Index
Edmund Husserl Kryzys Europejskiego Czlowieka a Filozofia
Dziewica Deveraux Jude
Philip K. Dick Blade Runner
Linux Biblia Edycja 2007
Lawrence_Kim_ _Powrót_do_Grecji
Amanda S
Edgar Cayce Luc
Jeff Lindsay Dylematy Dextera 03
Christie Agatha Samotna wiosnć…
56655043 Cutting to the Chase
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stardollblog.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    słabość, kochając tak mocno. Kusi go, by osłabić swą czujność, by się rozluznić,
    zrelaksować. Wszystko to przytrafiło mu się, gdy był z Leigh. Przytrafiło się raz.
    Nie powtórzy się nigdy więcej.
    Aąka była ju\ o parę kroków przed nimi, gdy uwagę Kalera zwróciły połamane
    gałązki i zdeptana trawa. Ktoś lub coś przechodziło niedawno przez zarośla.
     Zaczekaj, Leigh!  zawołał ostro.
     Co tam masz?  Zatrzymała się, spoglądając na niego z zaciekawieniem.
    Podszedł bli\ej. Usta jej dr\ały. Cicho ściągnął swój plecak i oparł go o skałę.
    W milczeniu pomógł jej zdjąć plecak, po czym sięgnął po pudełko z amunicją.
     Myślisz, \e to Guntar?  zapytała z niepokojem.
     Być mo\e.  Załadował broń.
     Gdzie?
    Wskazał głową w kierunku zarośli. W blasku słońca trawa wydawała się
    szmaragdowa.
     Zaczekaj tutaj  powiedział.
    Sam poszedł naprzód pomału i najciszej jak tylko mógł, ze wzrokiem wbitym w
    ziemię. Idąc cały czas nasłuchiwał. Chocia\ dzień był jasny i pogodny, umilkły
    nawet ptaki.
    W parę sekund pózniej w zakamarku między skałami odkrył przyczynę takiego
    stanu rzeczy. Wokół walały się kawałki sierści i resztki kości. Parę metrów dalej
    zobaczył martwego psa Guntara. Poszarpane mięso tkwiło jeszcze wśród
    połamanych \eber.
    Sposępniał, starając się nie myśleć o ostatnich minutach \ycia biednego
    zwierzęcia. Wszystko wskazywało na to, \e stoczył okrutną walkę. Krew spryskała
    skały i utworzyła kału\e w zagłębieniach ziemi. Dotknął jednej z plam. Była
    jeszcze wilgotna w miejscach, gdzie nie zdą\yła wsiąknąć w ziemię. Ocenił, \e
    mogło się to wydarzyć dwie lub trzy godziny temu.
    Ostro\nie poszedł dalej wzdłu\ charakterystycznych śladów. Zawiodły go w dół
    do zacienionego miejsca, gdzie dołączyły się inne. Mieszały się ze sobą.
    Tutaj ziemia nie wyschła jeszcze po nocnym deszczu. Zlady mordercy dały się
    zatem z łatwością rozpoznać.
    Inne równie\. Podwójne ślady ludzi, jeden dłu\szy i głębszy, drugi mniejszy i
    płytszy. Mę\czyzny i dziecka.
    Obrócił się, obserwując bacznie okolicę. Około stu metrów przed nim wyrastała
    ściana drzew, czyniąc przejście tamtędy niebezpiecznym. Odruchowo potarł
    kciukiem spust karabinu.
    Gdyby był sam...
    Jego zmysły rejestrowały ka\dy ruch i dzwięk, błyskawicznie przykucnął i
    zło\ył się do strzału. Leigh była blada, przyciskała palce do otwartych ust.
     Bo\e, widziałam krew.  Głos jej dr\ał, jak gdyby za wszelką cenę starała
    powstrzymać się od krzyku.
     Tylko tyle zostało z Pociska. Kaler opuścił broń, podniósł się.
     Leigh...  zaczął niepewnie.
     Kto to zrobił?
    Zastanawiał się, czy nie skłamać, ale za bardzo szanował Leigh, by traktować ją
    jak dziecko, które trzeba chronić przed okrutnym światem.
     Puma.
     Guntar... wiedziałeś, \e on poluje na tę pumę, prawda?
     Tak myślę.
     Sądzisz, \e ją zastrzelił? Gdy zagryzła ju\ psa?
     Nic na to nie wskazuje. W ka\dym razie tutaj tego nie zrobił.
    Leigh usiadła na jednym z kamieni. Jeśli teraz spróbuje pooddychać przez
    chwilę spokojnie, wszystko złe gdzieś odpłynie, a ona znajdzie się z powrotem w
    Phoenix, obserwując Danny'ego, jak bawi się z dziećmi w basenie.
     Twój karabin  powiedziała po paru głębokich oddechach  wydaje się być
    zrośnięty z ramieniem. To nie tylko nawyk, prawda?
     Nie.
     A ta robota, do której cię wynajęto, zanim przyjechałam, miała coś wspólnego
    z pumą, prawda?
     To nic takiego.  Kaler odło\ył karabin i usiadł obok Leigh.
     Opowiedz  poprosiła.
    Powinien był wiedzieć, \e będzie nalegała. Zawsze starała się dociec prawdy za
    wszelką cenę. On równie\, chocia\ podejrzewał, \e Leigh trudno byłoby w to
    uwierzyć.
     Puma jest okaleczona. Prawdopodobnie straciła w potrzasku kawałek tylnej
    łapy. Poniewa\ nie mo\e polować, napada na odosobnione farmy.
     Przypuszczam, \e z powodzeniem.
    Kaler obserwował promienie słońca igrające na jej twarzy. Miała bladą cerę i
    spięte usta.
     Na razie udało jej się zagryzć parę owiec i dobermana. Tutejsi farmerzy
    wynajęli mnie, bym poło\ył kres cierpieniom tego nieszczęsnego zwierzęcia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.