Index Harry Harrison Cykl Stalowy Szczur (06) Stalowy Szczur i piąta kolumna Honor 06 Honor Under Siege Radclyffe Anne McCaffrey Ship 06 The Ship Errant Baum, L Frank Oz 06 The Emerald City of Oz Cabot Meg Pamiętnik Księżniczki 06 Księżniczka uczy się rządzić Child_Mauren_ _Klub_bogatych_kobiet_06_ _Zona_tajnego_agenta Glen Cook Dread Empire 06 Reap The East Wind Harrison, Harry Stahlratte Zyklus 06 Jim Digriz Die Edelstahlratte Godeng Gert Krew i Wino 06 Trumna numer 5 James Alan Gardner [League Of Peoples 06] Trapped |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] wypadek, gdybym miaÅ‚ zwiÄ…zane rÄ™ce, a zamiast niego niech leci Ricky. W koÅ„cu gdyby nie sprawa Haley, byÅ‚by nadal w naszej grupie. - Masz racjÄ™" Mercado dobrze siÄ™ sprawdza w ekstremalnych sytuacjach, czego dowiódÅ‚ w Zatoce - przyznaÅ‚ Flynt. - A po przegranej batalii o przywództwo w mafii chÄ™tnie skorzysta z okazji, \eby siÄ™ czymÅ› wykazać. Moim zdaniem Mercado nie miaÅ‚ wcale ochoty przewodzić mafii, a chodziÅ‚o mu przede wszystkim o to, \eby zapobiec maÅ‚\eÅ„stwu DeI Bria z Haley. Tak czy owak, mamy okazjÄ™ wyciÄ…gnąć go z tego bagna. Tyler po dÅ‚u\szym namyÅ›le skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, - Dobra myÅ›l. Zabieram go z sobÄ…, Zaraz do niego zadzwoniÄ™, do odlotu zostaÅ‚o niewiele czasu. Ellen postanowiÅ‚a nie czekać ani chwili dÅ‚u\ej. Kiedy w domku zjawiÅ‚ siÄ™ jeden z ochroniarzy z codziennÄ… dostawÄ… wiktuałów, oÅ›wiadczyÅ‚a: - Wezwij mi taksówkÄ™. Wracam do siebie. Nikt mnie nie poszukuje, a w domu czekajÄ… na mnie zrebaki. - Bardzo paniÄ… przepraszam, ale ... - Albo zawoÅ‚asz mi taksówkÄ™, albo pojadÄ™ autosto- pem. Nieszczęśnik jeszcze raz spróbowaÅ‚ odwieść jÄ… od tego zamiaru, lecz Ellen byÅ‚a tak zdecydowana, \e w koÅ„cu ustÄ…piÅ‚. - Dobrze, odwiozÄ™ paniÄ… do domu, ale muszÄ™ wpierw zadzwonić do pana Harrisona. - DzwoÅ„, do kogo chcesz, ale wiedz, \e ja nie zostanÄ™ tu ani chwili dÅ‚u\ej. ROZDZIAA CZTERNASTY Po powrocie do motelu Spence wyjrzaÅ‚ przez okno i przez dÅ‚u\szÄ… chwilÄ™ przypatrywaÅ‚ siÄ™ staruszkowi, który rozwieszaÅ‚ Å›wiÄ…teczne lampki wokół ubo\uchnego domu po drugiej stronie ulicy. Ze stanu bezmyÅ›lnoÅ›ci wyrwaÅ‚ go dzwiÄ™k telefonu. - ChciaÅ‚em ciÄ™ tylko zawiadomić - powiedziaÅ‚ Flynt - \e Tyler i Ricky wylecieli o ustalonej godzinie. UprzedziÅ‚em o tym Michaela na wypadek, gdyby stan Luke'a pozwoliÅ‚ na sprowadzenie go do Stanów. Michael sam skontaktuje siÄ™ z tamtejszym szpitalem. - Michael O'Day byÅ‚ nie tylko znakomitym chirurgiem, ale tak\e ich zaufanym przyjacielem. - OdezwÄ™ siÄ™, kiedy bÄ™dzie coÅ› nowego. - A jakie wra\enie zrobiÅ‚ na tobie Ricky? MyÅ›lisz, \e wróciÅ‚ do normy? - zapytaÅ‚ Spence. - Tak mi siÄ™ wydaje. ByÅ‚ wyraznie poruszony, kiedy Tyler wprowadziÅ‚ go w szczegóły sprawy. PowiedziaÅ‚, \e postara siÄ™ zapoznać z terenem, \eby móc nastÄ™pnie wrócić i pomóc w uwolnieniu Westina, albo nawet zrobić to w pojedynkÄ™. - Ricky potrzebuje silnych wra\eÅ„ - rzekÅ‚ Spence. Niestety, jego rodzina jest powiÄ…zana z mafiÄ… i wykorzystuje to dla wÅ‚asnych celów., - Gdybym byÅ‚ potrzebny, wiesz, gdzie mnie szukać. Ch,olera,! Å›e te\ akurat teraz nie mogÄ™ siÄ™ wÅ‚Ä…czyć do, gry! - Masz w tej chwili inne zadanie. Tylko go nie schrzaÅ„! Lada chwila bÄ™dziesz miaÅ‚ peÅ‚ne rÄ™ce roboty: A za tamtych trzymaj kciuki. Ufam, \e im siÄ™ powiedzie, ale w tych sprawach nie ma nigdy nic pewnego. - Jasne. Mo\e przy okazji dowiedzÄ… siÄ™ czegoÅ› o Westinie. Obaj zamyÅ›lili siÄ™ na chwilÄ™ nad losem czÅ‚owieka, który kiedyÅ› dla ich ratowania zaryzykowaÅ‚ \ycie. - A przy okazji - z udanÄ… obojÄ™tnoÅ›ciÄ… rzuciÅ‚ Flynt - Ricky uczepiÅ‚ siÄ™ plotki, \e Haley \yje. PamiÄ™tasz jego rozmowÄ™ z DeI Briem, którÄ… udaÅ‚o nam siÄ™ podsÅ‚uchać? - Haley ... Tyle czasu upÅ‚ynęło od tamtej pory. I tyle siÄ™ wydarzyÅ‚o. - No to na razie - zakoÅ„czyÅ‚ Flynt. - BÄ™dÄ™ siÄ™ odzywaÅ‚. ZmÄ™czenie po paru nieprzespanych nocach daÅ‚o wreszcie o sobie znać. Spence ju\ miaÅ‚ siÄ™ zdrzemnąć, kiedy znów zadzwoniÅ‚ telefon. - Pan Harrison? Tu Beau z Greasy Pond. Pewnie nie bÄ™dzie pan zadowolony, ale musiaÅ‚em tÄ™ paÅ„skÄ… damulkÄ™ odstawić do domu. GroziÅ‚a, \e w przeciwnym razie pojedzie autostopem. Spence poczuÅ‚ narastajÄ…cy ból gÅ‚owy. Chyba jest ju\ za stary, \eby \yć w ciÄ…gÅ‚ym napiÄ™ciu. StraciÅ‚ upodobanie do nagÅ‚ych przypÅ‚ywów adrenaliny. - W porzÄ…dku, Beau. Dobrze zrobiÅ‚eÅ›. Co zastaÅ‚eÅ› na miejscu?· - OtworzyÅ‚a nam ta herod-baba w fartuchu, spod którego wystawaÅ‚a spluwa. ZaproponowaÅ‚a mi kawÄ™ i jedzenie, które o maÅ‚o nie spaliÅ‚o mi jÄ™zyka. PaÅ„ska kobita i chÅ‚opak polecieli prosto do stajni. No wiÄ™c zrobiÅ‚em obchód terenu i natknÄ…Å‚em siÄ™ na goÅ›cia na ogierze, który z paÅ„skÄ… kobitÄ… dÅ‚ugo konferowaÅ‚. Ten na koniu to pewnie paÅ„ski czÅ‚owiek, nie? - Tak jest. A ta herod-baba to jego \ona. Wszystko w porzÄ…dku, Beau, mo\ecie siÄ™ zwijać. DziÄ™kujÄ™ wam obu i do nastÄ™pnego razu. - Oj Ellen, Ellen, co ja mam z tobÄ… robić? - westchnÄ…Å‚, kompletnie rozbudzony. Jednak\e zamiast za- dzwonić wprost do niej, wybraÅ‚ numer komórkowego telefonu Jose. - Co u was sÅ‚ychać? - zapytaÅ‚. - Nikt podejrzany siÄ™ nie krÄ™ciÅ‚? - ZjawiÅ‚o siÄ™ dwóch dziwnych facetów. Twierdzili, \e pracujÄ… na farmie, ale Å‚atwo dali siÄ™ spÅ‚awić. Nie wiadomo, czy to dobrze, czy zle, pomyÅ›laÅ‚ Spence. PoprosiÅ‚ Jose, by zostali na farmie a\ do odwoÅ‚ania. - ObiecaliÅ›my spÄ™dzić Å›wiÄ™ta z wnukami. - Nic siÄ™ nie martw, Jose. Jeszcze tylko parÄ™ dni. ZdÄ…\ycie na GwiazdkÄ™ do Laredo. OdÅ‚o\ywszy sÅ‚uchawkÄ™, ziewnÄ…Å‚ szeroko i udaÅ‚ siÄ™ pod prysznic. Gwiazdka za pasem? Marzenie Å›ciÄ™tej gÅ‚owy. Za mniej wiÄ™cej trzy kwadranse miaÅ‚ siÄ™ stawić W umówionym miejscu koÅ‚o Dallas na spotkanie z agentem FBI. Potem zaÅ› bÄ™dzie czekaÅ‚ na wiadomość od Flynta albo Tylera. Mieli dać znać, czy udaÅ‚o siÄ™ Luke'a wydostać z polowego szpitala i w jakim stanie. Czyli \e w najbli\szym czasie o przespaniu siÄ™ nie ma co marzyć. Musi siÄ™ zadowolić zimnym prysznicem. Nie mo\e siÄ™ nawet ogolić, a nie nawykÅ‚a do zarostu skóra na policzkach zaczynaÅ‚a swÄ™dzieć jak jasna cholera. Niewielki samolot wolno pokonywaÅ‚ przestrzeÅ„ nad górzystymi rejonami latynoamerykaÅ„skiego paÅ„stewka. Wbrew wczeÅ›niejszej nadziei okazaÅ‚o siÄ™, i\ stan zdrowia Luke'a nie pozwala na przetransportowanie go do Stanów. Lecieli zatem do San Salwador, gdzie na lotnisku miaÅ‚ ju\ czekać szpitalny ambulans. Tyler Murdoch walczyÅ‚ z sennoÅ›ciÄ…, koncentrujÄ…c uwagÄ™ na sÄ…czÄ…cej siÄ™ z kroplówki soli fizjologicznej. MiaÅ‚ od paru godzin nieodparte wra\enie, \e chory przyjaciel tylko udaje sen. Luke istotnie otworzyÅ‚ oczy, ale dopiero gdy Ricky udaÅ‚ siÄ™ do kabiny pilota. - CzÅ‚owiek na fruwajÄ…cym trapezie. PamiÄ™tasz tÄ™ piosenkÄ™? - wycharczaÅ‚, wskazujÄ…c huÅ›tajÄ…ce siÄ™ nad nim rurki medycznej aparatury. - Wiem, jak uwolnić Westina ... Tyler z miejsca oprzytomniaÅ‚. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||