Index Leigh Lora Twelve Quickies of Christmas 04 Sarah's Seduction Flashcodes Man TGA Ian Fleming Bond 08 (1960) For Your Eyes Only Jane Porter Wyprawa do Brazylii The Barker Triplets 2 Coll 1055. Brand Fiona Wymagajć ca kochanka Zahn, Timothy Time Bomb and Zahndry Others 045. Mortimer Carole Szansa na miśÂośÂć Lowell Elizabeth Bracia Maxwell Jesienny kochanek tom 1 368. Harlequin Romance Dale Ruth Jean Apartament dla nowośźeśÂców |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zała zbyt wiele klasy. W nadchodzących dniach zamierzała nadrobić to z nawiązką. S R ROZDZIAA DZIESITY - Monty mówił, że cały wczorajszy dzień spędziłaś, nadrabiając zaległości w sprawie The Grange - powiedział Zack, odpinając pas bezpieczeństwa. - Prawda - odparła Kate. Przygładziła spódnicę i zauważyła, że jego oczy śledziły ten ruch. Na szczę- ście, odkąd spotkali się na lotnisku, Zack był uosobieniem biznesmena. Ułatwiło to Kate zadanie, gdyż jej postanowienie, by z nim nie flirtować, napotkało już kilka trudnych przeszkód. Zwieżo ogolony i ubrany w doskonale skrojony garnitur Hugo Bossa, Zack wyglądał niezwykle przystojnie. Zapach jego wody toaletowej spra- wiał, że luksusowe wnętrze samolotu było nieomal intymne. Zack odesłał stewar- dessę natychmiast po starcie. Kate chciała skierować rozmowę na tematy zawodowe, ignorując jego spoj- rzenia. Wyjęła raport, który przygotowała zeszłego wieczoru. - Napisałam historię negocjacji - powiedziała profesjonalnym, chłodnym to- nem. - Monty wspominał, że będzie ci potrzebna. Są tu wszystkie ustalenia, na któ- re zgodziliście się z Westchesterem, jak również to, co trzeba jeszcze sfinalizować przed podpisaniem umowy. Zack uniósł brwi, ale wziął raport do ręki. Kate niemal podskoczyła, czując dotyk jego palców. Miała nadzieję, że tego nie zauważył. - Napracowałaś się - powiedział, przeglądając kolejne kartki. - Raport wyglą- da na bardzo szczegółowy. - Za to mi przecież płacisz, pamiętasz? - Kate natychmiast pożałowała tych słów. Kąciki jego ust uniosły się nieco. - A więc dostałaś mój liścik? - Tak, dostałam. Moim zdaniem był niestosowny. Zack odłożył raport na stolik i skrzyżował nogi. S R - Z tego co pamiętam - powiedział - stosowne zachowanie nie należy do two- ich mocnych stron. - Teraz już należy - odparła, starając się brzmieć przekonująco. - Nie musisz się zmieniać z mojego powodu - w jego oczach zabłysły diabel- skie ogniki. - Jestem wielbicielem twojego niestosownego zachowania. - Nie mam już na to czasu. Teraz zajmuje mnie praca. - Cholera, Kate, myślałem, że dobra asystentka jest wielozadaniowa. - W tym jestem świetna - rzuciła, ignorując aluzję. - Stenografia, obsługa komputera, świetne umiejętności komunikacyjne. - Wiesz, że jestem zainteresowany innymi twoimi umiejętnościami. - Tak, ale nie za to mi płacisz. Zack pogładził jej policzek wierzchem dłoni. - Wiem. Myślałem raczej o handlu wymiennym - powiedział. Jego dotyk i sugestia wywołały w głowie Kate obrazy wspólnie spędzonej no- cy. - Nic z tego - Kate zobaczyła wyzywający grymas na jego twarzy i zdecydo- wała się wycofać. Rozpięła pas i podeszła do okna. Spoglądając na chmury, starała się wyrównać oddech. - Spójrz na mnie, Kate. Odwróciła się i zobaczyła, że Zack stoi bardzo blisko. - Czemu się dąsasz? - powiedział rozbawiony. - Nie dąsam się. - Pewnie, że tak - podniósł palcem jej brodę do góry i dotknął kciukiem dolnej wargi. - Wiesz, że ta nadąsana mina jest niesamowicie seksowna? - Wcale nie mam nadąsanej miny. Wyglądam tak, kiedy jestem rozdrażniona. - Doprawdy? - położył jej dłoń na karku. - Więc może podrażnię cię jeszcze trochę. Nachylił się. Kate wiedziała, że powinna go odepchnąć. Zarejestrowała tę S R myśl, ale w tym momencie jego usta dotknęły jej ust, poczuła jego język na war- gach. Nie mogła się oprzeć. Przycisnął ją do siebie. Kate poczuła, że wraca jej rozsądek. Chciała mieć je- go szacunek, a wiedziała, że poddawanie mu się na każde skinienie nie pomoże go zdobyć. Natychmiast pomyślała o Jill Hawthorne i jego innych podbojach. Ode- pchnęła go. Zack opuścił ręce. - Wciąż się dąsasz? - zapytał miękko z delikatnie przyspieszonym oddechem. - Nie chcę stać się kolejną - odparła. - Kolejną? - Może zaczniemy od Jill Hawthorne? - Co z nią? - zapytał szczerze zaskoczony. - Wiesz przecież, była twoją ostatnią wielozadaniową asystentką - odparła za- dowolona, że wreszcie jest naprawdę oburzona. - Moją...? - Zack uniósł brwi i ku zaskoczeniu Kate zaczął się śmiać. - Cieszę się, że to cię bawi - wystrzeliła. - Jill pewnie się nie śmiała. - To piękne - chwycił ją za ręce. - Ty jesteś zazdrosna. - Z pewnością nie jestem. - Ależ jesteś. I nawet mi się to podoba. Ale muszę ci powiedzieć, że zle wy- brałaś. Jill i ja nigdy nie byliśmy wielozadaniowi. - Nie? - Już ci mówiłem. Nie sypiam z moimi pracownikami. - A ja? - Ty jesteś wyjątkiem. Jak dotąd jedynym. Ale miałaś rację. - W czym? Zack zaczekał, aż Kate usiądzie, po czym zajął swoje miejsce. - Powinniśmy o tym wcześniej porozmawiać, ale nie potrafiłem się skupić. Zawsze tak z tobą jest. - O czym powinniśmy porozmawiać? - zapytała. S R - O naszych erotycznych dossier. Mamy dwudziesty pierwszy wiek i nie po- winniśmy nic przed sobą ukrywać. Kate nie wiedziała, co powiedzieć. Ta rozmowa wydawała się jej jeszcze bar- dziej niebezpieczna niż poprzednia. - %7łeby cię uspokoić - zagaił Zack - zawsze używam prezerwatyw i nie jestem tak rozwiązły, jak ci się wydaje. Przed tobą spałem z kobietą ponad trzy miesiące temu, i to tylko jedną noc. Uśmiechnął się krzywo. - Nie była nawet w połowie tak rozpraszająca, jak ty - dokończył. - No cóż, to dobrze - Kate znowu się zaczerwieniła. - A jak to się miało z tobą i Rocastle'em? Sypialiście ze sobą? - pytanie Zacka [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||