Index
Cabot Meg Pamiętnik Księżniczki 06 Księżniczka uczy się rządzić
Dana Marie Bell Halle Shifters 01 Bear Necessities
02 Eileen Wilks Pamiętny taniec
Ferrarella Marie Nieoszlifowany diament
Donat Szyller Martwe dziwki
Ellen Klages Time Gypsy
Bukowski Charles Hollywood
Trader Redux Laurence James
Foley Gaelen Trylogia Ascencion 01 Jego wysokośÂ›ć‡ pirat
Arthur Baudzus U 859
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stardollblog.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    przypadkowych przechodniów.
     Możemy wejść do środka?  spytał zatem.
     Dobrze.  Jane odwróciła się od niego i wyjęła z torebki klucze.
    Starała się, by nie zauważył, że ręka jej się trzęsie, gdy otwierała
    frontowe drzwi.
    Zapaliła światło przy drzwiach. Z jakiegoś powodu wydawało się, że
    tylko podkreśla ciemności.
    Była coraz bardziej zdenerwowana.
    Nie powinnam niczego przyspieszać, napomniała siebie.
    Jorge powoli zamknął drzwi. Dzwięk zatrzaskującego się zamka
    wydawał się głośniejszy niż zazwyczaj. Miał wrażenie, że rozlega się echem
    w cichym mieszkaniu.
    Do diabła, to nie będzie łatwe. Ale musi to zrobić, musi to z siebie
    wyrzucić. Trzeba wszystko wyjaśnić raz na zawsze i mieć to z głowy.
    Inaczej nigdy nie będzie miał spokoju. Będzie go to dręczyć i dręczyć.
    124
    RS
    Zaczerpnął głęboko powietrza.
     Nie byłem wobec ciebie całkiem szczery...  zaczął.
     Spotykasz się z jakąś kobietą  wpadła mu w słowo Jane, idąc jak
    zawsze tropem własnych myśli.
    Zaskoczyło go to stwierdzenie.
     Nie  odrzekł.
    Czyżby kłamał? To dlatego się wahał? Nie, on nie jest taki. Jane nie
    wyobrażała sobie, żeby mógł kłamać, patrząc jej prosto w oczy.
     Spotykasz się ze mną, bo odpoczywasz między jedną kobietą a drugą
     spróbowała innej wersji.  Robisz sobie przerwę od roli kochanka.
    Jorge z trudem powstrzymał śmiech, słysząc takie stwierdzenie.
    Popatrzył na nią jednak z lekkim rozbawieniem.
     Nie.
    Jane nie wiedziała już, jaka jeszcze mogłaby być przyczyna jego
    zachowania.
     W porządku, nie będę więcej zgadywać  zdecydowała.
    To dlatego, że nawet nie byłaby w stanie wyobrazić sobie czegoś
    takiego jak ten zakład, pomyślał Jorge. Ona nigdy by się nie zniżyła do
    takiego poziomu.
    Do licha, żałował teraz, że w ogóle rozmawiał w sylwestra z Rickym
    Jamisonem. Wszystko zaczęło się dość niewinnie, jako lekcja podrywania.
    Chciał tylko, żeby chłopak nabrał trochę wiary w siebie. Nigdy nie było jego
    intencją zranienie kogokolwiek.
    Nie było również jego zamiarem zakochanie się w kobiecie wskazanej
    przez nastolatka.
    Musiał ująć swoje wyznanie w jak najdelikatniejszych słowach.
    125
    RS
     Chcę, żebyś wiedziała, że za nic w świecie nie zrobiłbym ci
    przykrości  zaczął.
    Jane ledwo trzymała się na nogach. Nie podobało jej się to, co
    powiedział, ale to przecież ona zadała mu pytanie, ona nalegała, żeby
    wyznał, dlaczego nie chce się z nią kochać. Cokolwiek teraz usłyszy, sama
    to sprowokowała.
     Ale?  spytała.
    Na ogół Jorge nie miał trudności ze sformułowaniem myśli. Teraz
    jednak miał wrażenie, jakby jego usta były wypełnione odłamkami szkła.
     Pamiętasz wieczór sylwestrowy?  mówił dalej. Co za dziwne
    pytanie, pomyślała Jane.
     Mam dwadzieścia pięć lat  przypomniała mu.  Skleroza zwykle
    zaczyna się gdzieś koło sześćdziesiątki.  Uśmiechnęła się teraz z kolei ona z
    lekkim rozbawieniem.  Tak, pamiętam wieczór sylwestrowy  przytaknęła.
     Na imprezie było sporo ludzi...  Jorge zdawał sobie sprawę, że gra
    na zwłokę. Postanowił przejść w końcu do sedna.  Był też Ricky Jamison,
    adoptowany syn Emmetta  dodał na wypadek, gdyby to nazwisko nic jej
    nie mówiło.
    Jane nie znała Ricky'ego, ale znała jego ojca. I żonę Emmetta.
     Emmett Jamison  powtórzyła.  Człowiek, który zorganizował
    imprezę.
     Tak czy inaczej, Ricky czuł się wtedy podle  kontynuował Jorge, a
    każde słowo wydawało mu się ciężkie jak kamień.  I spytał mnie, co
    mógłby zrobić, żeby jakaś dziewczyna zwróciła na niego uwagę.
    Powiedział, że mnie obserwował i że mnie to przychodzi z łatwością 
    dodał, wzruszając obojętnie ramionami, jakby chciał upewnić Jane, że nie
    126
    RS
    traktuje tego jak komplement.  Ricky przyznał się, że nie ma nawet pojęcia,
    jak rozmawiać z dziewczyną.
    Przerwał, żeby zaczerpnąć tchu.
     Powiedziałem mu, że to proste  kontynuował, zastanawiając się, czy
    to, co mówi, nie brzmi zbyt pretensjonalnie.  Powiedziałem mu, że musi
    tylko skupiać całą swoją uwagę na osobie, z którą rozmawia.  Przerwał na
    chwilę.
    Nie to dokładnie powiedział Rickyemu, teraz trochę złagodził własne
    słowa. Nie, nie może tego tak zostawić. Jeśli chce powiedzieć Jane prawdę,
    to musi to być cała prawda.
     Właściwie to mu powiedziałem, że ma dać dziewczynie odczuć, że
    jest najpiękniejsza ze wszystkich obecnych w danym miejscu  uściślił. 
    Ricky chciał wiedzieć, czy to zawsze działa, powiedziałem, że tak  dodał. 
    Ale on wciąż nie wyglądał na przekonanego, więc postanowiłem mu to
    udowodnić.  Jorge przeszedł do najważniejszej części swojej opowieści. 
    Miał wybrać jakąś kobietę z sali, a ja miałem mu pokazać, co zrobić.  Czuł
    się jak ostatni drań, z każdą minutą gorzej.
    Cóż, skoro doszedł do tego momentu, równie dobrze może dojść do
    końca. Jane prawdopodobnie domyśliłaby się reszty, ale on to potwierdzi.
    Odetchnął głęboko.
     Tą osobą byłaś ty  wyznał.
    Jane nie odezwała się. Zamiast tego patrzyła na Jorge dłuższą chwilę,
    zdziwiona, że się przyznał.
    Czy to poczucie winy skłoniło go do wyznania prawdy?
    Może Jorge rzeczywiście coś do niej czuje?
    Nie, bardziej prawdopodobne, że zaraz jej powie, iż zabawa skończona
    i że nie zamierza przeciągać tej gry.
    127
    RS
    Milczenie przedłużało się i coraz bardziej ciążyło Jorge. Był u kresu
    wytrzymałości.
     Powiedz coś  wybuchnął w końcu.
    Wiedział, że zasługuje na wszystko, co najgorsze. Dlaczego Jane na
    niego nie krzyczy? Dlaczego nie nazwie go draniem? Dlaczego tylko tak na
    niego patrzy?
     Powiedz, proszę  powtórzył błagalnie.
    I wtedy Jane powiedziała coś, czego w ogóle by się nie spodziewał.
     Wiem.
    128
    RS
    Rozdział 12
     Wiesz?
    Jorge wpatrywał się w Jane szeroko otwartymi oczami. Był pewien, że
    się przesłyszał.
     Tak  powiedziała spokojnie, głosem pozbawionym emocji. 
    Założyłeś się.
    Jorge nie spuszczał oczu z jej twarzy. Szukał jakiegoś znaku, który
    mógłby rozpoznać, jakiegoś cienia emocji, które potrafiłby zidentyfikować.
     Kiedy?  spytał.  Kiedy się dowiedziałeś?  I nagle odpowiedz
    nasunęła mu się sama, a wszystko zaczęło się układać w logiczną całość. 
    Wtedy gdy poszedłem po twój płaszcz do szatni  uzmysłowił sobie.  To
    dlatego bez słowa znikłaś, prawda?
    Wydawałoby się, że ktoś tak bystry jak Jorge powinien już dawno na
    to wpaść. Ale przecież on nigdy nie był w jej rzeczywistości, nigdy nie
    spotkało go upokorzenie.
     Tak, właśnie dlatego  przyznała Jane.  Nie chciałam być obiektem
    żartu, nawet twojego.
    Wielkie nieba, Jorge aż się zatrząsł, to zabrzmiało niemal jak
    przeprosiny z jej strony, gdy tymczasem to on powinien prosić o
    wybaczenie. On powinien błagać ją, żeby okazała się wspaniałomyślna i
    puściła w niepamięć ten niefortunny incydent, powinien starać się ją
    udobruchać. Ogarnęły go żal i wstyd.
    Tym bardziej więc usiłował teraz doszukać się jakiegoś sensu w
    pózniejszych wydarzeniach.
    129
    RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.