nasza taka żydowska natura, gdzie
    stracisz, tam odbieraj. Aj! co ja już tu potracił!
    Chciał zacząć długą opowieść swych nieszczęść, gdy
    wtem młynarz przez drzwi huknął:
     Moszku, płyty!
    Na tę grozbę rozbicia grobli, nadzieję targu od flisaków i
    okazję gadania i kłótni wyległo z izby, co żyło. Została
    tylko Zośka i Kasjan, który po chwili splunął i rzekł:
     No, to i co będzie? Podaruje panienka ten rok
    %7łydowi?
     Chyba  odparła.  Zapłacił, ma prawo.
     A niedoczekanie! Jak zapłacił, to niech idzie po
    pieniądze do Woronnego. Ja jego jeszcze dziś do wieczora
    stąd wymiotę.
    Uśmiechnęła się.
     Wiesz, Kasjan, że ja wcale nie mam ochoty siedzieć z
    tobą w więzieniu za samowolę.
     Uh, kto by tam siedział? A ja taki uparł się odsłużyć
    panience za tamto  pamięta panienka. Już by ja dawno
    zgnił, żeby nie wy! A tak i widzę, że panienkę krzywdzą;, i
    żeby do sądu pójść, toby %7łyd przegrał. Ale co sąd  nie
    rok wlec można i tyle wydać grosza, co i wygrawszy
    przegrasz. Na to w głowie chytrość jest, żeby po swojemu
    obstać. Już niech panienka nie sumuje, będzie po naszemu!
     Et, Kasjan, rozboju ci nie dam robić, nie pozwalam.
    Pomyśl raczej, gdzie by zanocować, bo w każdym razie
    chciałabym objechać granice, obejrzeć wszystko, a tu w
    izbie trudno wrytrzymać.
     Wiadomo. Już ja panience wyścielę wygodnie, a
    58
    gdzie by, jak nie w młynie? Tam czysto. Tutejszego chłopa
    na jutro do łodzi dostanę  wszystko nam pokaże. A
    rozbój? Jak można przemysłem, to po co kułakiem?
    Czestne słowo daję, że Moszko sam ustąpi, do pustej chaty
    panienka zjedzie  panować. Aj, jak tam krzyczą, pewnie
    się pobili, pójdę, podrażnię.
    Wyszedł, a Zośka, mało zważając na te obietnice pijaka,
    rozmyślała, co by za radę dać. Nie chciała nadużywać
    uprzejmości Motolda, więc postanowiła wpłynąć na Karola
    przez Spendowskiego, aby jej przynajmniej zwrócił
    pobrane nieprawnie 500 rubli za dzierżawę. %7łeby miała te
    pieniądze, mogłaby skleić jaką taką chatynę na swym
    gruncie i rok przeżyć suchym chlebem. Byle się ziemi
    uczepić, zejść ludziom z oczu, wynieść się z miasteczka,
    byle o niej zapomniano.
    Powoli zdawało się jej, że byle Spendowski wiedział o
    sprawie, to już będzie pomyślnie załatwiona, i
    otrząsnąwszy się z chwilowego osłabienia, wyszła, by
    jeszcze się po swej osadzie rozejrzeć.
    Nad rzeką zbili się chłopi, płyty szły długim sznurem.
     Aasicka kolej  jak ją któryś objaśnił. Motolda drzewo
     dębina na pomostach sosnowych  przeprawione przez
    młynową gardziel, uczepiono w zatoce i flisacy wysiadali
    na brzeg, zabierali się do noclegu, bo  pasy niektóre się
    porozłączały, należało  ładzie . Coraz gwarniej uczyniło
    się i coraz barwniej, bo rozpalono ognisko, ozwały się tony
    skrzypiec  raut chłopski zapowiadał się świetnie. Kasjan
    był w tłumie, już dokazywał po swojemu, bo go pojono i
    ugaszczano, nie tyle z serca, co ze strachu. Na najdalszy
    cypel lądu zaszła Zośka i w ostatnich łunach zachodu
    widziała olbrzymi kawał tego płaskiego kraju. Usiadła nad
    nurtem i roiła plany na życie dalsze i tak się tym zajęła, że
    59
    zgasł zachód, sierp nowiu oświetlił rzekę, a ona wciąż
    siedziała, obojętna na chłód, wilgoć, głód i zmęczenie.
    Wtem Kasjan się ukazał niosąc miskę pełną gorącego
    mleka i kromkę chleba. Nie bardzo był jeszcze pijany, ale
    już głos miał zmieniony.
     Ot, kolacja panienki i we młynie posłano. Chłopa z
    Sydorów już na jutro, czut świt, zamówiłem, a Maksyma
    puściłem do domu. Niech panienka zje, to spać
    zaprowadzę, bo mnie czeka zabawa, że he! A zanim
    panienki nie ułożę, to nijak mi pić.
    Roześmiała się.
     Tyś mnie nie na żarty w opiekę wziął. Może i na
    rządcę do Czahar się zgodzisz?
     Myśli panienka, nie potrafiłby! Oj oj! A co by to za
    komedia była! Jak by ja muzykami orał, a %7łydami
    bronował. A jak by u nas wszystkiego było w bród!
    Panienka się śmieje, oj oj, żeby ja zechciał pod dachem
    żyć, ale mnie duszno! Ale zawszeć ja w drużbie dla
    panienki będę.
    Podczas gdy jadła, usiadł opodal i objąwszy rękami
    kolana prawił, podniecony wódką.
     Ja tylko ten czaharski młyn znał, a teraz, jak się
    rozpytał i rozsłuchał, to węszę, że to kąt taki tajny i
    bezpieczny, że gdyby tu z dziesiątek chłopów zuchów
    zebrać, toby królować było można. Nikt tu nie dogoni 
    zakonu czytać nie będzie. A coś mi się zdaje, że ten
    Moszko to nie z mąki żyje i chleba z niej nie piecze. Niech
    no się lepiej flisaki popiją, to ja się reszty dowiem. Chłopa
    z Sydorów też za język pociągnę, jedna ta wioska tu na taki
    szmat kraju, a i to w wodzie i olszynie siedzi i oprócz
    Filipowa innego miasta nie widzieli. Bogaty naród, bo nic [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.