Index Boge Anne Lise Grzech pierworodny 04 Dziecko miłości ustawa_o_transporcie_drogowym_wersja_obowiazujaca_od_01.04.2009_r. Leigh Lora Twelve Quickies of Christmas 04 Sarah's Seduction 1893115925 {398FAFD3} Java Collections [Zukowski 2001 04 26] Jeffries Sabrina Taniec zmysłów Stare panny Swanlea 04 James Alan Gardner [League Of Peoples 04] Hunted Glen Cook Black Company 04 Silver_Spike 04. Oakley Natasha Królewski rod Ksiezniczka i magnat Glen Cook Garrett 04 Old Tin Sorrows Draka 04 Drakon, S. M. Stirling |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Oddychając ciężko, wpatrywała się w jego płoną ce oczy. Serce waliło jej młotem. Tak bardzo go pragnęła! Zacisnął zęby. Przecież nie był z kamienia! Jego ciało też wyrywało się do niej, lecz wiedział, że musi się wziąć w garść. Tak, musi się wziąć w garść, a w przyszłości pamiętać, żeby nie dotykać Sally w ten sposób, zwłaszcza kiedy są sami. Chwila zapomnienia mogłaby zbyt wiele kosztować. To nie był odpowiedni czas na szalony romans. Jeśli straci dla Sally głowę, jeśli da się ponieść emocjom, wszys cy mogą zginąć. Delikatnie odepchnął ją z powrotem na fotel, zapiął pas bezpieczeństwa. Kiedy zobaczył jej wiel- Diana Palmer 159 kie smutne oczy, ogarnęły go wyrzuty sumienia. Miał ochotę machnąć na wszystko ręką, zgarnąć ją w ra miona... - Muszę cię odwiezć do domu. Skinęła w milczeniu głową. W gardle tak bardzo jej zaschło, że nie mogła mówić. Siedziała prosto, wpatrzona przed siebie, kurczowo ściskając w ręku małą wieczorową torebkę. Eb przekręcił kluczyk, wrzucił bieg i wyjechał z parkingu. Był dokładnie taki sam jak przed laty: zamknięty w sobie, skupiony, nieobecny. Zastanawiała się, czy myśli o Maggie i czy nie żałuje swoich ówczesnych decyzji, które doprowadziły do zerwania zaręczyn. Teraz Maggie wróciła, dojrzalsza, lecz wciąż piękna; w dodatku sprawiała wrażenie, jakby nadal była pod jego urokiem. Uczucia Eba nie dawały się tak łatwo odcyfrować. Zawsze potrafił ukrywać emocje, a dziś robił to znakomicie. Wreszcie Sally przerwała panującą w samocho dzie ciszę. - Eb, dlaczego przedstawiając Corda, Maggie powiedziała o nim przybrane dziecko pani Barton", a potem nazwała go bratem? W końcu są spokrew nieni czy nie? - Nie - odparł, nie odrywając spojrzenia od szosy. - Jego matka i ojciec, który był znanym w Hiszpanii matadorem, zginęli w pożarze, a ona pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny. Amy Barton za adoptowała ich oboje. Maggie przybrała jej nazwis- 160 PORA NA MIAOZ ko, a Cord zachował własne... Zwykle Maggie przed stawia Corda jako brata, ale śmiertelnie się go boi. - Boi? - zdumiała się Sally. - Dlaczego, na miłość boską? Eb roześmiał się pod nosem. - Bo go pragnie, chociaż nie zdaje sobie z tego sprawy. Zawsze mi się wydawało, że przyjęła moje oświadczyny, żeby odsunąć od siebie pokusę w po staci Corda. - Od dawna go znasz? - Owszem. Wiele razy spotykaliśmy się na grun cie zawodowym. - Ty i on? - Tak. Cord to spec od materiałów wybucho wych. Nadal pracuje z Micahem Steele'em. - Od materiałów... To niebezpieczne, prawda? - Bardzo. Jego żona zmarła cztery lata temu. Popełniła samobójstwo. Nigdy się z tym nie pogodził. - Mój Boże - szepnęła Sally. - Co ją do tego popchnęło? - Kiedy się pobrali, Cord pracował w FBI. Kilka miesięcy po ślubie został postrzelony. Pat nie zdawa ła sobie sprawy, że jego praca wiąże się z tak wielkim ryzykiem. Miesiącami leżał w szpitalu, a ona zaczęła wariować. Cord odmówił rzucenia pracy, którą ko chał, jego żona zaś nie potrafiła żyć ze świadomością, że mąż może zginąć. Ale nie chciała od niego odejść, więc zdecydowała się na inne rozwiązanie. - Zacis nął gniewnie zęby. - Dla niej było to wyjście z im pasu, dla niego zaczęło się piekło. Diana Palmer 161 Sally wzięła głęboki oddech. - Pewnie czuł się winien jej śmierci. - Zgadza się. Mniej więcej w tym czasie Maggie zerwała zaręczyny. Powiedziała, że nie chce skoń czyć jak Patricia. - Znała żonę Corda? - Były najlepszymi przyjaciółkami. - Na moment Eb zamilkł. - Po śmierci pani Barton coś się wyda rzyło między Maggie a Cordem. Niedługo pózniej Maggie poślubiła faceta dwa razy od siebie star szego. Nie wiem dlaczego, lecz podejrzewam, że jej decyzja o ślubie miała jakiś związek z Cordem. - To dość niezwykły mężczyzna. - Owszem - przyznał Eb, spoglądając na Sally z ukosa. - Kiedy pochował żonę, zrezygnował z pra cy w FBI i przyłączył się do grupy byłych koman dosów. Wyspecjalizował się w materiałach wybu chowych. Dziś tylko tym się zajmuje. Zmrużyła oczy. - Pragnie śmierci. - Też tak sądzę. Wiesz... Pod wieloma względami on i Maggie są bardzo do siebie podobni. Utkwiła wzrok w torebce. - Nadal ją kochasz? - A skądże. - Roześmiał się cicho. - To miła, uczynna dziewczyna. Gdyby nie zerwała zaręczyn, pewnie bym się z nią ożenił. Ale myślę, że długo by ze mną nie wytrzymała; za bardzo się wszystkim przejmuje. - A ja nie? PORA NA MIAOZ 162 - Ty też. Ale ty się nie boisz, nie chowasz głowy w piasek. Bałaś się, kiedy zaatakowali cię tamci zbóje, a jednak stawiałaś im opór. Walczyłaś. Podoba mi się twój bojowy temperament. Wiem, że kiedy wpadnę w złość, a czasem wpadam, nie zaszyjesz się w ciemnej norze, żeby tam przeczekać, aż wszystko się uspokoi. - To prawda. Ale gdybyś zajmował się ładunkami wybuchowymi, uciekłabym jak najdalej i tyle byś mnie widział. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||