Index Honor 06 Honor Under Siege Radclyffe Anne McCaffrey Ship 06 The Ship Errant Baum, L Frank Oz 06 The Emerald City of Oz Cabot Meg PamiÄtnik KsiÄĹźniczki 06 KsiÄĹźniczka uczy siÄ rzÄ dziÄ Child_Mauren_ _Klub_bogatych_kobiet_06_ _Zona_tajnego_agenta Glen Cook Dread Empire 06 Reap The East Wind Godeng Gert Krew i Wino 06 Trumna numer 5 James Alan Gardner [League Of Peoples 06] Trapped Asimov, Isaac Robot 06 Robots & Empire Brenden Laila Hannah 06 Jad |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] niepokojony głos Bolivara: Tato? Co się dzieje? Coś nie tak? Paraliż minął, ruszyłem ku niemu, wyjaśniając, co się stało. Był trupio blady, ale panował nad sobą. Co robimy? spytał stłumionym głosem. Jeszcze nie wiem. Lecimy za nimi oczywiście. Tylko dokąd? Potrzebujemy planu. . . Wysoki, przerazliwy dzwięk rozległ się od strony modułu łączności, przery- wając mi skutecznie kwestię. Wytrzeszczyłem oczy w kierunku jego zródła. Co to jest? zdumiał się Bolivar. Ogólny alarm. Czytałem o czymś takim w trakcie szkolenia, ale nie sły- szałem, aby kiedykolwiek ogłoszono go inaczej niż w celach treningowych i na małym obszarze. Wiesz przecież, że fale radiowe podróżują z prędkością światła i przesyłanie nimi wiadomości w kosmosie jest nonsensem. Dlatego większość z nich przewożona jest przez statki kurierskie, sprawy najważniejsze zaś są prze- syłane przez psimenów, bo myśli zdają się sięgać celu natychmiast. Jeden psiman może porozumiewać się z drugim bez względu na dzielącą ich odległość, nie tra- cąc chwili czasu. Wszyscy dobrzy operatorzy pracują dla Ligi, a większość dla Korpusu. Są urządzenia elektroniczne, które mogą wykryć tę komunikację, ale tylko przy jej pełnym natężeniu, a i to nie dekonspiruje szczegółów. Każdy statek Ligi ma taki wykrywacz, choć jak dotąd nigdy ich nie używano. Aby je urucho- mić, każdy żywy psiman transmituje w tym samym czasie co inni tylko jedną 30 wiadomość. Jedno słowo: KAOPOTY. Kiedy taki alarm zostaje odebrany, każdy statek udaje się natychmiast w pobliże którejś z naszych planet lub stacji, aby dowiedzieć się, co się dzieje. Ruszamy. Mama i James. . . Odnalezienie ich będzie wymagało namysłu i pomocy. Możesz to nazwać, jak chcesz, ale wydaje mi się, że ten alarm ma związek z naszą obecną sytuacją. * * * Pech sprawił, że miałem rację. Wyłoniliśmy się z nadprzestrzeni w pobliżu automatycznej radiolatarni i nagrany sygnał natychmiast zabrzmiał w naszych od- biornikach: . . . powrót do baz. Wszystkie jednostki zameldują się po rozkazy. W ciągu ostatniej godziny siedemnaście planet Ligi zostało zaatakowanych przez obce siły. Wszystkie jednostki powrót do baz. Wszystkie. . . Ustaliłem kurs, zanim jeszcze wiadomość zaczęła się powtarzać. Do Kwatery Głównej Korpusu. Obrona z pewnością była koordynowana przez Inskippa i tam też musiały być kierowane wszystkie informacje. Podróż była markotna. Jedyną pociechę znajdowaliśmy z Bolivarem w powtarzaniu sobie, że siła ognia, jaką widzieliśmy na ekranach, wskazywała bez dwóch zdań na to, że mogli rozbić krążownik na atomy w mgnieniu oka. A nie zrobili tego. Chcieli więc mieć załogę żywą. Nie odważyliśmy się snuć rozważań dlaczego, ale sam fakt, że Angelina i James byli więzniami, był pocieszający: więzniów można odbić. * * * Gdy wyszliśmy z nadprzestrzeni, leciałem jak wariat. Hamowanie w ostatnim momencie, wyłączenie kontaktów ledwie ujęły nas macki pola, wyjście w chwi- li, gdy właz zaczął się otwierać. Mając obok Bolivara, gnałem przez korytarze wprost do biura Inskippa. Tylko po to, aby znalezć go chrapiącego na biurku. Gadaj zażądałem, ledwie otworzył najbardziej zaczerwienione oczy, ja- kie w życiu widziałem. Powinienem był wiedzieć jęknął. Musiałeś wlezć akurat, gdy usiło- wałem zasnąć pierwszy raz od czterech dni. Czy ty wiesz. . . Wiem, że jeden z ich statków połknął mój krążownik razem z Angelina i Jamesem i że przez ostatnie cztery dni gnietliśmy się w patrolowcu. Przepraszam, nie wiedziałem wymamrotał chwiejąc się na nogach. Zbli- żył się do szafy i wyciągnął zeń kryształową flaszkę, z której łyknął solidnie. Powąchałem zawartość i zrobiłem to samo. Wyjaśnij zakomenderowałem. Co się dzieje? 31 Inwazja obcych. Pozwól sobie powiedzieć, że oni są dobrzy. To, co po- łknęło twój krążownik, to najcięższy, opancerzony polami pancernik, jaki kie- dykolwiek widziałem, a my nie mamy nic, co byłoby w stanie go ugryzć. Więc wszystko, co możemy zrobić, to stale się wycofywać. Jak dotąd nigdzie jeszcze nie wylądowali, ograniczając się do ostrzału naszych pozycji. Nie wiemy, jak dłu- go to może potrwać, ale na pewno zaczną się desanty. Mówiąc krótko przegrywamy? W stu procentach. Jakie to optymistyczne. Mógłbyś mi jeszcze powiedzieć, z kim walczymy? Mógłbym. Mogę ci nawet pokazać. Masz! Wdusił przycisk i na środku pomieszczenia pojawił się holowizyjny obraz. Macki, czułki, pazury, kleszcze, śluzowaty, zielonkawy kadłub ze zbyt wieloma [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||