![]() |
|||||
![]() |
|||||
![]() |
|||||
Index Idries Shah Learning How To Learn Psychology And Spirituality In The Sufi Way 289p Chittenden Margaret Przyjmij tÄ obrÄ czkÄ Zaczarowana panna mĹoda 105_Ziemski_Krystyn_ _Usmiech_fortuny DePalo Anna Dziecko fortuny Moore Margaret Pociecha i radoĹÄ Sara Bell The way you say my name KoĹciuszko_Robert_ _Wojownik_Trzech_ĹwiatĂłw_03_ _Tata Borlik, Michael Scary City 01 Das Buch der Schattenflueche H. P. Lovecraft The Dunwich Horror 212. Shaw Chantelle Romans w Monako |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Mogę zabrać z sobą przyjaciela? Leila uśmiechnęła się. Szczerze. Masz chłopaka? To kolega z Australii, znamy się od lat. Peter jest genialnym wiolonczelistą. Studiuje na tutejszej uczelni muzycznej. Leila poprawiła swoją nienaganną fryzurę. Możesz mi zamówić taksówkę? Umówiłam się z Corinem na lunch... A Petera oczywiście zaproś. Sprawiała wrażenie, jakby ciężar spadł jej z serca. Myślę, że zjemy w Claridges, w restauracji hotelowej. Szefem kuchni jest Gordon Ramsey. Słyszałaś o nim? Wszyscy o nim słyszeli, Leilo. No tak. Wiesz, mogłabym ci dać parę groszy. W końcu jestem ci coś winna. 103 R L T Miranda potrząsnęła głową. Nie chcę twoich pieniędzy. Sama sobie poradzę. Będę lekarzem. Tak jak kilku członków rodziny mojego ojca. Po twarzy Leili przemknął cień zatroskania. Nie chcę, żebyś cierpiała. Wiem, że cię nie powstrzymam, jeśli postanowisz odszukać rodzinę ojca, ale przynajmniej mogę cię przed nimi ostrzec. Twoja babka ze strony ojca to wredna suka. Powiedziała to takim tonem, jakby wierzyła, że sama jest osobą o gołębim sercu. Ile miał lat? Mój ojciec? spytała cicho Miranda. Tyle samo co ja. Leila wzruszyła ramionami, jakby mówiła o czymś nieistotnym. Był prawiczkiem. Zakochał się we mnie po uszy. Nie on jeden; miałam spore powodzenie. Obróciła się przy drzwiach. Do jutra, Mirando. Cholera, skąd mama wytrzasnęła takie imię? Ponownie wzruszyła ramionami. Stroje wieczorowe. Uprzedz swojego przyjaciela. 104 R L T ROZDZIAA SZ�STY Po wyjściu Leili Miranda zwinęła się na fotelu. Czuła się skonana i obolała, jakby Leila wyssała z niej całą energię. Czy naprawdę między matką a córką istnieje mistyczna więz? Babcia do końca kochała córkę, która odwróciła się do niej i dziadka plecami. Przelała miłość na wnuczkę, córkę swojej córki. Leila zaś nie potrzebowała w swoim życiu ani matki, ani córki. Fizycznie była zdolna do urodzenia dziecka. Niestety opiekować się nim nie chciała i nie potrafiła. Dla niej macierzyństwo było ciężarem, który jak najszybciej należy z siebie zrzucić. Corin wrócił wcześniej, niż obiecywał, już o wpół do trzeciej. Wysiadłszy z taksówki, sprężystym krokiem ruszył ku drzwiom, jakby nie mógł się doczekać, kiedy będzie w domu. Nie musisz nic mówić, szepnął jej do ucha wewnętrzny głos. Niech on pierwszy opowie o lunchu z Leilą. Przystojny, elegancko ubrany, wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi. Biały kołnierzyk jeszcze mocniej podkreślał złocistą opaleniznę. Naturalną, nie z tubki. Na widok Mirandy bez słowa rozpostarł ramiona. A potem całował ją długo i namiętnie. Udało mi się wcześniej wyrwać powiedział, unosząc głowę. Podobno Leila złożyła ci wizytę. Popatrzyła mu prosto w oczy. Czego szukała? Znaku, że ją okłamuje? Nawet nie sądziła, że Leila do tego stopnia zburzy jej pewność siebie. Skąd wiesz? Usłyszał napięcie w jej głosie. 105 R L T Zadzwoniła do mnie na komórkę. Pamiętaj, że ta kobieta ma jeden cel w życiu: wprowadzać zamęt, mydlić ludziom oczy. Oczywiście brzmiała super sympatycznie. Spodobałaś się mojemu ojcu i jesteśmy wszyscy zaproszeni jutro na kolację. O której dzwoniła? Nie widziałeś się z nią? O co chodzi, Mirando? W jego głosie zabrzmiała nuta irytacji. Nie lubię, kiedy się mnie bezpodstawnie o coś podejrzewa. I kiedy się wątpi w moją szczerość. Od rana byłem na spotkaniu biznesowym. Poszło świetnie; dziękuję, że o nie spytałaś. A Leila zadzwoniła, kiedy stałem na rogu, próbując złapać taksówkę. Powiedziała, że na jutrzejszą kolację chcesz przyjść ze swoim chłopakiem. Zakładam, że miałaś na myśli Petera? Wolałbyś, abym poszła z tobą? Miranda miała świadomość, że stąpa po śliskim gruncie, że rzuca Corinowi rękawicę, licząc, że ją podniesie. A o spotkanie biznesowe zamierzałam zapytać, ale priorytety mi się pomieszały. Peter to zasłona dymna. Tyle zrozumiałem, choć wiem, że bardzo go lubisz. Co ci Leila miała do powiedzenia? Większość czasu to ja mówiłam. Zdradzisz szczegóły? Wpatrywał się w nią uważnie. Podniosła wzrok. Miała wrażenie, że widzi w jego oczach swoje odbicie. Znasz je, ale na wszelki wypadek powtórzę: że nie zamierzam wydawać mojej matki. Nie zrobię tego dla ciebie ani dla nikogo. W głębi duszy jest to bardzo nieszczęśliwa, bardzo ambitna kobieta pozbawiona poczucia własnej wartości. Corin opuścił ręce. 106 R L T Nie obchodzi mnie to rzekł zdegustowany. Skrzywdziła moją rodzinę, porzuciła własne dziecko. A gwoli jasności: nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek mówił, że wyjawię ojcu jej przeszłość. Więc co zamierzasz? Rozdzwięk i napięcie między nimi przybierały coraz większe rozmiary. Nic. Milczeć. Za bardzo nam, mnie i Zarze, zależy na tobie, abyśmy sprzeciwili się twoim życzeniom. Chcesz zachować przeszłość Leili w tajemnicy, to zachowamy. Dotrzymasz słowa? Pod jednym warunkiem: że Leila zostawi cię w spokoju. Jeżeli zacznie cię nękać, wtedy za siebie nie ręczę. Mówiłaś jej, że oboje z Zarą wiemy? Mówiłam, że Zara wie. Kiedy spytała o ciebie, odparłam, że to z Zarą się przyjaznię. Moją wymijającą odpowiedz Leila zrozumiała po swojemu. Nie wyprowadziłam jej z błędu. Czyli ciebie i mnie nic nie łączy? Uznałam, że tak będzie lepiej. Bezpieczniej. Zasępił się. W porządku, ale uprzedzam cię: nie pozwolę ci zniknąć z mojego życia. Cholera, ledwo Leila przyjechała, a już sprawia kłopoty. Zaczęła podkopywać twoje zaufanie do mnie... Najchętniej by się ciebie pozbyła. Mam tego świadomość przyznała Miranda. Nie daj się jej zgnębić, nie daj się zdołować. Zara i ja mamy za sobą lata doświadczeń, a ty jesteś całkiem zielona... Z czasem zhardzieję. 107 R L T Wiem. Jego spojrzenie złagodniało. Pilnujmy się, żeby Leila nas nie skłóciła. Jest w tym świetna. Kurczę, wolałbym cię teraz nie opuszczać, ale czeka mnie ta podróż do Chin. Miranda zacisnęła zęby. Leila leci z wami? Tam, gdzie ojciec, tam i ona. Ale Dalton ma spotkania służbowe... Po co ją zabiera? Nie ufa jej? Corin roześmiał się gorzko. A ty byś ufała? Gdyby było więcej miliarderów, Leila na pewno znalazłaby sobie młodszego. Na przykład ciebie, pomyślała Miranda, lecz nie powiedziała tego na głos. Corin jednak czytał w jej myślach. Jeszcze nie jestem miliarderem. Zostanę nim dopiero po śmierci ojca, a życzę mu jak najdłuższego życia. Widzi we mnie swojego następcę i na swój dziwny sposób bardzo mnie kocha. W sprawach służbowych jestem chyba jedyną osobą, do której ma zaufanie. Pewnie wybrał już dla ciebie odpowiednią kandydatkę na żonę? Miranda uniosła pytająco brwi. Annette Atwood, prawda? [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
![]() |
|||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić. Design by SZABLONY.maniak.pl. |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |