Index
Harry Harrison Stars And Stripes 02 Stars And Stripes In Peril v3.0 (lit)
Anne McCaffrey Ship 02 Partner Ship
Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 02 Niewolnicy miłości
Cabot Meg Papla 02 Papla wielkim mieście
Smith Ready Jeri [Aspect of Crow 02] Voice of Crow
Heather Rainier [Divine Creek Ranch 02 Her Gentle Giant 01] No Regrets (pdf)
Celmer, Michelle Black Gold Billionaires 02 Eiskalte Geschafte, heisses Verlangen
Arthur C Clarke & Stephen Baxter [Time Odyssey 02] Sunstorm (v4.0) (pdf)
Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksiężniku (02) Blask twoich oczu
Aubrey Ross [Enslaved Hearts 02] Pleasures [EC Aeon] (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • arsenalpage.keep.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

     Pani jest w nim zakochana?
     Tak, milordzie. Kocham go i pragnę zostać jego żoną.
     A czy doktor MacAndrews na pewno odwzajemnia pani uczucia?
     Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że tak.
     Czyli, jak rozumiem, pani karmi się nadzieją, że on z czasem w
    większym stopniu podzieli pani sentymenty?
     Można i tak to ująć.
    Poderwał się z sofy, napełnił kieliszek portwajnem.
     Dlaczego nie powiedziała mi pani o tym wcześniej?
     Ja... nie sądziłam, że będzie to potrzebne. Nikt się nie spodziewał, że
    pan przeżyje tamtą noc. Zgodziłam się na to małżeństwo pod naciskiem
    63
    RS
    pańskiego przyjaciela, pewna, że nie wynikną z tego żadne komplikacje i nie
    będę musiała z czegokolwiek się tłumaczyć doktorowi.
     Lecz nie umarłem, prawda? Czy potem rozmawiała pani z doktorem?
     Nie. Naturalnie, że nie. Zamierzałam porozmawiać z nim dopiero
    wtedy, gdy nasze małżeństwo zostanie anulowane. Kiedy stan pana się
    poprawił, byłam pewna, że pan, tak samo jak ja, świadom niestosowności
    naszego związku, będzie dążył do tego, by jak najszybciej uległ unieważnieniu.
    A o doktorze nie wspomniałam, gdyż sprawa jest delikatnej natury. Teraz
    powiedziałam panu o nim tylko dlatego, że pan... pan zmusił mnie do tego.
    Wypił następny łyk.
     Tak. Zmusiłem panią do tego swoim grubiańskim zachowaniem, za
    które jeszcze raz proszę o wybaczenie.
    Prosił o wybaczenie, czuła jednak, że jest zły. Co się dziwić, przed
    chwilą rozpalony był namiętnością, którą musiał w sobie stłumić. Dowiedział
    się też, że ona oddała serce innemu, a on przecież pragnie kontynuować ich
    małżeństwo. Teraz jednak, w tej nowej sytuacji, poczucie honoru nakaże mu
    dołożyć wszelkich starań, aby zwrócić Edwinie wolność.
    Dobrze, że tak się stało. Dlaczego więc ona jest tak niebezpiecznie bliska
    łez? Dlaczego jej serce jest tak nieszczęśliwe, obite jak lotka do gry w
    wolanta?
     Nie czuję do pana urazy  powiedziała z największą staropanieńską
    układnością, na jaką było ją stać.  A teraz proszę wybaczyć, lepiej będzie,
    jeśli się oddalę do mojej sypialni. Pan odpływa jutro z samego rana? W takim
    razie powinien pan wypocząć przed podróżą. Jeszcze raz dziękuję za wspaniałą
    kolacjÄ™.
     Dziękuję. Mam nadzieję, że zobaczymy się jeszcze jutro. A może w
    nocy będzie pani próbowała stąd umknąć?
    64
    RS
     Nie, milordzie. Nigdzie nie umknę  Zaczęła szybko iść ku drzwiom,
    jak najszybciej, żeby Hampden nie dostrzegł kropli łez na jej rzęsach. 
    Zobaczymy siÄ™ rano. %7Å‚yczÄ™ dobrej nocy, milordzie.
    65
    RS
    ROZDZIAA ÓSMY
    Dobrej nocy... Wcale nie będzie dobra, myślał smętnie Miles,
    odprowadzając wzrokiem Edwinę, która ze zwykłym sobie spokojem kroczyła
    do drzwi sypialni. Do drzwi, przed którymi Miles poprzedniego wieczoru
    przytulił ją i pocałował w czoło, z nadzieją, że zostanie zaproszony do środka.
    Dziś wieczorem drżała w jego ramionach, prawie gotowa ulec.
    Wyczuwał, że ogarnęła ją namiętność równa jego namiętności. Niestety on,
    niby taki bystry, wspomniał o jej świętej pamięci małżonku i wszystko zepsuł.
    Nie był to jednak jego największy błąd, ani też największa
    niespodzianka. Miał nadzieję przekonać Edwinę, twierdząc, że przyjazń jest
    dostatecznie mocną podwaliną dla małżeństwa. Okazał się zarozumiałym
    głupcem. Tej kobiecie prawił o przyjazni, a ona, choć kochała niby tego
    swojego Daniela ponad życie, zdążyła już obdarzyć uczuciem kolejnego
    mężczyznę. Był nim doktor MacAndrews, który nawet jej się jeszcze nie
    oświadczył.
    Znów upił łyk portwajnu. Hm... Może niesłusznie złości się i ulega
    wstydowi, może wcale nie zrobił z siebie osła. Przecież Edwina bez protestu
    poddała się jego pieszczotom  do pewnego momentu, oczywiście... Ale z
    drugiej strony do niczego go nie zachęcała... A potem powiedziała mu o tym
    doktorku. Zaiste, prawdziwy grom z jasnego nieba! Miles przecież był święcie
    przekonany, że jej podstawowym argumentem przeciwko ich małżeństwu są te
    dyrdymały o nierównym pochodzeniu, tak bardzo również istotne dla
    Sanbrooka. Myśl o tym, że może istnieć jakiś inny mężczyzna, w ogóle nie
    przyszła mu do głowy. Czyli jednak jest osłem.
    Pani Crofton też nie miała pojęcia o doktorze, ale nie było w tym nic
    pocieszającego. Edwina postępowała rozsądnie, odkładając rozmowę z matką
    66
    RS
    na pózniej, póki MacAndrews się nie oświadczy. Nie chciała w niej rozbudzać
    niepotrzebnych nadziei.
    A doktorowi Edwina chyba nie jest obojętna... Wystarczy wspomnieć, jak
    spojrzał na Milesa, kiedy dowiedział się o potajemnym ślubie.
    Głębokie rozczarowanie i zazdrość, te dwa uczucia wstrząsnęły Milesem,
    gdy poznał prawdę. Nie mogło być inaczej, przecież przez ostatnich kilka dni
    traktował Edwinę jako swoją Edwinę. Kiedy dowiedział się, że jego plany
    nigdy nie zostaną zrealizowane, odczuł to jako bolesny cios.
    Ale przynajmniej rozumu starcza mu na tyle, by pozostać dżentelmenem.
    Skoro serce Edwiny jest zajęte, poczucie honoru nakazuje nie stawać jej na
    drodze. Zwłaszcza jej, Edwinie, która tyle dla niego uczyniła.
    Po raz kolejny napełnił portwajnem kieliszek, rozparł się wygodnie na
    sofie i spojrzał na migoczące w kominku płomienie. Nie, nie ma zbyt wielkich
    powodów do radości. Co z tego, że przeżył i wraca do domu jako bogaty
    wicehrabia, właściciel rozległych rodowych włości, skoro w walce o uczucie
    Edwiny przegrywa z nieutytułowanym łapiduchem, który swojej żonie może
    zapewnić tylko życie pod namiotem?
    Sanbrook i reszta przyjaciół powiedzieliby pewnie, że Miles ma wielkie
    szczęście, skoro może bez trudu wyplątać się z tego związku. No cóż...
    rzeczywiście nie pozostaje mu nic innego, jak jechać do Londynu i zabiegać o
    anulowanie małżeństwa, a jednocześnie wystawić się na pastwę natrętnych
    matek, które zaczną paradować przed nim ze swymi wyperfumowanymi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.