Index Nora Roberts Klucz odwagi Klucz maj 2010 Sanders Glenda Isadora Schaller Christian Pius IX(1) Krahn Betina Ukryty pśÂomieśÂ (Skaza) Capek, Karel Milito kontraux salamandroj esperanto Alan Dean Foster Icerigger 3 Deluge Drivers C Hammond Light from the Spirit World Heisenberg Werner Carl Fizyka a filozofia Callan Method Teacher's Handbook |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Key, poniewa\ widać go było na wielu rodzinnych zdjęciach. A jeszcze lepiej ni\ sam izm pamiętała długą, męczącą podró\ na wyspy. Po wylądowaniu w Miami wynajęli samochód. Mollie zapięła pasy, spojrzała na Flynna i zadała odwieczne dziecięce pytanie: - Daleko jeszcze? - Miałem nadzieję, \e to ty mi powiesz. - Dawniej to trwało wieki - powiedziała. - Kiedy byłam małą dziewczynką, pamiętam, \e siedziałam na tylnym siedzeniu samochodu, przyglądając się wspaniałym zapewne widokom i nudząc się śmiertelnie. - Tylko raz przedtem tu byłem - powiedział Flynn - ale wydaje mi się, \e powinniśmy jechać autostradą numer 1. - Skoro tak uwa\asz. Jej obojętność bardzo go martwiła. Po wybuchu w Central Parku Mollie wyglądała na niespokojną. W samolocie grzebała w talerzu, przerzucała tygodniki - unikała odpowiedzi na pytania. Była cicha i uprzejma, bez swego zwykłego sarkazmu, ale nie była sobą. I brakowało mu jej energii. - Dobrze się czujesz? Trochę się zaczynam przez ciebie denerwować. - Wszystko w porządku - zapewniła go szybko. - Ale jesteś taka przygnębiona. Od wieków mi nie docięłaś. 92 Uśmiechnęła się sztucznie jak manekin na wystawie, - Chyba jestem trochę rozkojarzona. Tak jakbym czekała na coś, co ma się zdarzyć. Rozpoczęłam tę trudną podró\, a nie jestem pewna, co mnie w niej czeka. - Chcesz zawrócić? - Nie teraz. Dwadzieścia lat zajęło mi dotarcie a\ tutaj. Flynn uruchomił samochód i ruszył przez Miami. Nie wiedział, czego oczekiwać po nowym wcieleniu Mollie, i bardzo go to niepokoiło. Odwołał się więc do bardziej mu znanej strony jej osobowości. - Słuchaj, czy mogłabyś coś zorganizować? - Oczywiście. - Wyprostowała się, przeczesała palcami włosy, oczy jej zabłysły. Stała się uosobieniem sprawnego pracownika. - Co mam zorganizować? Jej przeobra\enie było tak nagłe, \e Flynn się roześmiał. - Niesłychane. - O czym ty mówisz? - W ułamku sekundy zmieniłaś się z zamyślonej, przygnębionej dziewczyny w przykład porządku i sprawności. - Wcale nie byłam zamyślona i przygnębiona - zaprotestowała. - Jasne. Ale proszę, pozostań w tym wcieleniu. Musimy zastanowić się nad planami. - Masz rację. Powinnam zadzwonić do Marianny na Key West, \eby dowiedzieć się, jak mo\na się dostać do hacjendy. Poza tym potrzebujemy ubrań na tutejszy klimat. No i trzeba załatwić jakiś nocleg. To niby nie jest szczyt sezonu, ale na Keys jest zawsze mnóstwo turystów. Na południe od Miami, w Biscayne Bay, zatrzymali się przy małej kawiarence. Mollie weszła do budki telefonicznej, a Flynn zamówił dwie kawy i ciasto cytrynowe. 93 Kawiarenka nie le\ała przy pla\y, ale panował w niej pla\owy nastrój. Na ścianie z desek rozwieszono sieci rybackie, akwarele przedstawiały \aglowce i tropikalne rośliny. Za wielkim oknem widokowym rosły paprocie, hibiskus i, oczywiście, palmy. Woodrow Locke dobrze wybrał, pomyślał Flynn. śyć poza cyplem Florydy, w słońcu, z oceanem dookoła. Niecierpliwie oczekiwał widoku oceanu i okazji do zwiedzenia wysp w towarzystwie Mollie. No i znalezienia Klucza", przypomniał sobie. Ostatecznie po to tu właśnie przyjechali. Mollie wróciła do stolika przy oknie. - Udało mi się złapać Mariannę - powiedziała. - Dobrze, \e miałam jej adres. Zawsze wysyłam jej kartki z \yczeniami świątecznymi. - Zwietnie. - Skinął na kelnerkę, by nalała jeszcze kawy. - No i co powiedziała Marianna? - Zgadnij, gdzie będziemy dzisiaj nocować. - Sądząc z wyrazu twojej twarzy, będzie to coś niezwykłego. Gdzieś na pla\y? Na hamakach zawieszonych na drzewach mangrowych? - Fuj, nie. Mangrowce rosną na moczarach. A my będziemy mieszkać na łodzi rybackiej - oznajmiła Mollie. - Aodzie rybackie są zazwyczaj wyposa\one w rybaków. - A tak się cieszył, \e spędzi trochę czasu sam na sam z Mollie. - Czy zechcą zrobić sobie wolne? - To mała łódz - wyjaśniła. - Jeden z kuzynów Marianny wyjechał na całe lato i jego łódz stoi nie u\ywana. Marianna zaproponowała, \ebyśmy przyjechali na Key West, wzięli łódz i zacumowali przy pomoście na Stamper Key. To o rzut kamieniem od hacjendy ojca. Fllin poczuł ulgę. Bcdzie z nią sam na samj a w dodatku na łodzi, kołysząc się łagodnie na falach. Nie liczył co prawda na romans, ale pragnienie kochania [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||