Index 453. Hardy Kate ĹwiÄto Ĺźycia Walker Kate PowrĂłt do Palermo Wilhelm, Kate Casa Inteligente Brendan Mary Dumne i piekne 02 Tajemnica portretu Marly Mathews I'll Be Yours (NCP) Życie i praca w Wielkiej Brytanii Martyn_Leah_ _Ocalone_maśÂśźeśÂstwo 31.Szatan dziÂś 0415147964.Routledge.Social.Reality.May.1997 HARRY ADLER UmiejćÂtnośÂć realizowania marześÂ |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] innymi mężczyznami? Jako dorosła? - Owszem, sypiałam - przyznała, zawieszając wzrok na migoczącej od słońca powierzchni wody. - Ale nigdy nie sprawiało mi to przyjemności. - Nic dziwnego. - Stanął za jej plecami i położył jej rękę na ramieniu. - Jeśli byli tacy, jak Angelos, to nie mogło być przyjemne doświadczenie. - Nigdy nie spałam z Angelosem. - Strząsnęła jego dłoń i zrobiła krok do przodu. Zaczęła wypatrywać w wodzie kolejnych muszelek. - Tak naprawdę nie byłam z żadnym mężczyzną w ciągu ostatnich paru lat. Z początku próbowałam. Myślałam, że jeśli to ja będę wybierać, w końcu się przełamię. - Pokręciła głową. - Ale nie pomogło, więc dałam sobie spokój. - Między nami będzie inaczej. Jesteś przy mnie bezpieczna - powiedział cicho. Marzyła o tym, by kochać i być kochaną, ale wydawało jej się to absolutnie niemożliwe. Była już bardzo zmęczona samotnością, lękiem, poczuciem wykluczenia. Jednak Demos wcale nie mówił o miłości. - Może nam być ze sobą dobrze, Altheo - powtórzył, dodając tonem obietnicy: - Przekonasz się o tym jeszcze tej nocy. ROZDZIAA DZIEWITY Althea krążyła nerwowo po sypialni, targana rozmaitymi, w większości sprzecznymi ze sobą uczuciami. Była bliska paniki, a jednocześnie zaciekawiona i pełna nadziei. Demos nie pozostawił wątpliwości, że zamierza dotrzymać obietnicy. Jeszcze tej nocy miało między nimi dojść do fizycznego zbliżenia. Słońce zaszło, na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy, a ona czekała na Demosa, jak jakaś archaiczna dziewica, która ma być złożona w ofierze. Tyle że nie była dziewicą. Wygięła usta w cynicznym uśmiechu. Godząc się wyjść za Demosa, wierzyła, że potrafi mu dać to, czego pragnął. Czego pragnęli wszyscy mężczyzni... Jednak Demos chciał od niej czegoś więcej i tej nocy miała się przekonać, czy jest zdolna sprostać jego oczekiwaniom. Rozległo się ciche pukanie do drzwi i Demos wszedł do środka. Ubrany był w białą koszulę i splowiałe dżinsy, miał ze sobą butelkę wina i dwa kieliszki. - Chcesz mnie upić? - spytała, wycierając spocone dłonie o nogawki spodni. Nie przebrała się, NOCE POD AKROPOLEM 137 ponieważ żaden z frywolnych ciuszków spakowanych przez Iolanthe nie wydał jej się stosowny na te okazję. - Absolutnie nie. - Postawił butelkę i kieliszki na stoliku przy oknie i sięgnął do kieszeni po korkociąg. - Ale jeden lub dwa kieliszki wina pomogą ci się odprężyć, nie sądzisz? - Być może - powiedziała, choć była pewna, że nie pomogłaby jej nawet cała butelka szampana. Prędzej by straciła świadomość, niż się odprężyła. - Chcę, żeby to było przyjemne przeżycie, Altheo. - Może dla ciebie - mruknęła pod nosem, przyjmując od niego napełniony kieliszek. - Nie, dla nas obojga. Nie żyjemy w średniowieczu. Kobietom wolno czerpać radość z seksu, a to, co zachodzi pomiędzy mężem i żoną... - Jest właśnie seksem - weszła mu w słowo. - Bo przecież się nie kochamy. - Nie. - Po długiej chwili namysłu spytał: - A chciałabyś tego? - Postawiłeś sprawę jasno, że nie zamierzasz mnie kochać. Powiedziałeś, że masz już dość miłości. - Rzeczywiście, tak powiedziałem. - Myślisz... że to się może zmienić? - Nie wiem - odparł szczerze. - Na pewno dzisiejszej nocy jeszcze się tego nie dowiemy. Ale zaufaj mi, będzie dobrze. - Wyjął jej kieliszek z ręki i odstawił na stolik. Poprowadził ją do łóżka i zachęcił, by się 138 KATE HEWITT położyła, a następnie wyciągnął się na posłaniu obok niej. I rzeczywiście, było dobrze, lepiej niż mogłaby się spodziewać w najśmielszych snach. Demos pytał ją o zgodę na każdą nową pieszczotę, a był przy tym tak czuły i delikatny, że zrobiło jej się ciepło wokół serca. Odkryła, że może leżeć naga w ramionach mężczyzny i czuć przy tym nie strach, lecz przyjemność. - Nie musisz już o nic pytać - wyszeptała w końcu, oddając mu się całkowicie ciałem i duszą. Dała mu się poprowadzić na szczyt rozkoszy, ufna i nareszcie bezpieczna. Było już po północy, kiedy Demos zszedł na dół do salonu, zostawiając Altheę śpiącą spokojnie w łóżku. Ich małżeństwo w końcu zostało skonsumowane. Althea oddała mu się całkowicie, bez reszty. Przez moment, ten jeden szczególny moment, miał wrażenie, że połączyły się nie tylko ich ciała. Nalał sobie kieliszek whisky i usiadł przy oknie. Zwiatło księżyca, przedzierające się przez szczelinę w chmurach, tworzyło pojedynczą jasną plamę na czarnej, matowej powierzchni morza. Promyk nadziei? Demos uśmiechnął się z goryczą. Nie chciał związku, który by się łączył z jakimikolwiek trud- nościami. Nie chciał kobiety po przejściach", niosącej w sobie ból i tajemnice. Jakiż był głupi NOCE POD AKROPOLEM 139 i arogancki, zakładając, że w ogóle istnieją takie osoby, bez blizn i żalów z przeszłości. Sam miał ich pod dostatkiem. Nie mógł się przecież dzielić ciężarem swoich wspomnień z Altheą. Miał nadzieję, że ta noc pozwoli mu się ich wyzbyć, choć w części, ale ulga była tylko chwilowa, bo szybko wróciły, osaczając go jeszcze mocniej. Potrzebowałam cię, Demos, a ty mnie zostawiłeś". Zawiódł jako brat, jako syn, jako mężczyzna. A teraz miał zawieść jako mąż. - Demos? Nie wiedział, od jak dawna Althea stoi w progu salonu, w jego koszuli, bosa, ze zmierzwionymi od snu włosami. - Myślałem, że śpisz. - Spałam. Ale się obudziłam. - Podeszła do niego. - Wszystko w porządku? - Jak najlepszym - powiedział, starając się, by zabrzmiało to przekonywająco. Althea usiadła obok niego. - I co teraz będzie? - Z czym? - Zapytał, choć odpowiedz mógł bez trudu wyczytać z jej oczu. Oto miał przed sobą kolejną osobę, która go potrzebowała i mu ufała. Kochała go. - Wracamy do Aten - odpowiedział, uciekając wzrokiem. - Do Pireusu. Muszę zaprojektować jacht dla nowego klienta, a ty... będziesz mogła robić, co zechcesz. 140 KATE HEWITT - Co zechcę? - spytała po dłuższej chwili milczenia. - Wszystko, co zechcę? Spojrzał na nią podejrzliwie. - W granicach rozsądku. Miałem na myśli na przykład studia... na wydziale biologii morskiej... - Zająknął się na widok jej miny. - A właściwie czego być chciała? - Cieszę się, że padło to pytanie... Podniosła się z krzesła i uklękła przed nim, opierając mu ręce na kolanach. Zachował niewzruszony wyraz twarzy, choć jego ciało natychmiast zareagowało na jej dotyk. - Chcę, żeby nasze małżeństwo było prawdziwe, Demos. I nie chodzi mi o to, co się dzieje w łóżku. Chociaż... to było piękne, lepsze niż wszystko, czego mogłam oczekiwać. - Widząc, że Demos chce jej przerwać, położyła mu palec na ustach. - Wiem, że mnie nie kochasz i może nawet nie chcesz kochać. Myślałam, że jestem niezdolna do miłości, dlatego zgodziłam się na to małżeństwo, przyjmując postawione przez ciebie warunki. Ale teraz wiem, że chciałabym więcej. Nie wystarczy mi poczucie [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||