Index Jayne Ann Krentz Arcane Society 01 Second Sight (v1.0) Amanda Quick Krentz Jayne Ann Prywatny detektyw (Pensjonat Maggie) Wakacje na Hawajach Jayne Ann Krentz Castle Jayne Ĺw. Helena 02 Gardenia Harry Harrison Stars And Stripes 02 Stars And Stripes In Peril v3.0 (lit) Montaśź i wykonywanie napraw urzć dześÂ dśĹźwigowych Allegri_Renzo___Cuda_ojca_Pio Finch, Carol Cora Tiffany Lieben und Lachen 0005.1 Hobby Liebe (Dina4) Chazan, Robert God, Humanity, and History 124. Bagwell Stella UśÂmiech Losu 03 śąona czy kochanka |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] %7ładnych więzi. %7ładnych wzorów. Najbardziej przerażało go jednak to, że już za chwilę nie będzie w stanie sformułować ani jednej logicznej myśli. Miał utknąć na zawsze w pułapce chaosu. Rozpoznawał glos Gardenii, ale nie rozumiał słów. - Więz, natychmiast, słyszysz, skup się! W wirującej ciemności ukazał się nagle jakiś kształt. Jasny, wyrazisty, przejrzysty jak kryształ. Nick poczuł, jak budzi się w nim jakaś nagła tęsknota. - Zogniskuj talent! O niczym innym nie myśl. Prześlij swą moc przez fasety! Pryzmat lśnił, najwyrazniej nie tknięty szalejącą wokół zagładą. Nick szukał swej drogi do wnętrza kryształu. Wiedział, że gdy tylko ją odnajdzie, będzie bezpieczny. Była to najdłuższa podróż jego życia. W jej trakcie Chastain zapomniał, dlaczego w ogóle się przebija przez grozne fale nie kontrolowanej energii. Czuł tylko, że musi się dostać do pryzmatu. Dzięki niemu bowiem zyskiwał moc, którą chciał przeciwstawić chaosowi. - Chodz do mnie, Nick. Skieruj energię na pryzmat. Jeszcze jeden chwiejny krok i już sięgał lśniących faset. Wreszcie znalazł coś, czego mógł się przytrzymać w wirujących ciemnościach zalewających płaszczyznę meta-psychiczną. Wokół szalały wiatry energii psychicznej, próbując oderwać go od kryształu. Czuł, że wzbiera w nim gniew. - Nie! To ja jestem panem tej matrycy. Gdzieś w ciemnościach usłyszał słabą odpowiedz. - Tak, oczywiście, że ty. Kontrolujesz energię, a ona nie może nad tobą zapanować, chyba że jej na to pozwolisz. Dałam ci pryzmat. Użyj go. Użyj go, do cholery! Z dziką determinacją przywarł do swojej kotwicy. Wybrał najbliższą falę drapieżnej energii i posłał ją w pryzmat. Ku wielkiemu zdziwieniu Chastaina energia uderzyła w kryształ i wyszła z niego w postaci całkowicie posłusznej wstążki. Rzucił się ochoczo na jeszcze jedną falę, lecz nowe obawy ustąpiły miejsca starym. Co się stanie, jeśli pryzmat nic przepuści tak ogromnej ilości energii? Ale kryształ ani się nie zachwiał, ani nie osłabł. Chaos zaczynał się powoli porządkować. Talent psychiczny, który wtargnął do kryształu i przetoczył się z rykiem po płaszczyznie metapsychicznej, był równie potężny jak zawsze, ale dzięki pryzmatowi podlegał pełnej kontroli. Dlatego też nie mógł zniknąć w czeluściach chaosu. Chastain wiedział, że nie oszaleje, dopóki będzie przekazywał pryzmatowi zbawienną energię. Przez ostatnią godzinę znacznie się uspokoił - powiedziała lekarka. Jak wynikało z identyfikatora przypiętego do fartucha, pani doktor nazywała się Mildred Ferguson. Jej ciemna skóra połyskiwała ciepło w blasku rozmieszczonych przy łóżku monitorów. Lampy na suficie wyłączono, aby stworzyć pacjentowi atmosferę jak największego spokoju. Tak się zwykle postępowało w przypadku przedawkowania szalonej mgły. Gardenia nic sądziła jednak, by Nick w ogóle zdawał sobie z czegokolwiek sprawę. Pochłaniała go walka o przetrwanie, jaką toczył na płaszczyznie psychicznej. Doktor Ferguson zerknęła na dziewczynę. Kryzys chyba minął. Na pewno? Szalona mgła bywa nieprzewidywalna. - Ciemne oczy lekarki patrzyły uprzejmie, ale trochę niespokojnie na Gardenię. - Wiemy, że ten narkotyk działa na ludzi bardzo różnie, w zależności od synergistyczno-psychicznego profilu pacjenta. Nick jest matrycą. No właśnie. Nigdy nie miałam okazji obserwować matrycowca znajdującego się pod wpływem szalonej mgły. Trudno cokolwiek przewidzieć. Rozumiem. - Prowadząc rozmowę z lekarką, musiała jednocześnie ogniskować na płaszczyznie metapsychicznej. A przez pryzmat przepływały tak ogromne ilości energii, że Gardenia z trudem mogła się skupić na czymkolwiek innym. Panno Spring, zapewne pani wie, że ludzie wykazujący talent do analizy synergistyczno- matrycowej na ogół nie znajdują zrozumienia u naukowców. - Niestety. Częściowo sami są sobie winni. To skryci samotnicy. Nie pozwalają się badać ani sprawdzać. - Doktor Ferguson westchnęła ciężko. - I właśnie dlatego, kiedy coś takiego się zdarza, brakuje nam odpowiednich danych synergistyczno-psychologicznych. Jak długo ten narkotyk pozostaje w organizmie? Na szczęście szalona mgła ulega rozkładowi stosunkowo szybko. Zostanie prawic całkiem wydalona w ciągu kilku godzin. - Doktor Ferguson zaczęła się wahać. - Muszę jednak panią uprzedzić, że pan Chastain otrzymał potężną dawkę narkotyku w czystej postaci. Ale odzyskał już kontrolę nad płaszczyzną meta-psychiczną, choć kosztowało go to przecież ogromnie dużo wysiłku. Doktor Ferguson zmarszczyła brwi. Nadal pani dla niego ogniskuje? Tak. Jedynie niewiele pryzmatów potrafi pracować tak długo. A te, którym się to udaje, nie są całkiem normalne. Ja też nie jestem. - Gardenia zdobyła się z trudem na słaby uśmiech. Nawet jeśli to prawda, z pewnością bardzo się pani zmęczyła. Jak długo jeszcze będzie pani mogła ogniskować? Gardenia zacisnęła dłoń na ręce Nicka. Tak długo, jak będę mu potrzebna. Słyszał głosy, kobiety i mężczyzny. Strasznie się ze sobą kłócili. Dzięki nim nie zwariował. Wynoś się stąd, Feather! - krzyczała kobieta. - Mówiłam pielęgniarce, żeby nie wpuszczała nikogo do pokoju. Proszę mi nie rozkazywać. Nie pracuję dla pani, tylko dla Nicka. Dlaczego pani po mnie nie posłała zaraz po wypadku? Bo musiałam go zawiezć do szpitala. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||