Index
Arthur Conan Doyle Ostatnia zagadka sherloca holmes'a
Arthur Conan Doyle Przygody Sherlocka Holmesa
C Howard Robert Conan i Bogowie Bal Sagoth
Conan Doyle Arthur Dolina strachu
Howard, Robert E Conan el Cimmerio
Carpenter Leonard Conan Tom 50 Conan Gladiator
51. Conan pan Czarnej Rzeki (Conan, Lord of the Black River) 1996
Harry Harrison Cykl Stalowy Szczur (06) Stalowy Szczur i pić…ta kolumna
046. Moreland Peggy Jedna dla pić™ciu
Dawn Forrest [WeresRus] Alphas' Prize [Siren Menage Amour] (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stardollblog.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Czubek sztyletu rozerwał jedno z ogniw i wszedł między \ebra, ale reszta klingi zaklinowała się tak, \e ostrze
    nie sięgnęło głębiej ni\ na ćwierć piędzi. Starając się w czasie szarpaniny uwolnić sztylet Alcina złamała jego
    koniec, który pozostał w ciele generała.
    Z chrapliwym okrzykiem stary \ołnierz pomimo rany zerwał się z miejsca i rzucił na dziewczynę. Alcina
    cofnęła się i kopnęła stół, na którym stała świeca. W namiocie zapanowała grobowa ciemność.
    Amulius Procas brnął przed siebie w hebanowym mroku. W pewnej chwili udało mu się chwycić kołnierz
    tuniki tancerki. Przez moment Alcinie zdawało się, \e czeka ją śmierć w uścisku \ylastych rąk generała.
    Jednak materiał się rozdarł, a stary \ołnierz stracił równowagę. Zraniona noga ugięła się pod nim i upadł jak
    długi. Zanim zdołał wstać, jad z ostrza Alciny dokonał swego dzieła.
    Tancerka pospieszyła do wyjścia i wyjrzała przez szparę. Błysk pioruna oświetlił dwóch wartowników w
    przemokniętych płaszczach, stojących jak pomniki po prawej i lewej. Zgodnie z rozkazem generała odeszli
    tak daleko od namiotu, by nie słyszeć rozmowy. Resztę zagłuszyły odgłosy burzy. Macając po ciemku, Alcina
    znalazła krzemień, hubkę i kawałek stali, po czym zapaliła świecę. Szybko zbadała ciało Procasa, a
    Strona 34
    Carter Lin - Conan wyzwoliciel
    następnie owinęła jego palce na rękojeści złamanego sztyletu. Przemknąwszy z powrotem do wejścia,
    ponownie spojrzała na nieruchomych \ołnierzy i zaczęła zawodzić przejmującą pieśń. Powoli podnosiła głos,
    a\ w końcu melodia dotarła do uszu wartowników.
    W śpiewanej przez nią pieśni wszystkie dzwięki były tak dobrane, by zahipnotyzować słuchacza. Pomału
    nieświadomi niczego wartownicy pogrą\yli się w letargu, w którym przestali słyszeć i widzieć cokolwiek.
    Jakiś czas pózniej przemknąwszy obok stra\y na skraju obozu Alcina dotarła do własnego namiotu,
    ukrytego głęboko w lesie. Z westchnieniem ulgi rzuciła się pod jego osłonę i zaczęła ściągać z siebie
    przemoczone szaty. Koszula była podarta. Odruchowo sięgnęła ręką do piersi, by dotknąć talizmanu, ale nie
    było go tam! Przera\ona uświadomiła sobie, \e Procas chwyciwszy ją w ciemności zerwał delikatny
    łańcuszek. Szklisty półokrąg le\ał teraz gdzieś na dywanie w generalskim namiocie. Nie mogła go odzyskać.
    śołnierze króla być mo\e odkryli ju\ ciało dowódcy i jak rozwścieczone szerszenie rozbiegli się po okolicy,
    szukając zielonookiej kobiety, aby natychmiast ją zabić,
    Dygocąc ze zgrozy i niepewności Alcina wsłuchiwała się w gniewne łoskoty gromów i bębnienie deszczu.
    Jej myśli galopowały jak spłoszone konie. Czy Thulandra Thuu wiedział, \e Conan prze\ył jej truciznę?
    Ostatnim razem, kiedy rozmawiali za pomocą talizmanu, jej pan sprawiał wra\enie, jakby o niczym takim nie
    słyszał. Je\eli wiadomość o wyzdrowieniu Cymmerianina nie dotarła jeszcze do czarnoksię\nika, to Alcina
    musiała mu ją natychmiast przekazać. Bez magicznego kawałka obsydianu mogła to uczynić jedynie
    wracając do Tarancji.
    Dalsze czarne myśli wypełniły jej głowę. Czy gdyby Thulandra Thuu wiedział, \e Conan \yje, to rozkazałby
    jej zabić Amuliusa Procasa? Czy nie oka\e jej teraz swojego gniewu? Thulandra mógłby ukarać ją za
    podsunięcie przywódcy buntowników niewystarczającej ilości trucizny i zgubienie amuletu. Bez broni i
    pozbawiona kontaktu ze swoim mentorem, Alcina była bezradna i przez moment wahała się między
    powrotem do Tarancji a ucieczką do jakiegoś obcego kraju.
    Opanowała się jednak. Thulandra Thuu zawsze traktował ją łaskawie i dobrze opłacał. Przypomniała sobie,
    jak obiecywał jej wprowadzenie w wy\sze arkana sztuk tajemnych oraz nieśmiertelność. Thulandra mówił te\,
    \e gdy zdobędzie wieczną władzę nad Aquilonią, to uczyni ją swoją królową. Alcina zdecydowała się powrócić
    do stolicy i narazić na gniew swego pana. Była piękna i potrafiła radzić sobie z mę\czyznami, bez względu na
    ich pozycję. Uśmiechając się, zasnęła, postanowiwszy wyruszyć z nadejściem świtu.
    Rankiem jeden z kapitanów podszedł do namiotu generała, by odebrać poranne rozkazy. Dwóch
    zmęczonych wartowników, wyczekujących na zakończenie słu\by, zasalutowało niemrawo. Potem jeden z
    nich wystąpił, by odsłonić wejście do namiotu.
    Lecz generał Procas miał ju\ nigdy nie wydać \adnego rozkazu, chyba \e w piekle. Le\ał na dywanie
    twarzą w dół, obejmując dłońmi rękojeść sztyletu o smukłym ostrzu, który uciszył głos najdzielniejszego
    wojownika Aquilonii.
    Dwóch \ołnierzy obróciło zwłoki i przyjrzało się im. Stalowosiwe włosy Procasa, częściowo w nieładzie,
    zasłaniały jego stę\ałe rysy.
     Nigdy nie uwierzę, \e nasz generał odebrał sobie \ycie  wyszeptał głęboko poruszony oficer.  To do
    niego niepodobne.
     Ani ja, kapitanie  powiedział wartownik.  Czy ktoś, kto zdecydował się popełnić samobójstwo,
    przebija sztyletem kolczugę? To musiała być ta kobieta.
     Kobieta? Jaka kobieta?!  zawołał kapitan.
     Miała zielone oczy. Przyprowadziłem ją tutaj wczoraj pózno wieczorem. Mówiła, \e przynosi wiadomości
    od króla. Proszę spojrzeć, jest tu jeszcze jej ślad.  śołnierz wskazał na zarys małej stopy utworzony na
    dywanie przez zaschłe błoto.
     Prosiliśmy generała, by pozwolił nam zostać podczas rozmowy, kazał nam jednak wyjść.
     Co się stało z tą kobietą?
    Wartownik wzniósł bezradnie ręce.
     Odeszła, nawet nie wiem jak. Zapewniam, kapitanie, \e nie mijała nas przy wyjściu. Sergius i ja przez
    cały czas od opuszczenia generała, a\ do chwili gdy przyszedłeś po rozkazy, staliśmy na posterunku i nie
    spaliśmy. Mo\esz zapytać innych stra\ników. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.