Index Irving Jan The Pleasure Slave (pdf) Zima lwów Jan Costin Wagner Jan Ludwik Popławski Co to jest naród DROGA DO PRZYSZĹOĹCI Jan PaweĹ II Jan DobraczyĹski CieĹ Ojca Ann Rule End of the Dream McMahon_Barbara_Rozwazny_i_romantyczna Klucz maj 2010 Norton Andre Gwiezdny zwiad_2 665. Pershing Diane Bratnie dusze Przybysz z krainy wyobraśĹźni |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] miasta, nastąpiłyby rzez, gwałty, grabież. Więc jak chcesz, wielebny panie, aby stolica wróciła pod władzę króla? 107 Dziewczyno, ty nie powinnaś pragnąć krwi! Nie pragnę jej! wybuchnęła gwałtownie. Wolałabym, aby wylana była cała ze mnie! Ale jak inaczej spełni się wola Pana, który kazał oddać dziedzictwo królowi? Czy potraficie uczynić to inaczej? Popatrzył na nią uważnie, jakby zaskoczony jej wybuchem. To prawda powiedział. Innym razem poszczęści się nam lepiej. Teraz wróćmy do La Chapelle. Przyślę ci lekarza, aby obejrzał ranę. Musisz wypocząć... Następnego dnia, mimo rany, wezwała do swego namiotu księcia d Alencon i namawiała go gorąco, aby jeszcze tego wieczoru powrócił do Paryża. Może ten jej zapał sprawiał, że rana wcale się nie jątrzyła i goiła się nieomal błyskawicznie. Postanowili we dwoje, że wezmą, ile się da wojska, obejdą miasto i spróbują uderzyć z drugiej strony. Ale król, któremu doniesiono o ich planach, wydał surowy zakaz wyruszenia na Paryż. Kazał natomiast wyprawić ludzi, aby uzgodnili z przeciwnikami sprawę zebrania i pochowania ciał zabitych w walce poprzedniego dnia. Straty były tak duże, że gdy zaczęto zwozić ciała, zabrakło rąk do kopania rowów. Ktoś z otoczenia królewskiego zadecydował, aby ciała złożyć w pustej stodole, a potem stodołę podpalić. Takie załatwienie sprawy nie spodobało się wojsku. Wśród żołnierzy powstały szmery. Gdy Joanna kazała się wsadzić na konia i jechała przez obóz do księcia d Alencon, aby go namówić do wyruszenia mimo królewskiego zakazu pod mury Paryża, żołnierze powitali ją gniewnymi okrzykami. Słyszałem; jak wołali: Pozwoliłaś, aby wytracono nas! , Nie chcemy próżno ginąć! , Dlaczego nie zrobiłaś cudu jak pod Orleanem? , Albo jesteś od Boga, albo nie jesteś! , Załatw zwycięstwo, inaczej z tobą nie pójdziemy! . Jechała bez słowa, zaskoczona tymi okrzykami. Z d Alenconem ułożyli nowy plan wymknięcia się z obozu i uderzenia na Paryż. Ale i tym razem król pokrzyżował ich plany wydając rozkaz, aby armia odmaszerowała do Senlis. De Gaucourt imieniem Karola uwiadomił żołnierzy, że ten odwrót jest potrzebny, aby przygotować lepiej nowe uderzenie. Nikt w to jednak nie wierzył. Wojsku było wszystko jedno straciło ochotę do dalszej walki. Joanna i d Alencon pojęli, że jest to decyzja całkowitego wycofania się. Prawdopodobnie arcybiskup i La Tremoille przekonali króla, że odstąpieniem od Paryża zachęci się Filipa do podjęcia rokowań. Joanna i teraz w skuteczność tych rokowań nie wierzyła. Była przekonana bardziej nawet niż dawniej, że Filip prowadzi nieuczciwą grę: 108 łudzi Karola obietnicą porozumienia, a jednocześnie straszy Bedforda królem i dzięki temu wyrywa mu jeden przywilej po drugim. Przestała także ufać uczciwości kanclerza i szambelana. Coraz jaśniej stawało przed nią, że ci ludzie zabiegają nie o dobro królestwa i króla, ale o własne korzyści. W ostatnich miesiącach nauczyła się wiele o ludziach. Prosta natura dziewczyny z lotaryńskiej wsi musiała doznać wstrząsu. Może dlatego tak bardzo chciała walczyć? Gdy wszyscy oszukiwali jedynie walka wydawała się rozwiązaniem uczciwym... W drodze do Senlis Joanna zatrzymała swój poczet w Saint Denis. Poszła do opactwa i po długiej modlitwie przy grobie świętego biskupa złożyła na jego grobie swą zbroję i zdobyty miecz. Nie uprzedziła nas o swej decyzji, i też byliśmy nią ogromnie zaskoczeni. Kiedy już odjeżdżaliśmy, zapytałem: Co oznacza, Joanno, to pozostawienie tutaj twojej zbroi? Czy postanowiłaś już więcej nie brać udziału w wojnie? Długi czas czekałem na odpowiedz. Jechała z zaciśniętymi ustami z przymkniętymi oczami, zanurzona cała w jakimś wewnętrznym bólu. Nie jestem nikomu potrzebna... powiedziała w końcu. Czy tak ci powiedziały twoje Zwięte? Na to pytanie nie otrzymałem odpowiedzi. Joanna miała opuszczoną głowę i milczała. Przynagliła konia do wydłużenia kroku i widać było, że chce być sama. Jadąc za nią rozmawialiśmy cicho. Doszliśmy do przekonania, że albo ją Zwięte opuściły, albo były na nią o coś zagniewane. Może chodziło im o ten szturm na bramę Zwiętego Honoriusza w dniu świątecznym? [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||