Index
Ann Purser [Lois Meade 08] Warning at One (v5.0) (pdf)
Ann Somerville [Kei's Gift 02] Utuk (pdf)
Redwood Pack 3 Trinity Bound Carrie Ann Ryan
Ann Rule End of the Dream
Ann Somerville H
Castle Jayne św. Helena 02 Gardenia
Castle Jayne Gardenia
Cox, Maggie Die Juwelen des Scheichs
Kingsley Maggie Udany zwiazek
Bystry detektyw
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mangustowo.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    główną ulicą Peregrine Point. Jedną z najbardziej przydatnych umiejętności w tym zawodzie jest
    umiejętność czekania, pomyślał. Oczywiście teraz, gdy zmieni zajęcie, nie będzie więcej spędzać
    nocy w taki sposób. Zastanawiał się, kiedy powinien powiedzieć Maggie, że postanowił zostać w
    Peregrine Manor na stałe, a nie tylko na dwa miesiące. Sięgnął ręką w dół i pomasował bolącą
    kostkę. Maggie chciała przyłożyć do niej lód, ale zabrakło na to czasu. Przypuszczał, że O Connor
    dosyć szybko otrzymał wiadomość od Dwighta Wilcoxa. Josh, nie bez podstaw, jak sądził,
    podejrzewał, że O Connor zniszczy wszystko, co dowodziłoby jego powiązań z całą sprawą.
    Josh przeszukał segregatory. Mógł to robić nie zapalając światła, bo blask neonu wpadający przez
    okno wystarczająco jasno oświetlał całe wnętrze. W małej zamkniętej szufladzie znalazł to, czego
    szukał. Miał w ręku potrzebny dokument. W chwilę potem usłyszał cichy szum silnika mercedesa.
    Josh dyskretnie zerknął przez okno. O Connor zaparkował i wysiadł. Josh widział, jak Clay rozgląda
    się wokół, a potem wyciąga klucze z kieszeni eleganckiego płaszcza. Był tak zdenerwowany, że
    upuścił je na ziemię. Chwycił klucze i szybko podszedł do frontowych drzwi biura. Włożył klucz w
    zamek. Nie zawracał sobie głowy zapalaniem światła.
    Skryty w mroku detektyw dostrzegł, jak otwierają się drzwi i tamten przez pokój zmierza prosto do
    małej szuflady. Odczekał, aż O Connor ją otworzył. - Tego szukasz? - Josh wynurzył się z ukrycia i
    zapalił światło. Trzymanymi w ręku papierami leniwie uderzał o własną nogę.
    - January! - Clay poruszając bezgłośnie ustami, wpatrywał się w dokumenty. - Co tu robisz, u diabła?
    Wtargnąłeś do mojego biura! Mogę kazać cię aresztować.
    - Naprawdę? - Josh podszedł do biurka i usiadł. Rozłożył papiery.
    - To nie jest zwykły spis, prawda O Connor? Na pierwszym miejscu widać to, czego Maggie wcale
    nie miała zamiaru sprzedać, więc próbowałeś ją przekonać, prawda?
    - O czym ty gadasz? - Twarz Claya pokryła się purpurą. - Te dokumenty to moja prywatna własność.
    - Te dokumenty dowodzą, że chciałeś za grosze sprzedać Peregrine Manor jednej z nowojorskich
    firm.
    - Nie ma w tym nic zdrożnego. Pośrednicy zawsze tak postępują. Z tego żyjemy.
    - Tak, tylko że dwór nie jest na sprzedaż. I ty o tym wiedziałeś! Spory procent dla ciebie, jak widzę,
    O Connor.
    O wiele więcej niż zwykłe sześć procent!
    - To opłata dla tego, kto wyszukał obiekt - wściekał się O Connor. - Całkiem legalna.
    - Tylko wówczas, gdyby dwór rzeczywiście chciano sprzedać. I tylko w przypadku, gdybyś
    poinformował sprzedającego, jaka jest rzeczywista wartość jego własności. A tego nie zrobiłeś, o ile
    wiem. - Josh spojrzał na Claya z zainteresowaniem.
    - Czy powiedziałeś komuś, włącznie z Maggie, ile nowojorska firma chce naprawdę zapłacić za ten
    kawałek ziemi? Kiedy po raz pierwszy zaczęli się tym interesować?
    - Zaraz po śmierci Agaty Gladstone - odrzekł sztywno pośrednik. - Nie ma w tym nic niezwykłego.
    - Oprócz tego, że nie wspomniałeś o niczym Maggie.
    Zamiast tego postanowiłeś działać sam. Wyjątkowo tanio kupić dla nich tę posiadłość i uzyskać za to
    wysoką gratyfikację. Niezły interes, gdyby ci się udało. W oczach O Connora pojawił się nowy
    wyraz. Josh wielokrotnie już obserwował podobną reakcję u osobników złapanych na gorącym
    uczynku. Najpierw wpadali na pomysł, że da się dojść do porozumienia z tym, który ich przyłapał.
    Sądzili, że inni też są bez zasad, że dla wszystkich liczy się tylko  dobry interes .
    - To firma chce tu na wybrzeżu zbudować światowej klasy kąpielisko - wyjaśnił Clay z ożywieniem.
    - To może przynieść duże zyski. Jeśli ludzie się dowiedzą, ceny okolicznej ziemi bardzo wzrosną.
    Zachowanie tajemnicy to po prostu dobry interes, nic więcej.
    - Po prostu dobry interes? - Josh zebrał papiery zastanawiając się, jak często w ostatnich latach
    zdarzało mu się słyszeć podobne usprawiedliwienia.
    - Ale w tym przypadku nie zanosi się na żaden interes, bo nie udało się namówić Maggie na sprzedaż.
    A ty nie miałeś zamiaru powiedzieć jej, ile naprawdę wart jest dwór.
    Gdybyś nie dostał go tanio, nie wchodziłbyś w konszachty z nowojorczykami.
    - Dwór nie ma dla nich żadnej wartości. To po prostu stary dom. Oni chcą ziemię.
    - A więc wymyśliłeś cały plan, by zmusić Maggie do sprzedaży, udowadniając jej, że dwór
    podupada. Gdybyś przekonał ją, że nie jest w stanie utrzymać posiadłości ze względu na koszty,
    miałbyś transakcję w kieszeni. Ale Maggie jest uparta, prawda?
    - Uparta? To mało. Nie wiesz, co przeszedłem próbując ją namówić do sprzedania posiadłości.
    Udawałem, że się w niej kocham. W razie potrzeby gotów byłem iść z nią do łóżka. %7ładen problem,
    mogło być nawet zabawnie. Ona jest dosyć miła - jeśli lubisz takie słodkie, niewinne panienki. Josh
    poderwał się z krzesła. Nie zwracając uwagi na ból w kostce, rzucił się na O Connora i chwycił go
    za kołnierz.
    - Co, u diabła? - Oczy Claya wypełniły się wściekłością i strachem.
    - Dzisiejszej nocy postanowiłeś iść na całość? - Josh przygwozdził O Connora do ściany. -
    Zdecydowałeś się na drastyczne posunięcie? Wiesz, jaka kara grozi za podpalenie?
    - Podpalenie? Nie wiem, o czym mówisz. Wspomniałem Wilcoxowi o jakiejś awarii.
    - Ale on tego nie zrobił. Za mocno go naciskałeś. Dzisiejszej nocy próbował spalić dwór.
    O Connor osłupiał.
    - O Boże! Co się stało?
    - Nikt nie ucierpiał, jeśli o to ci chodzi. Nie będziesz karany za morderstwo.
    - Morderstwo? - O Connor wyglądał, jakby zbierało mu się na wymioty. Nerwowo oblizywał wargi.
    - Słuchaj, powiedziałeś, że wszyscy są cali i zdrowi, więc czemu nie zamkniemy sprawy i nie
    ubijemy interesu? Podzielę się z tobą swoją forsą, jeśli uda się nakłonić Maggie do sprzedaży
    posiadłości. No, January! Sypiasz z nią. Wie o tym całe miasto. Na pewno byś ją przekonał.
    - Zapomnij o tym - rzekł Josh. - Czasem, gdy jestem naprawdę znudzony, lubię bawić się w
    uczciwych i złych facetów. Zgadnij, kto będzie dzisiejszej nocy uczciwym facetem?
    Tuż przed świtem Josh znalazł się w swoim pokoju. We dworze panowała cisza. Gdy on rozmawiał z
    szeryfem, wszyscy inni udali się na spoczynek. Nie zapalał światła. W ciemności rozebrał się i
    odchylił kołdrę.
    - Cześć - rzekła Maggie zaspanym głosem. - Zastanawiałam się, kiedy wrócisz do domu. Miałeś dużo
    papierkowej roboty, tak?
    Josh uśmiechnął się, spoglądając na dziewczynę. Narastało w nim uczucie szalonej satysfakcji, po
    prostu - szczęścia.
    - Uporałbym się z tym szybciej, gdybym wiedział, że masz zamiar czekać na mnie w łóżku.
    - A gdzież miałabym być? - Maggie otworzyła przed nim ramiona. Jej oczy błyszczały miłością. -
    Witaj w domu, bohaterze!
    W domu, pomyślał Josh przygarniając ją do siebie. Tak, nareszcie znalazł się w domu. Zatracił się
    całkowicie w słodkim uroku Maggie.
    - Po prostu nie mogę w to uwierzyć. - Następnego ranka Odessa powtarzała to zdanie po raz setny. -
    A wydawał się taki miły.
    - Nigdy za nim nie przepadałam - oznajmiła Shirley. - Zawsze mówiłam, że jest jakiś śliski.
    - Współczuję Dwightowi - rzekła Maggie, stawiając miód na kuchennym stole. - Naprawdę był
    szantażowany.
    Ciekawe, jak Clay dowiedział się o jego przeszłości?
    - Wilcox musiał sam mu o tym wspomnieć, gdy wykonywał dla O Connora jakąś naprawę. - Josh
    smarował miodem naleśnik. - Potem Clay poszperał trochę będąc już w kontakcie z nowojorczykami
    i pojął, że mógłby użyć kogoś takiego jak Wilcox, by zmusić Maggie do sprzedaży. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qualintaka.pev.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl.