Index Bodil_Malmsten_ _Moje_pierwsze_zycie Życie i praca w Wielkiej Brytanii 04. Oakley Natasha KrĂłlewski rod Ksiezniczka i magnat Wylie Trish Nagroda dla wytrwaĹych Nokia_6300_UG_pl Nina Tinsley Testament De Maupassant Guy Jedyna milosc Christy Poff [Internet Bonds 09] Terms of Surrender [WCP] (pdf) L H.G. Wells The Door in the Wall and Other Stories |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] mury pałacu śmiechem i radością. Nie chodziło tylko o to, że ród książęcy został prze- dłużony; dzieci wyniosły życie Rafe'a i Sienny na jeszcze wyższy poziom szczęścia. Marietta i Yannis przylecieli do Montvelatte, by świętować urodziny blizniaków. - Kto ci się bardziej podoba, Luca czy Annabella? - zapytała Sienna. Marietta nie potrafiła odpowiedzieć. Spojrzała z zachwytem na dziewczynkę, a po- tem na chłopczyka. - Oboje się tacy piękni! - zawołała. - Uwielbiam je tak samo! Sienna zaśmiała się radośnie. - Ja tak samo - odparła. Po chwili wzięła na ręce Lukę, który akurat się obudził. Annabella spała grzecznie w ramionach Marietty. - Jak tam życie w Honolulu? - Cudownie! - powiedziała Marietta bez chwili wahania. - Interes prosperuje zna- komicie. Galeria nadal cieszy się wielką popularnością i... - I co? I co drugi tydzień odwiedza mnie Yannis. - I jest dobrze. - No to się cieszę - uśmiechnęła się Sienna swoim charakterystycznym, promien- nym uśmiechem, chociaż przeczuwała, że Marietta coś ukrywa. Do pokoju weszło dwóch mężczyzn. Rafe podszedł do swej żony, pocałował ją czule, a następnie posłał pełen uwielbienia uśmiech swemu potomkowi. Yannis stanął u boku Marietty, położył jej rękę na ramieniu, gładząc palcami jej szyję. Jego wzrok spoczął na malutkiej dziewczynce, którą trzymała. - Spójrz na Annabellę. Jest taka piękna! - zachwycała się Marietta. Yannis wolną ręką pogładził główkę dziecka. - Zgadzam się. Gratulacje, Rafe i Sienno. R L T Nagle poczuł na sobie ich wzrok. A raczej - na swojej ręce, która leniwie pieściła szyję Marietty. - Zastanawiamy się - rzekła powoli Sienna - czy nie macie nam do przekazania ja- kichś ciekawych wieści... - Skąd ona wie? - zdumiony Yannis zapytał Mariettę. - Chyba się domyśliła - odparła z uśmiechem. Sienna zaśmiała się głośno. - No, dalej! Nie trzymajcie nas w niepewności - poprosiła. Yannis pocałował w czoło kobietę, którą kochał całym sercem, i mocno ją do sie- bie przytulił. - Marietta zgodziła się wyjść za mnie - oświadczył z dumą. - Wiedziałam! - zawołała Sienna. Oddała dziecko mężowi, by móc uściskać Mariettę i Yannisa. - Gratulacje! Tak strasznie się cieszę! W ramionach Yannisa nagle wylądowała malutka Annabella, ponieważ Sienna chciała porządnie uściskać Mariettę. Obie kobiety zaczęły się śmiać, rozmawiać z oży- wieniem i coś szeptać sobie na ucho. Dopiero po kilku długich chwilach spojrzały na swoich mężczyzn i zaparło im dech w piersi. Stali obok siebie, przystojni i wysocy, trzymając w rękach książęce dzieci - nieco niezdarnie, po męsku, lecz przez to widok był tym bardziej rozczulający. Marietta wpatrywała się w Yannisa, który pięknie wyglądał z dzieckiem w ramio- nach. Nagle jej ciche marzenie, do którego sama jeszcze bała się przyznać, zostało tak wspaniale zilustrowane. Sienna spojrzała na Mariettę i uśmiechnęła się ze zrozumieniem. - Miłość ma to do siebie, że z każdym dniem staje się coraz lepsza - szepnęła jej do ucha. - Wkrótce się o tym przekonasz. Marietta czuła całym sercem, że właśnie tak będzie. R L T [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||