Index Harry Harrison Stars And Stripes 02 Stars And Stripes In Peril v3.0 (lit) Anne McCaffrey Ship 02 Partner Ship Cartland Barbara NajpiÄkniejsze miĹoĹci 02 Niewolnicy miĹoĹci Cabot Meg Papla 02 Papla wielkim mieĹcie Smith Ready Jeri [Aspect of Crow 02] Voice of Crow Heather Rainier [Divine Creek Ranch 02 Her Gentle Giant 01] No Regrets (pdf) Celmer, Michelle Black Gold Billionaires 02 Eiskalte Geschafte, heisses Verlangen Arthur C Clarke & Stephen Baxter [Time Odyssey 02] Sunstorm (v4.0) (pdf) Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksiÄĹźniku (02) Blask twoich oczu Aubrey Ross [Enslaved Hearts 02] Pleasures [EC Aeon] (pdf) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Przekonał się jednak boleśnie, że żaden z nich nie działa na Isabelle. Ilekroć byli razem, Isabelle była czarująca, zabawna i towarzyska, ale zawsze, zawsze wiedziała, do czego Haden zmierza. Uśmiechając się, stopowała go wiele mil przed najbliższymi drzwiami do sypialni. Wszystko to przemknęło jej teraz przez głowę, gdy patrzyła na Florę Vaughn i trawiła wieść o śmierci Simona. Co on robił w Los Angeles? Pytanie Leni przełamało lód, który osadził się na tej chwili. Nieważne. Ale wiecie, co naprawdę mnie złości? Co mnie wkurza? To, że teraz, jak ten drab nie żyje, bez przerwy przypominają mi się różne miłe chwile. Raz kupił mi bukiecik lilii, innym razem leżeliśmy do południa w łóżku i objadaliśmy się czekoladkami. To nie w porządku, kurczę. Simon żywy czy martwy nie z a s ł u ż y ł sobie na miłe wspomnienia. Był egoistycznym bydlakiem, tyle że wystarczająco przystojnym, aby nie można mu się było oprzeć. Ale kiedy się już na niego skusiłaś, traktował cię jak kawałek gumy do żucia, która przylepiła mu się do podeszwy. Leni zamknęła oczy i potaknęła na znak zgody. Kiedy mnie rzucił, czułam się jak puste, poplamione pudełko po torcie. Zgadzam się z tobą, Floro. Niby czemu nie można mówić zle o umarłych? Isabelle nie śledziła rozmowy przyjaciółek. Ponownie zrobiło jej się niedobrze i czekała na reakcję swojego żołądka: czy zatrzyma zjedzony posiłek czy go odda. Nic nie martwiło jej bardziej niż te nudności: nagle dopadało ją złe samopoczucie albo biegunka, która schodziła jak górska lawina. Isabelle rzucała wtedy wszystko i biegła w te pędy do najbliższej łazienki. Mało brakowało, a parę razy by się spózniła. Uczucie, że nie panuje się nad podstawowymi funkcjami ciała, było tyleż krępujące, ile straszne. Po kilku sekundach wsłuchiwania się we własne ciało Isabelle uzmysłowiła sobie, że jej stan zaraz się pogorszy, i szybko wstała. Przyjaciółki spojrzały na nią. Niedobrze mi. Zaniepokojona Flora podniosła się do połowy z krzesła i wskazała położone po drugiej stronie restauracji toalety. Sala była przestronna, Isabelle miała do pokonania spory dystans. Mam iść z tobą? Pokręciła głową i ruszyła od stolika. Maszerując szybkim krokiem, zakryła dłonią usta. Flora opadła pomału na krzesło, ale nie odrywała wzroku od oddalającej się przyjaciółki. Myślisz, że powinnam jednak pójść? Mogłabym przytrzymać jej głowę. Leni przesunęła laskę nieco na prawo. Daj spokój. Wiesz, jakie to krępujące. Nikt nie lubi, jak się na niego patrzy, kiedy rzyga. Wciąż nie mogę uwierzyć, że Simon nie żyje. Dwie atrakcyjne kobiety w ekskluzywnej restauracji rozmawiały o wspólnym kochanku. Każda mogła opowiedzieć o Simonie Hadenie historie, których druga nie znała. Teraz, gdy nie żył, mogły się nimi podzielić. Przegadały tak, śmiejąc się, sporo czasu. Isabelle nie wracała do stolika. Choć nie uszło to uwagi Flory i Leni, początkowo się tym nie przejęły. Isabelle była próżna czasami kazała na siebie czekać. W końcu Leni zauważyła, że trwa to stanowczo za długo. Flora podniosła się natychmiast od stolika i poszła do damskiej toalety. Pchnęła drzwi na oścież, spodziewając się, że zobaczy Isabelle wpatrzoną w jedno z luster nad umywalką i poprawiającą makijaż. Nie było jej tam. Isabelle? Flora przesunęła wzrokiem po kabinach. Obie były zamknięte. Rozległ się głośny szum spuszczanej wody i Flora odetchnęła z ulgą. Była pewna, że przyjaciółka jest w środku. Zamiast niej jednak drzwi kabiny otworzyła niepozorna kobieta w średnim wieku i spojrzała na nią z wyrzutem, jakby Flora robiła coś nieprzyzwoitego. Flora zlekceważyła ją i ruszyła do sąsiedniej kabiny. Kobieta podeszła do umywalki i zaczęła myć ręce. Cały czas obserwowała czujnie tę wysoką rudowłosą nieznajomą, która stukała teraz otwartą dłonią w drzwi kabiny. Isabelle? Przepraszam, co pani robi? Flora poświęciła kobiecie trzy sekundy, po czym odwróciła się z powrotem do drzwi. Isabelle, jesteś tam? Dosyć tego. Co pani robi? Flora obróciła się do kobiety i zmroziła ją wzrokiem. Skończyła pani? To niech pani stąd idzie i nie wtrąca się. W iście wiedeńskim stylu kobieta prychnęła z wyższością, po czym czmychnęła z łazienki. Po jej wyjściu Flora zastukała energicznie do drzwi kabiny. Tym razem zrobiła to z takim [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||