Index
Boge Anne Lise Grzech pierworodny 04 Dziecko miłości
Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 144 Wezwanie z północy
Andrew Sylvia Przyjaciel czy ukochany.03 Miłość pułkownika
M012. Wood Carol Miłość zwyciężca wszystko
Dirie Waris List do matki. Wyznanie miłości
046. Alexander Meg Dziecko miłości
045. Mortimer Carole Szansa na miłość
Maxwell L.Gina Ucieczka do Miłości Tom 1
Iding Laura Miłość to za mało
Ransom S.C Błękitna miłość 02 Błękitna magia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alter.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    chwili milczenia Nora spojrzała na niego pytająco. Z rękoma
    zaciśniętymi na kierownicy wpatrywał się w milczeniu przed
    siebie.
    - No, dobrze, panno Graham. Czy mogłabyś mi wyjaśnić
    swoje postępowanie? - spytał w końcu, odwracając się w jej
    kierunku.
    - Po prostu troszkę się tobą pobawiłam. - Wzruszyła
    ramionami.
    - To znaczy stroiłaś sobie ze mnie żarty?
    RS
    38
    Nora poczuła, że jej obawy rozwiewają się jak dym. Ten
    mężczyzna nie zamierza jej zrobić nic złego. Po prostu zrobiła z
    niego durnia i trudno wymagać, żeby był z tego powodu
    zachwycony.
    - Posłuchaj - powiedziała w końcu. - Sam przyznasz, że
    rozpowiadałeś na prawo i na lewo tę głupią historię, jak to
    kazałam ci się rozebrać. Dzisiaj ja zrobiłam ci głupi dowcip,
    więc jesteśmy kwita. W końcu nie kłamałam: naprawdę już się
    kiedyś spotkaliśmy. Po prostu mnie nie pamiętałeś.
    - Ale teraz raczej cię nie zapomnę, no nie? - spytał z ponurą
    miną. Potem odwrócił się gwałtownie i włączył silnik. - Dokąd
    cię odwiezć?
    Przez całą drogę nie zamienili ani słowa. Nora była całkiem z
    siebie zadowolona. W końcu dzielnie stawiła czoła godnemu
    sobie przeciwnikowi. Morgan może się teraz boczyć, ile tylko
    dusza zapragnie. Chyba to przyjęcie było pierwszym sukcesem
    towarzyskim w życiu Nory. Wszystkie wydatki na fryzurę i
    sukienkę sowicie się opłaciły.
    - Dziękuję za podwiezienie - stwierdziła uprzejmie, gdy
    samochód zatrzymał się pod jej domem.
    - Kiedy do ciebie dzwoniłem kilka tygodni temu, dlaczego nie
    chciałaś się ze mną umówić? - spytał nagle Morgan.
    - Przecież ci mówiłam. - Odwróciła się zaskoczona. Sama
    zdążyła już całkiem zapomnieć o tej rozmowie. - Obiecałam
    odwiedzić rodziców.
    - I rzeczywiście u nich byłaś?
    - Oczywiście.
    - To nie była gra z twojej strony? Odmowa taktyczna?
    - Nie - roześmiała się Nora. - Dzisiaj po raz pierwszy w życiu
    zdarzyło mi się z premedytacją prowadzić z kimś tego rodzaju
    rozgrywkę.
    - Niezle ci poszło - uśmiechnął się Morgan. Przechylił głowę
    na bok. - Zebrałaś wokół siebie całkiem pokazny tłumek
    adoratorów.
    RS
    39
    Uśmiech zupełnie odmienił twarz Morgana. A więc jednak ją
    zauważył! A może to tylko okrutne żarty? Nie, Morgan nie
    wygląda na kogoś, kto byłby w stanie długo żywić urazę. Nawet
    jeśli nieco zraniła jego miłość własną, z pewnością bez trudu
    znajdzie ukojenie w ramionach jednej z wielu pięknych kobiet
    ze swojego otoczenia.
    - Pewnie powinnam cię przeprosić. Ale kiedy zrozumiałam,
    że mnie nie poznałeś, po prostu nie mogłam się oprzeć pokusie.
    - A wiec jesteśmy kwita?
    - Jak najbardziej.
    - Dobrze. W takim razie zjedz ze mną jutro kolację.
    - Mówisz serio? - Nora otworzyła usta z zaskoczenia.
    - Zawsze mówię serio - oświadczył Morgan.
    - Przykro mi, ale jutro nie mogę.
    - To może w poniedziałek? Albo wtorek. Zresztą, sama
    wybierz dzień. Tym razem nie dam ci uciec.
    Serce Nory biło jak oszalałe, w głowie kłębiły się tysiące
    myśli. Zamiast się na nią złościć albo obrazić,
    Morgan stara się o jej towarzystwo, i to z niezwykłą
    determinacją. Czy to magiczny wpływ nowej sukienki i
    starannej fryzury? Jeśli to wystarczyło, żeby zwrócić na siebie
    uwagę kogoś takiego jak Morgan Latimer, wydatki nie poszły
    na marne.
    Wciąż jednak słyszała jakiś przytłumiony głos, który ostrzegał
    ją przed Morganem. Kontakty z takim człowiekiem to igranie z
    ogniem. Ale w końcu jedna wspólna kolacja nie musi wcale
    prowadzić do niczego poważniejszego. Poza tym, nigdy by
    sobie nie wybaczyła, gdyby ze zwykłego tchórzostwa
    przepuściła taką niezwykłą okazję.
    - Dobrze - powiedziała w końcu. - W poniedziałek.
    - Zwietnie. Przyjadę po ciebie o siódmej. Wysiadł z
    samochodu i otworzył drzwi po stronie
    Nory. Odprowadził ją aż do wejścia i zaczekał, aż otworzy
    drzwi. Dopiero wtedy pożegnał się i odjechał.
    RS
    40
    Nora weszła do mieszkania z kompletnym zamętem w głowie.
    Była ogromnie przejęta i zadowolona z siebie. Nareszcie
    przeżyje prawdziwą przygodę! A pierwszym krokiem będzie
    ponowna wizyta u tej samej sprzedawczyni i dalsze
    uzupełnienie eleganckiej garderoby.
    Następnego dnia rano zadzwonił do niej Jerry. W jego głosie
    brzmiała skrucha, dawało się też wyczuć, że musi mieć
    okropnego kaca.
    - Cześć, Noro - zaczął nieśmiało ostrożnym tonem. - To ja,
    Jerry.
    - Dzień dobry - odparła. - Co się z tobą wczoraj stało?
    - Noro, posłuchaj, naprawdę bardzo mi przykro. Dałem się
    ponieść wydarzeniom. Widzisz, była tam ta dziewczyna...
    Ciągnął swoją opowieść przez kilka minut. Nora czuła, że jej
    rozbawienie narasta z każdą chwilą. Kiedy wreszcie Jerry dotarł
    do końca swojej zawiłej i niejasnej historii, nie mogła się już
    dłużej powstrzymać i wybuchnęła głośnym śmiechem.
    - Aj! - zaprotestował Jerry. - Nie rób mi tego.
    - Czego?
    - Nie śmiej mi się tak głośno do ucha. Rozmawiasz z chorym
    człowiekiem.
    - Ha! Męczy cię normalny kac. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.